Konstruowanie Europy Środkowej (geopolityczne znaczenie regionu)

                                                                                                     A to wszystko działo się gdzieś w Skandynawii

                                                                                                    – na Bałkanach wciąż padał deszcz

                                                                                                     Rzymianie robili co chcieli

                                                                                                    Turcy ściągali haracz

                                                                                                   Albańczycy wynaleźli cudowny balsam

                                                                                                   A to wszystko działo się gdzieś daleko

 

                                                                                                  A blisko

                                                                                                 Hamlet nieustannie powtarza

                                                                                                 Być albo nie być

 

                                                                                                                                     Eqrem Basha, poeta kosowski

Zawartość

Wstęp. 2

Sporne definicje Europy Środkowej 2

Od Estonii do Kosowa. 5

Wspólne doświadczenie dziejów najnowszych. 5

Transformacja. 6

Ruchy narodowe w poszukiwaniu państwa. 7

Pisanie historii 8

Sporne granice i problemy mniejszości 10

Procesu  narodotwórczego ciąg dalszy. 10

Geopolityczne znaczenie Europy Środkowej 11

Widziana z Zachodu. 11

Europa unijna i Europa Środkowa. 14

Wymiar środkowoeuropejski polskiej polityki zagranicznej 15

Bibliografia. 17

Wstęp

W wieku XIX Europa środkowa była co najwyżej pojęciem geograficznym. Jej terytorium podzielone było między europejskie imperia i często było polem rozgrywanych przez nie konfliktów. Granice między Europą Środkową a Europą Wschodnią a Europą Zachodnią pozostawały całkowicie rozmyte i jeśli w ogóle definiowano je  to podług niejasnych kulturowych kryteriów. Na południu Europa środkowa graniczyła z Bałkanami –  obszarem, który kojarzył się w Londynie czy Paryżu z egzotyką.

Europa środkowa jako region geopolityczny zaczęła wyłaniać się w okresie I wojny światowej. Pierwszym, który użył terminu Europa  Środkowa w nowym geopolitycznym znaczeniu był niemiecki liberał Friedrich Neumann. Jego znana praca „Mitteleuropa” uzmysławiała polityczne znaczenie terenów położonych między Berlinem a Moskwą. Był przekonany, że Niemcy dominując na tym obszarze mogą też dominować na kontynencie.

Plany te nie zostały zrealizowane, bowiem Niemcy przegrały wojnę, a rozpad europejskich imperiów umożliwił wyłonienie się na tym całym terenie samodzielnych państw narodowych. Choć położenie między Rosją a Niemcami nie uległo zmianie i okazało się fatalne w skutkach, samodzielność tych państw określała nową sytuację  geopolityczną regionu.

II wojna dotknęła ten obszar w stopniu znacznie silniejszym niż Zachód kontynentu, konfrontując go bezpośrednio zarówno z niemieckim narodowym socjalizmem jak i rosyjskim komunizmem. W roku 1945 kontynent podzielił się na Europę Wschodnia i Zachodnią. Był to w pewien sposób powrót do wieku XIX w tym sensie, że prawie cały obszar, jaki może być nazwany Europą środkową, dostał się pod dominację tym razem jednego z mocarstw i utracił swoją suwerenność.

W roku 1989 Europa Środkowa wróciła na wielką  scenę polityczną. Sytuacja stała się już jednak odmienna w porównaniu z okresem międzywojennym. W zasadniczy sposób zmieniło się otoczenie międzynarodowe. Związek Sowiecki i  sowieckie imperium rozpadły się, a na jego obszarze wyłoniły się także dwa państwa graniczące z Europą Środkową – Ukraina i Białoruś. Z drugiej strony ogromną siłą przyciągają stała się Unia Europejska, której obłaskawionym członem są Niemcy.

Pytania o znaczenie Europy środkowej trzeba więc postawić w nowy sposób. Przede wszystkim zaś trzeba precyzyjniej określić, jaki zakres przyznać temu terminowi i jakie geopolityczne znaczenie posiada obszar tak określany.

Sporne definicje Europy Środkowej

Istnieje wiele definicji Europy środkowej, w zależności tego jakie kryteria kulturowe, historyczne czy polityczne służą jej konstruowaniu. Nieuchronna jest też arbitralność wszelkich takich definicji.

W literaturze anglosaskiej, do pewnego stopnia tradycyjnie, Europa Środkowa  to przede wszystkim obszar Niemiec i Austrii, Polski, Węgier, Czech, Słowenii. Kryterium geograficzne zdaje się tu przeważać.

W Polsce Europa środkowa definiowana jest często podług kryteriów historycznych i są to,  obok  samej Polski, Litwa, Czechy, Słowacja, Węgry a także zachodnie i centralne obszary Ukrainy i Białorusi („dokąd sięga barok” – barok obejmuje bowiem prawie cała Białoruś, a także znaczną część zadnieprzańskiej Ukrainy m.in. Ukrainę Słobodzką z Charkowem). Wydaje się, że takie wyobrażenie Europy Środkowej w jakiejś części dyktowane jest dziejami wielonarodowej I Rzeczpospolitej. „Rodzinna Europa” Czesława Miłosza to literackie świadectwo takiego podejścia. Toż Europa w rodzinie Marii Czapskiej.

