Krótka historia UPA dla Polaków na użytek dialogu z Ukraińcami

Większość Polaków kojarzy UPA wyłącznie z mordem wołyńskim. W czasach PRL najgorszą zbrodnią UPA długo miała być śmierć gen.Świerczewskiego, którego dzisiaj mało kto żałuje. Dopiero w latach 70 i 80 dopuszczono mówienie o Wołyniu, czego przed tym unikano, bowiem były to utracone kresy. UPA było przedstawiane na wzór sowiecki,  to znaczy jako kolaboranci Hitlera i krwawi nacjonaliści. Nie mogło być inaczej, bowiem Moskwa chciała Ukrainę zrusyfikować. Ukrainiec nie chcący stać się sowieckim Rosjaninem musiał być oskarżany o nacjonalizm a najlepiej o faszyzm. Straszenie UPA było więc propagandowo szalenie użyteczne. Podsycanie w Polsce lęku nie tylko przed Niemcami ale także przed Ukraińcami miało dawać legitymizację tezie, że potrzebie przyjaźni polsko-rosyjskiej (radzieckiej). Tyle o sprawach propagandy.

Historia ukraińskiego ruchu narodowego staje się niezrozumiała, jeśli nie uwzględni się szoku i traumy, jaką powodował katastroficzny dla Ukraińców wynik I wojny światowej. Nawet społeczeństwa tak małe jak Litwini, czy Estończycy wybiły się na niepodległość, gdy tymczasem najbardziej liczna w regionie społeczność ukraińska nie uzyskała własnego państwa. Ukraiński ruch narodowotwórczy w wieku XIX i do I wojny był w przeważającej mierze zorientowany socjaldemokratycznie i lewicowo. Katastroficzna porażka wywołała dyskusję o jej przyczynach oraz zasadniczy zwrot ku nacjonalizmowi.

Nie następuje to jednak od razu. Część ukraińskich elit intelektualnych wiąże przez krótki czas nadzieję na niezależność z nowopowstałą ukraińską sowiecką republiką. Nie bez powodu, ale nie bez ogromu złudzeń.  W początku lat dwudziestych ukraińska kultura może rozwijać się tam dość swobodnie. Po raz pierwszy w dziejach młodzież uczyć się może w ukraińskojęzycznej szkole. Należy zauważyć, że po stronie polskiej ruch ukraiński nie miał aż takich swobód.

Od roku 1927 Stalin dokonuje jednak czystki ukraińskich „nacjonalistów”,  co oznaczało koniec iluzji co do ułożenia się stosunków rosyjsko-ukraińskich na równych prawach. Zarazem zasadniczemu osłabieniu ulegają  lewicowe  tendencje w ukraińskim ruchu narodowym. Głos natomiast zyskać może prawica i nacjonaliści. Mogą się oni  organizować jedynie w II RP i na emigracji. Wśród  młodzieży ukraińskiej, której przywódca staje się żołnierz I wojny Jewhen Konowalec,  następuje radykalizacja.

Jest to właśnie moment, w którym powstaje też istotny tekst i deklaracja, jaką jest „Nacjonalizm integralny” Dmitro Dońcowa, który staje się niemal biblią ukraińskiego nacjonalizmu.

Te procesy prowadzą do powstania Ukraińskiej Organizacji Nacjonalistów. Jej pierwszy założycielski  zjazd, jednoczący istniejące już wcześniej ugrupowania ma miejsce w Wiedniu – styczeń-luty 1929. UON ma antybolszewickie nastawienie wobec tego co dzieje się w USRR. Ma też nastawienie antypolskie stojąc na antypodach tego nurtu ukraińskiego ruchu narodowego, jaki wiąże się z nazwiskiem Petlury. Polskie obietnice dane Ukraińcom nie zostały dotrzymane (m.in. utworzenie uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie) a życie kulturalne i ukraińska oświata była w II RP coraz bardziej krępowane. Powstanie UON tylko pogłębia te negatywne tendencje po stronie polskiej a z czasem narastająca radykalizacja UON powoduje też coraz silniejszą wzajemną wrogość.