Cesarstwo Habsburskie bywa również nostalgicznie traktowane jest jako kwintesencja  Europy Środkowy z jej wielokulturowością.  W części tradycji literackiej ów sentyment koncentruje się i zawęża do Galicji, choć nie tylko. Podobne nostalgie dotyczą także innych regionów, jak Bukowina, Siedmiogród i inne (vide: Henryk Wereszycki, Pod berłem Habsburgów).   Owa nostalgiczna Europa Środkowa lub Galicja przeciwstawiana jest ostrym podziałom narodowym i późniejszym nacjonalizmom. Jest też często obrazem  przeszłej epoki, o utopijnym niemal charakterze z różnobarwną kulturą ludową, w szczególności nieobecną już ludową kulturą żydowską.

Wszelkie definicje oparte o kryteria historyczno-kulturowe  są nie tylko arbitralne, ale też z natury rzeczy rysować  muszą nader rozmyte kontury. Termin „Europa Środkowa” oznacza bardziej  pewien szczególny klimat kulturowy w większym stopniu niż obszar    geograficzny.  Zrozumiałe jest jednak, że kulturoznawca takie nieostre definicje  będzie z powodzeniem stosował. Na obszarze Europy Środkowej użycie takich definicji może być szczególnie złożone wobec pozbawienia wielu  terenów ciągłości kulturowej w skutek dwudziestowiecznych tragedii  wojennych, zmian państwowych granic, burzliwych i wymuszanych przemian społecznych i masowych prześladowań. Dlatego też opis kulturowego  pejzażu całego regionu, czerpiący z  historycznych źródeł,  może być nader oddalony od aktualnego stanu kultury.  Ten dysonans  nie musi być jednak traktowany jako zafałszowywanie przeszłości czy  też obecnego stanu. Owo nostalgiczne odwołanie do lepszego dawniejszego świata bywa projektem przyszłej współpracy i wyrazem intencji przezwyciężania podziałów i narosłych konfliktów. Przeszłość zawsze w taki czy inny sposób przenika teraźniejszość.

W przeciwstawieniu do kryteriów kulturowo-historycznych kryteria polityczne wyznaczają  bardziej wyraziste definicje obszaru Europy Środkowej. Mapa rysowana być musi wzdłuż państwowych granic (jeśli oczywiście nie przewiduje się ich rozpadu).  To państwa są podstawowymi jednostkami terytorialnymi i to one tworzą dany region. [1]

Oczywiste też, że nazewnictwo regionów geograficznych powodowane jest w dużym stopniu przemianami politycznymi.  W okresie Zimnej Wojny Rosja wraz z całym blokiem wschodnim nazywana była powszechnie Europą Wschodnią. Słoweński politolog Marc Leon pisze wprost, że Europa Wschodnia to twór komunizmu.[2] Po roku 1989 zaczęto szukać nowego nazewnictwa.[3] Kraje byłej „demokracji ludowej” zaczęto nazywać Europą srodkowąwschodnią. Kwestie te jeszcze bardziej skomplikował rozpad Związku Sowieckiego, bowiem trzeba było zaszeregować gdzieś byłe sowieckie republiki.

Termin Europa Środkowowschodnia obecny jest u Oskara Haleckiego i ma u niego znaczenie geopolityczne [4]. To co uważa Halecki za Europę Środkową podzielone jest na Środkowowschodnią i Środkowozachodnią jej część. W ten sposób ten wybitny historyk uwyraźnia podział Europy, jaki wymuszony był  sowiecką ekspansją i „zimna wojną”. [5]

Czasami jednak motywacja polityczna łączy się niemal nierozłącznie z argumentacją zaczerpniętą ze świata kultury. Przełom 1989 roku poprzedziła m.in. szeroka debata kręgów opozycyjnych poświęcona „ukradzionej Europie” i Europie Środkowej. Dążenie do urobienia tego pojęcia przez kręgi opozycyjne było wyrazem intencji politycznej, by odróżnić się od Europy Wschodniej, kojarzonej w tamtej epoce jednoznacznie z Rosją.[6]  Politycznie motywowana było używanie pod koniec lat 80-tych terminu Europa Środkowa w jego niemieckiej brzmieniu „Mittel-europa” przez ówczesnego vicekanclerza Austrii Erharda Buska.[7]  Poszukująca wzmocnienia własnej tożsamości Austria miała wg niego szukać zakorzenienia w środkowej Europie. Liczne konferencje organizowane przez Austriaków  wspomagały zarazem wysiłki  środkowoeuropejskich dysydentów. [8]

Te istotne przykłady wskazują wyraziście jak dalece nazewnictwo z pozoru jedynie geograficzne posiada istotne znaczenie i treści polityczne. Istotne jest też, że zmiany polityczne wpływają też na tego typu nazewnictwo i dokonywane w nim zmiany.

Uzasadnione jest więc pytanie, jak wywołane przełomem komunizmu zmiany wpłynęły, wpływają i powinny wpływać na geopolityczne definicje poszczególnych obszarów w Europie. Terminy „Europa Środkowowschodnia” (Mitteleuropaeische Staaten, Eastcentral Europe) upowszechniły się po roku 1989  i wciąż są stosowane. Nie zawsze jednak dokładnie wiadomo, które państwa wchodzić mają w skład tak definiowanego obszaru. Trzeba też zauważyć, że termin Europa Środkowozachodnia, pozbawiony zostaje bezpośredniego kontekstu zimnej wojny i nikt chyba nie ma zamiaru się tak definiować.[9] Skoro jednak termin Europa Środkowozachodnia jest praktycznie nieobecny, to jaki ma sens termin Europa Środkowowschodnia i który człon tego określania  ma istotniejsze znaczenie? Jest przecież możliwe, że termin „środkowowschodnia” jest bliższym krewnym terminu „wschodnia” niż środkowa” i dla wielu jest niemal synonimem dawnej „Wschodniej Europy”.[10]

Próba więc zdefiniowania i urobienia terminu „Europa Środkowa” może mieć dzisiaj zarówno polityczne jak i polityczno-kulturalne znaczenie. [11] Zdobywając się na nieuniknioną arbitralność, można też stwierdzić, że obszar Europy Środkowej ogarnia dziś państwa od Estonii poprzez Polskę, Czechy, Węgry, Serbię do Albanii, Kosowa i Bułgarii. Łącznie chodzi 17 państw. Większość z nich należy do Unii Europejskiej, a pozostałe są na drodze do akcesji (Serbia, Albania, Kosowo, Macedonia, Czarnogóra, Serbia, Chorwacja).

Zastrzeżenia wobec tak sformułowanej definicji wzbudzić musi różnorodność tego obszaru. Zapytać można, czy aż tak wiele wspólnego ma Estonia i Kosowo, żeby włączać te dwa kraje do jednego obszaru geopolitycznego. Trzeba więc jeszcze raz podkreślić arbitralność wszelkiego tego typu definicji oraz ich sensowność i celowość, jeśli stoi za nimi dostatecznie przekonująca argumentacja. Dodać też trzeba od razu, że dla kulturoznawcy powyższa definicja nie będzie użyteczna i należy założyć, że co najmniej kilka definicji Europy środkowej może równolegle funkcjonować, zależnie od przedmiotu zainteresowań. Niemniej, w  eseju tym centralnym problemem jest geopolityka. Jakie więc argumenty przemawiają za określeniem Europy Środkowej jako grupy 17 państw od Estonii do Kosowa? Uzasadnienie musi odwołać do czterech najistotniejszych  punktów 1) doświadczeń regionu najnowszej historii, 2) przebiegu tzw. transformacji, a także 3) przebiegu procesów narodotwórczych od XIX wieku aż do dzisiaj oraz last but not east 4) geopolitycznego znaczenia regionu dla procesu integracji europejskiej.

Od Estonii do Kosowa

Wspólne doświadczenie dziejów najnowszych

Europa Środkowa, w jej obecnym kształcie i  według  przyjętej tu definicji jest przede wszystkim tworem dziejów najnowszych. W wieku XIX dzieli się na swoją północną część, której nikt nie nazwałby wówczas Europą środkową, centralną (cesarstwo austriacko-węgierskie)  oraz południową, które otrzymało nazwę Bałkanów. Taki podział regionu stracił jednak dzisiaj głębszy sens, nawet jeśli wciąż w jakiejś mierze jest stosowany.

Europa środkowa wyłania jako region geopolityczny w wyniku I wojny światowej, kiedy wszystkie dominujące ją imperia załamują się. II wojna światowa wraz z paktem Hitler-Stalin pogrąża Europę Środkową w polityczny niebyt. Wspólnym doświadczeniem staje się natomiast okrucieństwo wojny, a następnie powojennych represji związanych z instalowaniem władzy komunistycznej.

Okres 1945-89 przebiegał w całym bloku wschodnim w podobnym rytmie. Polityczne represje, często szeroko zakrojone „czystki” podług najrozmaitszych kryteriów, a skierowane przede wszystkim przeciw politycznym i kulturalnym elitom, upaństwowienie przemysłu, reforma rolna prowadząca do prób „kołchozizacji”, zakaz działania niezależnych partii politycznych, prześladowania Kościołów, stłumienie opinii publicznej – są zjawiska, które stały się wspólnym losem wszystkich społeczeństw Europy Środkowej. Przebiegają one od 1945 aż do początków lat pięćdziesiątych w całym bloku w podobnym złowrogim rytmie. [12]

Od połowy lat pięćdziesiątych, tj. od brzemiennego w wydarzenia roku 1956,  reżym zaczyna się w poszczególnych krajach różnicować. Nieco inny kształt przybiera  na Litwie, Łotwie i Estonii, inny na terenie Jugosławii i Czechosłowacji, polski przypadek różni się od rumuńskiego, węgierskiego czy bułgarskiego.. Wszędzie jednak mamy do czynienia z podobnymi problemami, choć występują one w poszczególnych przypadkach z rozmaitym natężeniem i siłą. Wspólny mianownik jest też wyraźnie widoczny.