Kształtuje się też szczególna doktryna działania ukraińskiego ruchu narodowego będąca w dużym stopniu odbiciem teorii Dońcowa. W 1938 ginie  Ewgenij Konowalec. Starania o polityczny spadek po nim prowokują silne podziały,  na przywódcę wybija się ostatecznie wypuszczony z polskiego więzienia w 1939 Stefan Bandera.

Prawdziwym początkiem wojny dla ukraińskiego ruchu narodowego jest rok 1938. Ukraińcy traktują oderwane od Czechosłowacji (i Słowacji) Zakarpacie jako swoisty Piemont. Organizowane jest tam powstanie zbrojne i powstaje jednodniowe państwo. Kończy się to wszystko zupełną porażką

Na wybuch wojny niemiecko-polskiej UON reaguje natychmiast akcją militarną. Na terenach Galicji wybucha antypolskie. Było to tłumione jako dywersja przez Polskę, ale znacznie gorsi dla Ukraińców okażą się sowieci, którzy zjawią się tu po 17 września 1939.

W latach 1939-41 ośrodkiem ukraińskiego życia politycznego staje się na moment Kraków. Przywódcy UON, przewidując wybuch wojny rosyjsko-niemieckiej snują tu  plany powstanie na terenie sowieckiej strefy okupacyjnej. Ich działalność cieszy się tolerancją strony niemieckiej.

Z chwila rozpoczęcia wojny niemiecko-sowieckiej i zajęcia Lwowa ogłoszona jest tam przez UON deklaracja niepodległości. Niemcy jednak nie godzą się na to i Stefan Bandera zostaje wywieziony do obozu koncentracyjnego.  Współpraca ukraińsko-niemiecka trwa przez pewien czas, ale UON uświadamia sobie własne złudzenia. Ciągłe rekwizycje i zaciąg siły roboczej do Niemiec powoduje, że Ukraińcy zaczynają organizować oddziały samoobrony. Pierwsza taka szersza formacja powstaje na Wołyniu pod przywództwem Tarasa Bulby.

Ukraińcy zaczynają zdawać sobie sprawę, że zmuszeni są walczyć na dwa fronty – z III Rzeszą i sowiecką Rosją. Ukraińcy opuszczają szeregi policji podporządkowanej władzom okupacyjnym. Moment w którym powstaje UPA (Ukraińska Armia Powstańcza) jest trudny do określenia, ponieważ nazwą tą posługuje się na początku kilka formacji. Ostatecznie jednak początek UPA jako podporządkowanej UON to koniec roku 1942. Zdanie sobie z tego sprawę jest istotne. O ile bowiem UON można zarzucić kolaborację z III Rzeszą w latach 1939-1942, to UPA z III Rzeszą nie kolaborowała a z nią walczyła.

Przywództwa UON i UPA wyobrażało sobie zakończenie II wojny na podobieństwo zakończenia I wojny – wielkie potęgi regionu miały ulec załamaniu w skutek co wytworzyć miało  polityczną pustkę. W niej UON chciał wywalczyć miejsce dla własnego państwa. Z tego punktu widzenia istotnym konkurentem stawali się na terenach Wołynia i Galicji Polacy. Stąd zamiar ich wypędzenia, co zakończyło się sprowokowaniem masowych mordów na Polakach. Do tragedii tej przyczyniły się szczególne demoralizujące warunki wojny oraz zadawnione stosunki społeczne (m.in. konflikt dwór-wieś). Mord ten nie dał UON/UPA niczego, stał się natomiast szalenie trudnym historycznym balastem.

Polaków wysiedlił ostatecznie Stalin (co pewnie stało by w każdej sytuacji), a UPA w beznadziejnej walce z Sowietami przeżywało krwawą gehennę przez powojenne  lata, stając się przedmiotem niebywałych represji.  W tym powojennym czasie los żołnierzy UPA bardzo przypomina los „żołnierzy wyklętych”. Na kiedy datować koniec walki UPA trudno rozstrzygnąć. W każdym razie w roku 1950 ginie dowódca Roman Szuchewycz. Walka zamiera a represje trwają jeszcze długo.