Sandor Marai, węgierski pisarz emigracyjny opisuje świat, jaki niedostępny jest ludziom na Zachodzie.

Bo my wszyscy żyliśmy w jakiejś niewidzialnej piwnicy. Ale, jak mówię, mnie osobiście nikt nie prześladował. Jego też nie skrzywdzono. Tylko, że całość, wszystko co jest człowiekowi bliskie, wszystko w jakiś sposób prześladowano. Nikt tego nie zrozumie, kto tego nie przeżył.[13]

Peter Esterhazy, w swojej postmodernistycznej prozie, notuje:

Milczy jak grób.  To zdanie w języku węgierskim od 1989 roku nie ma sensu. Groby mówią tyle, że aż strach.[14]

Rumuński pisarz i dysydent Norman Manea ma z pewnością rację pisząc:

Pytania o przeszłość  – o kłamstwo, sprzeciw, wspólnictwo, o ideały moralne, o uczciwość i kompromis – będą się pojawiały nawet po powrocie do bardziej demokratycznego sposobu życia. [15]

Kwestie rozrachunku z komunistyczną przeszłością to  jeden z najistotniejszych wątków literatury całego regionu. Pisarstwo wielu najwybitniejszych  twórców środkowoeuropejskich takich jak Esterhazy, Marai, Manei, bośniacki Sera Miljenko Jergović, niemieckojęzyczna pisarka z Banatu Herty Mueller i  wielu,  wielu innych osnute jest wokół rozrachunku z ubiegłą epoką.

Transformacja

Europa Środkowa przedstawia około 20% potencjału ludnościowego unijnej Europy i ok. 9% GDP. Już te dane mówią, że Europa Środkowa jest daleko w tyle Europą Zachodnią. Tak wyraziste zacofanie gospodarcze jest przede wszystkim wynikiem paru dekad komunistycznej „planowej gospodarki”. Wszystkie kraje postsowieckie na przełomie lat 90-tych i 90-tych ubiegłego wieku znajdowały się w podobnym punkcie wyjścia, gdy chodzi o potrzeby reform. Cała gospodarka była w rękach państwa, a „czarny rynek” był wszechobecny. Istniała konieczność odbudowy gospodarki rynkowej, z czym wiązała się kwestia prywatyzacji. Było to problemem ogromnie trudnym, ponieważ jasne było że trzeba prywatyzować, nie jasne jednak było w jakim tempie, w jaki sposób i jak wiele.

Niemniejsze problemy stwarzała konieczność demontażu „nadopiekuńczego” komunistycznego państwa. Choć nie spełniało ono swoich obietnic, to jednak jego demontaż wymagał pozbawienia wielu grup społecznych jakiś przywilejów, nawet jeśli były to w istocie przywileje pozorne a nawet tylko na papierze. Niemniejszą trudność musiała sprawiać            (i wciąż sprawia) kwestia  przyjęcia przez społeczeństwa zasady konkurencyjności, odpowiedzialności za własne sprawy, inicjatywy itd. Była to prawdziwa „godzina liberałów” w całej Europie Środkowej. Punt wyjścia – w pełni zetatyzowane gospodarka –  był taki, że można było iść tylko w kierunku liberalnym, choć oczywiście pozostawało pytanie jak daleko.

Szalenie istotne było też, że punktem odniesienia dla większości krajów Europy Środkowej był jednoznacznie Zachód. Jego dobrobyt i poziom życia czynił go dla wszystkich postkomunistycznych społeczeństw szalenie atrakcyjnym. Transformacja oznaczała „budowę gospodarki tak jak na Zachodzie”. Oznaczało to ideową porażkę wszelkich pomysłów „trzeciej drogi” czy jakichkolwiek innych „eksperymentów” społecznych.

Unia Europejska stwarzała i stwarza ramy, w których zaczęła się dokonywać zarówno transformacja gospodarcza jak i polityczna.

Ten czynnik oddziaływał i oddziałuje nie tylko w sferze gospodarczej. Można dopatrywać się pewnych podobieństw w rozwoju systemów partii politycznych, mimo braku ich stabilności i nieustannych zmian. „Liberałowie”, nieobecni w zasadzie wcześniej w tradycji politycznej krajów Europy Środkowej, zaczynają zajmować miejsce w centrum sceny politycznej. Ten środkowoeuropejski liberalizm, t twór szalenie zróżnicowany, często prostacki lub nie świadomy swoich głębszych korzeni,  jest zjawiskiem nowym i ciekawym. Związany jest on z szybkim i spontanicznym procesem tworzenia się warstwy średniej, co wynika t ze stosunkowo wysokiego poziomu urbanizacji.

Jego obecność i znaczenie dostrzec można lepiej na tle historycznym. Cały region w przeszłości zdominowany był przez dwa nurty polityczne: ludowo-nacjonalistyczny o socjalistyczny z silną komponentą komunistyczną. Związane to było w dużym stopniu zarówno z dawniejszą strukturą społeczną.  Przewaga ludności wiejskiej w oczywisty sposób nadawała szanse partiom ludowym a procesy narodotwórcze o dużej dynamice dajwały  szanse nurtom intelektualnym ,podejmującym tą tematykę. Z drugiej strony  zacofanie gospodarcze stwarzało szanse ideom  politycznym, dającym obietnice radykalnych reform społecznych oraz obiecującym  uwolnienie się od skomplikowanych konfliktów etnicznych.

W skutek procesów urbanizacji znaczenie  ruchu chłopskiego wyraźnie spadło. Lewica boryka się silnie z dziedzictwem komunizmu. Nurt nacjonalistyczny jest obecny, ale musi się on dostosować do europejskich kryteriów. Całkiem natomiast nowym elementem jest ów labilny, niedookreślony, a  jednak ciekawy i nowy środkowoeuropejski  liberalizm. Kształtuje się on w zupełnie innych okolicznościach historycznych niż ten XIX-wieczny zachodni. Wydaje się, że zjawisku temu poświęca się zdecydowanie zbyt mało uwagi. [16]

Ruchy narodowe w poszukiwaniu państwa

Na Zachodzie kontynentu państwa stworzyły narody. W Europie środkowej to narody szukały państwa. Większość państw zachodnich (Francja, Wielka Brytania, Hiszpania) ukształtowały swoje granice przed wiekiem XIX-tym.[17] Nowoczesne procesy narodotwórcze były dziełem tych państw i przebiegały wewnątrz ich granic. Mozaika lokalnych kultur i etni tak charakterystyczna dla feudalnej i przednowoczesnej Europy podlegała powolnemu procesowi „kolonizacji” przez polityczne centrum. W XVIII,  a przede wszystkim XIX wieku ten proces uległ gwałtownemu przyspieszeniu. System szkolny, nowe środki komunikacji, wreszcie idea narodu mające dwojakie źródło w rewolucji francuskiej i myśli Herdera –  Splot tych wielorakich czynników   budował państwo narodowe na Zachodzie.

Na terenach Europy Środkowej działo się  niemal dokładnie odwrotnie. Nowoczesne ruchy narodowe dążyły do stworzenia własnych państw narodowych. Obszar ten podzielony był między europejskie imperia, wobec których zalążkowe początkowo ruchy narodowe nie miały – zdawało się – wielkich szans. A  jednak okazało się, że procesy demograficzne i modernizacyjne sprzyjały właśnie tym ruchom narodowym i ich rozwojowi, a władza polityczna nie posiadała dostatecznych środków by się temu przeciwstawić.

Przykłady Bułgarii, Czech, Łotwy czy wreszcie Słowacji są znaczące dla tego procesu. Mamy do czynienia z ruchami narodowymi i ostatecznie państwami kształtującymi się w trzech odmiennych obszarach politycznych: imperium otomańskim, imperium austro-węgierskim  i imperium rosyjskim.

Możemy dopatrywać się pewnego wspólnego schematu tworzenia się ruchów narodowych na tym obszarze.  W tle były, co istotne, dynamiczne procesy demograficzne i proces modernizacji. Zapleczem ruchów narodowych była rosnąca masa ludności wiejskiej. Istotne było  też tworzenie się rosnących centrów miejskich (co w drugiej połowie wieku związane jest   z industrializacją), do których ludność wiejska napływa. To miasto wytwarzało  zaczątki warstwy średniej i elit politycznych, które zainteresowane były kwestią narodowej tożsamości. Wiązało się to  również z napływem na wskroś zachodnich oświeceniowych idei i narastaniem procesu cywilizacyjnego [18].

Takich schematyczny opis nie może oczywiście wystarczyć do pełniejszego opisu niezwykle złożonych procesów społecznych w poszczególnych wypadkach. Istotne jest jednak, że można dopatrzeć się takich ogólnych podobieństw. Najistotniejsze jednak jest stwierdzenie, że na terenie Europy Środkowej tworzenie się ruchów narodowych wyprzedzało w większości wypadków powstanie państw narodowych.