Rosja sowiecka zmobilizowała gigantyczną machinę propagandową, aby UPA całkowicie zdyskredytować. Zasadniczym zarzutem była kolaboracja z III Rzeszą. W istocie pakt Hitler-Stalin (Ribbentrop-Mołotow) był znacznie poważniejszą współpracą i o bez porównaniu większym znaczeniu i skutkach niż pełne złudzeń próby współpracy ze strony ukraińskiego ruchu narodowego. Jakiekolwiek inna prezentacja UPA jak tylko faszystów  i kolaborantów ruinowałaby jednak sowiecką narrację II wojny – „wojny ojczyźnianej”.

Dla patriotycznie nastawionych Ukraińców natomiast UPA, przede wszystkim dzięki powojennej martyrologii stawała się legendą, której treścią było poświęcenie i ofiara. Jak też z wszelkimi tego typu legendami bywa o własnych grzechach trudno było przy tym mówić, tym bardziej że rosyjska propaganda nie zostawiała na UPA suchej nitki. Legenda była zresztą obecna tylko na Ukrainie zachodniej.

Dzisiaj po legendzie tej pozostało nie wiele. Nawet czarno-czerwona flaga, budząca w Polsce tyle kontrowersji przez większość młodszego pokolenia nie jest już kojarzona z UPA. Im bardziej Ukraina będzie stała na własnych nogach tym bardziej legenda UPA będzie bladła. Dowodzą tego słabe wyniki w wyborach tych formacji, które do UPA się odwołują. Nowe ukraińskie państwo ma też własną legendę niebiańskiej sotni i w gruncie rzeczy innej legendy już nie potrzebuje. Krytyczny rozrachunek z własną przeszłością będzie natomiast możliwy, gdy walka o samodzielny byt, jaki obecnie toczy się Rosją, będzie zakończona.

Polacy o mordzie wołyńskim nie mogą zapominać, ale konieczny jest też namysł jak upamiętnienie tej tragedii i jej ofiar służyć może pojednaniu z Ukraińcami. Nienawiść, bowiem nie służy pamięci o zmarłych, lecz psuje duszę żywych.

#historia UPA

Patrz też: https://kazwoy.wordpress.com/2014/11/26/wolyn-43-potrzeba-pamieci-i-posiew-nienawisci/



Kategorie:Historia i Pamięć;, polityka wschodnia, stosunki polsko-ukraińskie

Tagi: , , , ,

19 replies

  1. Co byśmy nie pisali, każda syntetyczna próba ujęcia tego tematu będzie skazana na niepowodzenie. Bogactwo wątków i możliwych punktów odniesienia jest tak duże, że wymyka się próbom rzetelnej oceny. To raczej zbiór indywidualnych doświadczeń i subiektywnych ocen dotyczących wzajemnego stosunku do siebie obydwu narodów, które kształtują opinię publiczną na zasadzie, kto głośniej krzyczy tego lepiej słychać. Jestem pesymistą. Wydaje się, że wypracowanie wspólnego akceptowalnego stanowiska satysfakcjującego nasze narody nie jest możliwe. Możliwa jest natomiast jakaś totalna klęska dotykająca nas w jednakowym stopniu, która wobec potęgi nowej tragedii doprowadziłaby do wyczekiwanej zgody i ujednolicenia stanowiska, relatywizując wszystkie byłe historyczne zaszłości.. Oby to nie nastąpiło. Niestety jest to możliwe….