Nieco odmienne wydają się przypadki  Polski i Węgier. Rozważając je, należy najpierw uwzględnić  refleksje wybitnego czeskiego historyka Milana Hrocha. Mówi on o „małych” i „dużych” narodach europejskich,  przy czym Polskę i Węgry zalicza do dużych. W obu wypadkach powstanie nowoczesnych ruchów narodowych poprzedziło istnienie w nieodległej przeszłości historycznych państw, które wytworzyły własne elity polityczne. W tym sensie można mówić o „narodach politycznych” Polski i Węgier. W polskim przypadku jest to dodatkowo skomplikowane z uwagi na wieloetniczność pierwszej Rzeczpospolitej. To owe „narody polityczne” stały się w obu przypadkach głównymi twórcami ruchów narodowych Polaków i Węgrów. Sytuacja ta jednak nie powoduje, że polski i węgierski ruch narodowy umyka większości  reguł, jakim podlegają inne ruchy narodowe.

Istotnej różnicy dopatrzeć można w istotnym punkcie, jakim jest kształtowanie się języka literackiego. W polskim i węgierskim przypadku jest on w wieku XIX już zastany i ukształtowany. W większości innych przypadków ważnym etapem rozwoju ruchu narodowego jest kodyfikacja narodowego języka. Owi kodyfikatorzy i autorzy pierwszych słowników są wśród wielkich postaci rodzącego się „narodowego przebudzenia”.  Oczywiste jest bowiem, że język jest szalenie istotnym, choć niekoniecznym składnikiem procesu narodotwórczego. [19]

Jeśli natomiast proces narodotwórczy widzi się, jako jeden z najistotniejszych elementów procesów tworzenia nowoczesnego społeczeństwa, jako część procesu modernizacji zapoczątkowanej przede wszystkim w XIX wieku, różnice zanikają w dużej części. Warto też w tym kontekście przypomnieć  rozważania  Timothy Snydera dotyczące Polski. [20] Twierdzi on że w sensie kulturowym dawna wielokulturowa i wieloetniczna Rzeczpospolita istniała do roku 1863. Dopiero nieudane powstanie styczniowe spowodowało ostateczny rozpad tej polityczno-kulturowej wspólnoty. Dla Białorusinów, Litwinów i  Ukraińców był to impuls by działać bardziej samodzielnie i na własny rachunek. Cóż to jednak może oznaczać w polskim przypadku? To, że choć inaczej niż w przypadku Białoruskim, litewskim i ukraińskim, druga połowa XIX to nowy punkt startu dla polskiego procesu narodotwórczego. [21]

Pisanie historii

Koniecznym natomiast czynnikiem kształtowania się narodowej społeczności jest konstruowanie własnej  zbiorowej biografii, opowieści o wspólnej przeszłości – narracji narodowych dziejów. Jest to czynnik niezbędny dla nowoczesnych procesów narodotwórczych zarówno na Zachodzie jak w Europie Środkowej i najpewniej ogólnie obowiązujący. Ów,  zdawałoby się czysto intelektualny zabieg,  związany jest ściśle z procesami przemian społecznych.

Nacjonalizm był zjawiskiem ze wszech miar miejskim, związanym z wyłanianiem się tożsamości kulturowej. Świadomość narodową formułowano jako swoiste przebudzenie – poczucie narodowej przeszłości i przeczucie przyszłości, co wiązało się z tworzeniem mitów narodowych w oparciu o średniowieczną historię.[22]

Wszystkie tworzące się w XIX wieku narody piszą swoją historię. Wszędzie chciano odnajdywać ciągłość dziejów, poczynając od możliwie najdawniejszej przeszłości.  Nowoczesna historiografia XIX wieku powstawała w dużej części na zamówienie rodzących się państw narodowych lub ruchów narodotwórczych, i była  opowieścią sięgającą do  założycielskich  początków i ciągnącą tą opowieść aż po czasy współczesne. Dopiero znacznie późniejsza refleksja pokazała, jak dalece pojęcie narodu jest historyczne i jak dalece naród jest wytworem historii a nie jej podmiotem. Warto jednocześnie pamiętać, że nowoczesna historiografia narodowa rosyjska, austriacka i niemiecka także stworzona została właśnie w wieku XIX.

Tej refleksji w XIX i przez pewną część XX wieku jednak jeszcze brakowało  i tam, gdzie stabilne państwo mogło wskazać na swoją historyczną ciągłość, historia narodu stawała się historią państwa – państwa narodowego – tego wieloznacznego wynalazku XIX wiecznej Europy.