  2. Świetny tekst. Brakuje mi opisu okresu 1980-89 gdy ukraińska diaspora pomagała polskiej opozycji w stanie wojennym. Jej materialna i polityczna pomoc była dla nas nie do przecenienia. Osobiście mam ogromny dług wdzięczności wobec Sławy Stećko, przywódczyni powojennego emigracyjnego OUN i wielkiej przyjaciółki Polski. NB, Pani Sława była wdową po Jarosławie Stećko – premierze parodniowego ukraińskiego rządu ogłoszonego samorzutnie po wejściu Hitlerowców do Kijowa w 1941. Pamiętam też pomoc Ukraińców, którzy mieli wielokrotnie lepszą pozycję od Polaków w administracji Reagana i wykorzystywali ją dla wspierania sprawy polskiej.
    Chyba będę musiał o OUN, ABN, WACL itp. napisać osobno.

  3. Bardzo dobre, syntetyczne ujęcie tematu. Dodałbym kilka uzupełnień. W okresie I wojny, powstało już kilka form państwowości ukraińskiej, najważniejsza to ZURL – Zachodnio – Ukraińska Republika Ludowa. W 1920 r. powstała Ukraińska Wojskowa Organizacja kom.gł. płk. J. Konowalec, która w 1929 r. weszła w skład OUN jako jego siła zbrojna. Dodam też, żę w ramach tak ostatnio propagowanej idylli kresowej, w l.1922-23 istniało 2435 szkół z j. ukraińskim, a w l.1933-34 już tylko 457. Konkluzja Kazika bardzo mi odpowiada, przykład rozsądku i wiedzy politycznej.

  4. Muszę powiedzieć, że to jest znakomity artykuł, i nieco niestandardowe spojrzenie na tą kwestię. Historia zawsze zawiera nie tylko naukę, ale różnorodne symbole, mity, legendy etc. o charakterze pozaakademickim. UON-UPA (jak tą nazwę podają ukraińscy historycy) dopiero została taką legendą, lecz w Ukrainie nowoczesnej, szczególnie od mniej wiencej 2010 rogu ona powstała jako symbol sprzeciwu do skorumpowanej i dwulicowej elicie państwowej, która kształtowała zacofaną sytuację w Ukrainie. Chodziło nie strikte o Janukowiczu, „partii regionów”, „donieckich” etc, lecz o jakich kolwiek innych klanach czy osobach (w tym i Tymoszenko). Ci, którzy byli traktowane jak margines społeczny (prawica radykalna, piłkarskie ultras itd.), jedni z pierwszych korzystując ze symboli nacjonalistyczne, zalożyli samoobronę majdanu po pobiciu studentów, a następnie sformowali „bataliony dobrowolne”. Ideologia nacjonalistyczna tu została raczej antyimperialistyczna i antyszowinistyczna w przeciwieństwie do idei „russkogo mira” (która jest czołowa w ideologii ruchu tzw. „noworosji”).

  5. „Polacy o mordzie wołyńskim nie mogą zapominać, ale konieczny jest też namysł jak upamiętnienie tej tragedii i jej ofiar służyć może pojednaniu z Ukraińcami. Nienawiść, bowiem nie służy pamięci o zmarłych, lecz psuje duszę żywych.” – bardzo mądre słowa, tego się trzymajmy.

  6. @jdk: „naród Ukraiński powstał z mieszaniny Rusinów, Kozaków, Chajdamaków ( wiejska ludność napływowa z całej Europy)” weź nie żartuj sobie, Panie.
    Naród Ukraiński ma tak dawną historię, jak np Polacy. Bo można też mówić, że nie istniało nigdy Polan / Pomorzan / Wiślan / Mazowszan …
    Od czasów Rusi Kijowskiej mówimy też o Ukrainie. Ruś Kijowska = Ukraina

    A co do artykułu i też komentarzy:
    1. Wielki szacunek dla autora za zrównoważone rozwinięcie tematu. Nie jednostronne, jak można było się spodziewać. Bo w każdym śledztwie chodzi nie tylko o fakt wydarzenia ale przede wszystkim o jego przyczyny i prehistorię. Tym nie usprawiedliwiam UPA za tragedię Wołyńską.
    2. Wyobraźcie sobie czasy przed Austro-Węgrami. Kiedy Ukraina (minimum prawobrzeżna) była pod Polską. Kto z Ukraińców w tych czasach miał coś do powiedzenia przeciwko Panom? Czy mógł liczyć na sprawiedliwość? Sąd? Prawo? Złożyć skargę? To tylko kumulowało się…
    3. Wierzę, że czas wszystkich wyjaśnień historycznych BEZ politycznego zaangażowania już wkrótce nadejdzie. Kierunek rozwoju Ukrainy to potwierdza. Wierzę, że wszystkie błędy historyczne obu stron zostaną rozliczone, wybaczone i będziemy budować nową lepszą przyszłość, bo RAZEM – SIŁA!!!
    4. Polacy – moje Bracia i Siostrzyczki: wybaczcie za te gorsze strony naszej wspólnej historii! Mówię to szczerze, choć mam swój żal i ambicje. Lecz postępuję po chrześcijańsku.

  7. Bardzo ciekawy i uczący artykuł. Jakże inna narracja i inne podejście, niż to jakie możemy słyszeć w niektórych środowiskach.

  8. Dziękuję. Za pokazanie chociaż odrobiny prawdy. W środowisku nie przyznaję się do własnej krwi. Mimo że przed przesiedleniem nikt nie działał wśród banderowców, a co najwyżej był partyzantem, który walczył z hitlerowcami (tak, moi też walczyli przeciw nim), po 1947 staliśmy się kimś gorszym. Wstyd, gdy na człowieka patrzy sie przez pryzmat kilku osób, a nie bezpośrednio na daną osobę.

  9. w ramach „ciekawostki” dopiszę, że dowódcą jednej z sotni UPA działającej na Pogórzu Przemyskim był STARSZY SIERŻANT WOJSKA POLSKIEGO Grzegorz Jankowski.
    Im bardziej poznaję historię naszych relacji (polsko-ukraińskich) tym bardziej pragnę pojednania i obustronnego przebaczenia bo i Polacy i Ukraińcy ginęli i i Polacy i Ukraińcy mordowali. I faktycznie dowiedziałem się, że Bandera ma tyle pomników nie dlatego, ze Ukraińcy go chwalą za akcje na Wołyniu i Galicji ale za to, że był więziony za wolną Ukrainę. Czytałem też wywiad z Ukrainką, której rodzice chowali Polaków podczas jednej z akcji na Wołyniu (o ile pamiętam zostali za to zabici) i powiedziała, że Polak z Ukraińcem żyli jak bracia dopóty nie przyszli Niemcy i nas skłócili.

  10. Należałoby jeszcze wspomnieć, iż stworzona przez Niemców pomocnicza policja ukraińska, która po porzuceniu służby niemieckiej potężnie zasiliła UPA, miała za sobą udział w eksterminacji Żydów. To w dużej mierze jej rękoma Niemcy przeprowadzali Holokaust na obszarach okupowanej Ukrainy. To byli bardzo zdemoralizowani ludzie. Gdy trafili do UPA i otrzymali rozkaz mordowania Polaków, nie mieli pod tym względem żadnych zahamowań. Paradoksalnie, walkę z polskością mogli nawet postrzegać jako bardziej honorową, bo często dochodziło do walk z siłami polskimi, podczas gdy w przypadku Żydów mordowali w zasadzie tylko bezbronną ludność.
    To oczywiście w niczym nie usprawiedliwia UPA, ale zapewne tłumaczy dlaczego akcja eksterminacji Polaków była w ogóle możliwa. Sposób, w jaki należy postępować z niewygodnymi grupami etnicznymi, pokazali Ukraińcom „cywilizowani” Niemcy. A dodatkowo wyszkolili im odpowiednie do tego celu kadry.

    • Mariuszu Kowalski nalezaloby jeszcze wspomnieć:
      W czasach PRL nie mówiono i nie pisano o służbie Polaków w niemieckich formacjach w czasie II wojny światowej. Po 1990 roku również nie poruszano tej kwestii. Zresztą nic dziwnego, w wolnej Polsce też się obawiano, że mówienie na ten temat nie przyniesie niczego dobrego. Ale problem przeszłości istnieje a afera z dziadkiem Donalda Tuska z 2005 roku, okazuje skale zakłamania, jeśli chodzi o ten problem.
      „Przynajmniej pół miliona Polaków służyło i walczyło w hitlerowskich wojskach.
      Co najmniej 200 tys. Polaków poległo za „Fuhrera i III Rzeszę”.
      Aktualnie kilkanaście tysięcy Polaków kombatantów (byłych żołnierzy hitlerowskiej armii) lub ich rodzin wciąż pobiera pieniądze od państwa niemieckiego” .