Należy też zwrócić uwagę, że tam, gdzie istniały ustabilizowane państwa (jak we francuskim przypadku), zapis narodowych dziejów wydawał się ciągły. Historiografia brytyjska i francuska, a za nią niemiecka (choć znacznie trudniej było tu mówić  o ciągłości państwa), zaczynając opowiadać dzieje narodu mogła przedstawiać go jako byt  związany zawsze z państwem. Wówczas to konstruowane były ,,mity” o ciągłości rozwoju Francji, czy Niemiec jako narodów i ich monolitycznym charakterze, podczas gdy jedynie fakt istnienia państwa określał ów monolit. W praktyce wszystkie te organizmy państwowe składały się z różnych regionów, odrębnych bardziej lub mniej etnii i wspólnot językowych. Słowem za pomocą historii ciągłych dziejów państwa tworzono nową i nowoczesną tradycję tożsamości  narodowej,

W wielu punktach inaczej dziać się musiało w Europie Środkowej. Europą Środkowa zdominowana była przez imperia: cesarstwo austriackie, rosyjskie i osmańskie,  a także mające imperialne ambicje Prusy.  Polityczne uwarunkowania dla dużej części Europy Środkowej ustalono  na Kongresie Wiedeńskim. Południe  pozostało pod dominacją turecką,  z której wraz ze słabnięciem Osmanów wyzwalało się;  jednak proces ten był powolny i do pewnego stopnia niesamodzielny, ponieważ dokonywał przy nieustannej interwencji europejskich potęg,  dążących do poszerzenia swojej strefy wpływów.

W Europie Środkowej  nie było więc ustabilizowanych państw, mogących tworzyć państwa narodowe. Panowanie imperiów zlikwidowało na tym terenie ciągłość wcześniej istniejących organizmów państwowych. Dlatego też pisanie historii było nie tylko konstruowaniem narodowej tożsamości (jak na Zachodzie) ale również bronią polityczną w walce o odzyskanie państwa. Wobec braku ciągłości państwowej ciągłość narodu czyniono gwarantem przyszłości, ale  posiadanie pierwotnego tworu państwowego było kwestią prestiżu.

Granice państw, wobec braku jednoznacznych współczesnych kryteriów politycznych czy etnicznych,  miała wyznaczyć w dużym stopniu pisana w XIX wieku historia średniowiecza „wielkiej Bułgarii”, „wielkiej Serbii”, „wielkich Węgier”,  „Rumunii Mare” itd. – zmitologizowanych w dużej części pradawnych królestw i monarchii. Granice te każdy wyznaczał sobie sam i podług największego, możliwego obszaru, jaki był historycznie motywowany .

Naród w ówczesnym wyobrażeniu nie był tworem bieżących procesów społecznych, lecz tworem wielkiej historii. Ustalić trzeba było jego mityczne początki a także granice, z czasów jego największej świetności.

Ta zmitologizowana historia stawała się później zarzewiem ciągnących się przez dziesięciolecia konfliktów, często przeradzających się w zbrojne starcia a nawet etniczne czystki. Warto zauważyć, że podobne kłopoty przeżywała narracja historyczna także i samych imperiów rosyjskiego czy austriackiego.

Mitologizacja przeszłości w Europie Środkowej idzie też – co trzeba zauważyć – w innym zupełnie przeciwstawnym kierunku. W całym regionie jest pragnienie by widzieć, jeśli nie stan aktualny to przynajmniej przeszłość, jako barwny i wielokulturowy świat. W taki sposób Polacy mówią o dawnej Rzeczpospolitej, w taki sposób wspomina się epokę cesarza Józefa i  opowiada się o Galicji. Tak chcą też widzieć dzisiaj swoją przeszłość Rumunii i Bułgarzy. Obraz Siedmiogrodu, Bukowiny, czy prezentacja takich symbolicznych miejsc jak Plac Bański w Sofii (cztery świątynie różnych religii i wyznań) to w każdym wypadku opowieść o dawnym współżyciu różnych kultur, etni i religii, stawiana niejako jako wzór dla teraźniejszości i przyszłości.

Przeciwstawia się zniszczeniu i dewastacji tego pluralizmu dokonywanego zarówno przez prawicowe jak komunistyczne dyktatury. W opowiadaniu „Dziecko” słoweńskiego pisarza Jani Virka babcia symbolizujące barwny świat dawnego cesarstwa habsburskiego i gdy tym czasem dzieciństwo bohatera utworu przebiega w ponurym świecie stalinowskiej dyktatury początku lat pięćdziesiątych. Mieszane pochodzenie chłopca wyśmiewane jest przez komunistyczną nauczycielkę towarzyszkę Marę. [23]

Sporne granice i problemy mniejszości

Kształtowanie się państw narodowych w Europie środkowej miał i ma głęboki konstekst w postaci kwestii mniejszości narodowych.  Problem mniejszości zajmuje całą Unię Europejską, ma on jednak w Europie Środkowej szczególny kształt. Jeśli pozwolić sobie na pewne uproszczenie, punkt ciężkości kładziony jest dziś w Europie Zachodniej na sprawach wielokulturowości (multikulturalizmu), co związane jest z migracjami i przypływem tam ludności spoza kontynentu. Problemy takie w znikomy sposób dotyczącą Europy Środkowej z uwagi na brak imigracji, natomiast często palącymi kwestiami są tradycyjne problemy mniejszości narodowych i etnicznych.