      21.11.1942 – Hans Frank:
      – „Siły bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie wynosiły:

      12 000 – funkcjonariuszy policji niemieckiej
      12 000 – funkcjonariuszy policji POLSKIEJ (Polnische Polizei)
      1 800 – funkcjonariuszy policji UKRAINSKIEJ

      2 000 – funkcjonariuszy niemieckiej Policji Bezpieczeństwa
      3 000 – funkcjonariuszy POLSKIEJ policji Bezpieczeństwa
      12 000 – funkcjonariuszy Sonderdienstu” .
      zródło: Diensttagebuch (dziennik służbowy Hansa Franka Generalnego Gubernatora „Fuhrer GG” z siedziba w Krakowie, ministra Rzeszy; obszar GG został podzielony na cztery dystrykty=województwa: krakowski, radomski, warszawski i lubelski), oryginał w archiwum IPN w Warszawie, sygn. 336 nr 37, BArch, R52 II/174-223.

      • A. Mowa: A czy ja mówiłem, że nie było Polaków, którzy nie kolaborowali (służących w armii niemieckiej bym w to nie mieszał, bo Polacy byli tam wcielani jako osoby uznane za Niemców). Tematem omawianego tekstu jest jednak problem ewentualnej ukraińskiej kolaboracji.

    • Mariuszu Kowalski prosze nie rozsiewac dzdur i nie powielac kłamstwa a radze rzetelnie badać i być uczciwym a nie wybielać jednych a obrzucając błotem drugich, nie ładnie tak… skad Pan ma te bzdety wyssane z palca? Skoro pan stwierdza ze ukraincow wyszkolili niemcy zeby mordowac zydów i polaków w-g pana, to czym sie zajmowali wyszkoleni przez tych ze niemców polacy którzy zajeli stanowiska ukrainców którzy zdezerterowali ze sluzby niemieckiej zgodnie z nakazem OUN??? Na defilady polacy chodzili???
      Jak ówczesną sytuację oceniało kierownictwo ukraińskiego podziemia, w tym sam dowódca UPA oraz kierownik OUN-B Roman Szuchewycz „Taras Czuprynka”?
      Źródłem tej wiedzy jest protokół dyskusji Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej (UHWR), pomyślanej jako ponadpartyjna nadbudowa polityczna UPA. Zjazd UHWR miał miejsce w lipcu 1944 w Karpatach. W trakcie obrad doszło również do dyskusji na temat relacji z Polską i Polakami.
      Podsumowując dyskusję, Szuchewycz stwierdził: „Z Polakami prowadzimy na północno-zachodnich ziemiach wojnę. Kiedy ukraińska policja na początku 1943 roku przeszła do podziemia, Niemcy skierowali tam polską policje z SS. Polska policja prowadziła z SS operacje, stosując okrutne i nieludzkie metody. Polski element na Wołyniu w pełni paraliżował ruch UPA. Odpowiedź na to dał sama ludność Wołynia – przeprowadzili działania w ludność. Polacy zaczęli się bronić. Wówczas zaczęła się likwidacja ludności polskiej na Wołyniu, która zakończyła się latem 1943. Ostały się jedynie wyspy pod ochroną niemiecką, wtedy rozwinęła się UPA. […] Od kwietnia 1944 […] dowództwo UPA wydało rozkaz wysiedlenia Polaków [z Galicji – A.P.], jeśli sami się nie przesiedlą.[…] Na Chełmszczyźnie w marcu i kwietniu tego roku zostało zabitych przez Polaków około 2000 Ukraińców, kobiet i dzieci.[…] Tam nasze odziały obecnie ochraniają życie Ukraińców i terytorium ukraińskie. […] Tworzymy dla siebie wygodne pozycje, których nie można osiągnąć przy zielonych stołach [rozmów – A.P.]. Nie damy się oszukać” (Państwowe Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (DA SBU), zespół 13, jednostka archiwalna 372, tom 5, karty 21-38. Fragmenty dokumentu zob.: Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku, t.4, Polacy i Ukraińcy pomiędzy dwoma systemami totalitarnymi 1942-1945, cz. 1, Warszawa-Kijów 2005, s. 205-213).
      „Na Wołyniu najwięcej okrutnych krwawych akcji tzw. „odwetowych” przeprowadziła polska policja pomocnicza powołana lub ściągnięta przez Niemców z innych regionów na miejsce dezerterujących Ukraińców (zob. „Karta” 24).
      Ukraińscy cywile ginęli też z rąk polskich partyzantów [ZWZ-AK, NSZ, AL, BCh i polskich band]. Szczególnie krwawy przebieg miała wspomniana przez Szuchewycza akcja polskiego podziemia na Lubelszczyźnie, gdzie w marcu 1944 spalono kilkadziesiąt ukraińskich wsi (między innymi Sahryń i Łasków), zabijając ponad tysiąc Ukraińców – przy własnych stratach jednego zabitego i dwóch-trzech rannych. Inna duża antyukraińska akcja miała miejsce w lutym-kwietniu 1945 w Rzeszowskim, gdzie także spalono kilkadziesiąt ukraińskich wsi (między innymi Pawłokomę i Małkowice)” zródło: Karta nr.46, Warszawa, s. 96.

      • A. Mowa-pisząc takie kalumnie jeszcze radzisz innym zachowywać się uczciwie.
        Skala twojego bełkotu poraża. Jaki „Polski element”, tak określasz Polaków bestialsko pomordowanych w niespotykany w dziejach ludzkości sposób przez zbrodniarzy
        z OUN-UPA. Na Wołyniu w tamtym okresie ludność Polska stanowiła jedynie 17% mieszkańców, przeważnie kobiet, dzieci i starców, przeważali Ukraińcy których było
        70%, resztę stanowili Żydzi, Słowacy Czesi i Ormianie. Te 17% kobiet, dzieci i starców, miało paraliżować twoich herojów z OUN-UPA, którzy to heroje na rozkaz Stephana Bandery, który mówił, „zabijajcie każdego Polaka pomiędzy 16 a 60 rokiem życia”, na pierwszy plan postawili eksterminację Polskiej ludności, a z Niemcami nie podejmowali walki uznając ich obecność za przejściową. Podaj gdzie ci twoi heroje z OUN-UPA stoczyli jakieś słynne bitwy z wojskami niemieckimi. Na wezwanie OUN w marcu i kwietniu 1943 roku, porzuciło służbę u Niemców 4-5 tys. ukraińskich policjantów, którzy zasilili szeregi UPA, 11-12 lipca 1943 roku jest początkiem masowych mordów na Polskiej ludności cywilnej, w tych dniach UPA zaatakowała około 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków, dokonując tam niewyobrażalnych zbrodni, w tym ludobójstwie wzięła czynny udział większość byłych policjantów ukraińskich służących wcześniej u Niemców.
        Szacuje się, że w całym okresie dokonywanego ludobójstwa, na całej zachodniej Ukrainie przez OUN-UPA zostało zaatakowanych ponad 4 tys. miejscowości zamieszkałych przez ludność Polską, z czego około 2 tys. zostało doszczętnie spalonych, a ludność bestialsko wymordowana. W ramach obrony, często uprzedzając ataki, i odwecie przez oddziały Polskiej samoobrony, AK. NSZ, BCH, a w późniejszym okresie wojsk KBW i MO, zostało zaatakowanych i spalonych kilkadziesiąt miejscowości zamieszkałych przez Ukraińców, których mieszkańcy w dużej części zostali zabici. Na samym tylko Wołyniu, liczba Polskich ofiar sięgnęła 50-60 tys. na Polesiu 20-40 tys. Ogółem OUN-UPA wymordowała minimum 100 tys. Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców. W ramach samoobrony, i odwetach,
        z rąk Polskich poniosło śmierć kilka tysięcy Ukraińców, w tym wielu zbrodniarzy
        z OUN-UPA.

      • A. Mowa: Co jest niby bzdurą? Odziały Schuma (policja pomocnicza tworzona przez Niemców) były na Ukrainie złożone głownie z Ukraińców. Wykorzystywano je m.in. do eksterminacji Żydów. Później przyłączyły się do UPA i eksterminowały Polaków. Wtedy rzeczywiście Niemcy zaczęli przyjmować do Schuma Polaków (wielu Ukraińców też jednak pozostało). Był to już jednak 1943 r. Większość Żydów była już wymordowana, więc Polacy w Schuma zajmowali się przede wszystkim ochroną polskich wsi przed UPA.

    • Wazne tez pamietac o chorej polityce Polski wobec Ukraińców w II RP i jeszcze wczesniej, wtedy UPA nie istniała jeszcze. Jest takie przysłowie: Ukrainiec jest cierpliwy, cierpi cierpi, cierpi cierpi ale jak pała sie przeginie biada wtedy gnębicielowi. Prof. Dr hab. Marian Marek Drozdowski:
      „My historycy Polscy domagając się od strony ukraińskiej głoszenia prawdy o czasach najnowszych mamy odwagę krytycznie ocenić politykę II Rzeczpospolitej wobec Ukraińców. Zdajemy sobie sprawę z konsekwencji zwycięskiej wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919 o Wołyń i Galicję Wschodnią. Wiemy, że mimo ustawy Sejmu RP przewidującej samorząd w województwach: lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim i przewidującej utworzenie ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie ustawy te z winy polskich polityków nie weszły w życie. Mimo zagwarantowania Ukraińcom konstytucyjnych praw i swobód, które niemieli w innych krajach, polska administracja często te swobody naruszała w postaci ograniczeń dla szkolnictwa ukraińskiego, budowy tzw. „kordonu sokalskiego” i podkreślania odrębności etnicznych Bojków, Łemków i Hucułów oraz niszczenia cerkwi na Chełmszczyźnie http://www.cerkiew1938.pl Wiemy, że pomoc państwa polskiego dla 8 tys. osadników wojskowych na Wołyniu i Galicji Wschodniej mogła zagrażać interesom ludności miejscowej…

      • To wszystko prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że kilkadziesiąt tysięcy Polaków zostało zamordowanych. To co państwo polskie robiło złego Ukraińcom może pomóc zrozumieć dlaczego doszło do mordowania Polaków przez Ukraińską Powstańcza Armię, w żaden jednak sposób nie może usprawiedliwić tego czynu.

  11. W tej historii o UPA zapomina Pan jeszcze o OUN pułkownika Melnyka, jaka postała po śmierci Konowalca jako opozycja do OUN Bandery.

    Kiedyś kiedy byłem w Stanach, poznałem jednego pana który był członkiem OUN Melnyka od 17 lat, ucziekł z Bukowyny w roku 1943. Mam jego wspomnienia.

    Czy Pan już spotykał wspomnienia Tarasa Bulby?

  12. Warto cofnąć się o krok dalej. naród Ukraiński powstał z mieszaniny Rusinów, Kozaków, Chajdamaków ( wiejska ludność napływowa z całej Europy). Gdy powstawała świadomość odrębnego narodu, nie istniało państwo polskie, czy szerzej Rzeczpospolita. Po I WŚ Polaków zaskoczył fakt istnienia nowego narodu. Wszak elity Rusinów były wierne tradycji Rzeczpospolitej. Wydaje się, że dziś Rosja popełniła ten sam błąd, co polskie elity w okresie międzywojennym. Nie zauważyła, że istnieje odrębny ukraiński naród.

Dodaj komentarz