W wyniku procesów narodotwórczych  na mapie  niezwykle skomplikowanej etnicznej mozaiki rysowano wyrazistą linią granice podziałów narodowych. Konstruowana w XIX wieku idea narodowa wymagała też odpowiedniej narracji historycznej widzącej w narodzie etniczną jedność.  Nie tylko więc mozaika etniczno-kulturowa, ale także takie historyczna argumentacja powodować musiała rozliczne konflikty między państwami narodowymi in statu nascendi. Chciały one wszystkie zagarnąć jak największe terytorium, nie mając jasnych kryteriów, jaki ma być to obszar.

Najbardziej wyraziście problem ten widoczny jest w przypadku Węgier i mniejszości Węgierskich w krajach ościennych. Niewątpliwie takie przyczyny historyczne mają trudności, jakie przeżywa mniejszość polska na Litwie. Istnieje problem Albańczyków w Macedonii, co po części związane jest z procesami demograficznymi, po części zaś z całkowicie arbitralnie wyznaczonymi granicami byłej jugosłowiańskiej republiki. Podobnie pretensje serbskie do Kosowa wyznacza średniowieczna przeszłość, a  nie  współczesne stosunki ludnościowe.

Do czasów tragedii Holocaustu problem ten dotyczył rozproszonej społeczności żydowskiej, pozbawionej własnego państwa, przez co wszędzie traktowana była jako element obcy. W podobny sposób problem ten dotyczył również Romów i staje się dzisiaj coraz bardziej dramatyczny z uwagi na brak rozwiązań dla problemów integracji, jakimi dotknięta jest ta coraz liczniejsza społeczność.

Niektóre problemy związane z mniejszościami wydają się mieć całkiem aktualne przyczyny niezwiązane z głębszą przeszłością. Tak dzieje się z mniejszością rosyjską na Litwie, Łotwie i Estonii. Choć przyczyna zdaje się być nowa – osadnictwo Rosjan w okresie okupacji sowieckiej – to przypomina ona jednak o wieku XIX, gdzie to imperialna polityka komplikowała często stosunki etniczne.

Procesu  narodotwórczego ciąg dalszy

Procesy narodotwórcze i kwestie konstruowania tożsamości państwowej wcale nie zakończyły się wraz odzyskaniem przez państwa Europy Środkowej niepodległości w roku 1989, lecz  znów ujawniły swoje znaczenie, a kwestie kształtowania tożsamości w skomplikowany sposób splątały się z rozrachunkami z komunistyczną przeszłością.

Zrozumiałe było, że lata  1945-1989 ciążyły świadomości społeczeństw i domagały się interpretacji. Wciąż mnożą się pytania, jak zapisywać ten okres  w zbiorowej pamięci poszczególnych społeczności. Jednym z istotnych narzędzi władzy komunistycznej było manipulowanie nacjonalizmami. W pierwszym,  stalinowskim okresie było to przede wszystkim redukowanie i niszczenie narodowych tradycji. Później było to pasożytowanie na poszczególnych nacjonalizmach, co doprowadzało do zadziwiającej symbiozy  ideologii komunistycznej z lokalnymi szowinizmami (czego w Polsce przykładem był tzw. „ruch moczarowski”, podobna sytuacja zaistniała w Rumunii Caucescu).  W istocie jednak  w okresie komunistycznym problematyka narodowa trafiła do zamrażalki. Jego powaga i siła jedynie z rzadka ujawniała się do roku 1989.

Okazało się też, że  procesy narodotwórcze w regionie nie zostały zakończone. „Czechosłowakizm” okazał się tworem, który nie wytrzymał próby czasu,  co zresztą można było prorokować znacznie wcześniej. [24]„Jedwabny rozwód” Czechosłowacji należy traktować jako dalszy ciąg procesów narodotwórczych XIX wieku,  przede wszystkim w odniesieniu do Słowacji, choć musi też zmieniać poczucie czeskiej tożsamości.[25] Podobnie  rozpad Jugosławii należy  traktować jako dokończenie pewnej istotnej fazy procesów narodowotwórczych wobec kryzysu utopijnych koncepcji jednej z odmian panslawizmu. „Jugoslawizm” podobnie jak z „czechosłowakizm” należy  do historii procesów narodotwórczych rozpoczętych w XIX wieku, przy czym  nie tylko dzieje II wojny ukazują, że  pod wieloma względami były to twory sztuczne. Dowodzi tego, w jak różnym kierunku pod wieloma względami poszedł rozwój państw narodowych, które niegdyś składały się na Jugosławię. Wystarczy porównać dzisiejszą Słowację i Serbię czy Bośnię i Hercegowinę, gdzie procesy budowy wspólnej tożsamości wyraźnie nie zostały zakończone.

Ciekawe jest oczywiście pytanie czy podobne jak  w Europie Środkowej zjawiska tego typu nie występują w Europie Zachodniej. Można dopatrywać się co najmniej analogii w sporach Walonów z Flamandami, w dążeniach do większej niezależności Szkocji i Walii, w nieustannie zapalnej sytuacji w Irlandii Północnej czy separatystycznychdążeniach w Hiszpanii i we Włoszech. Dostrzeganie takich analogii jest potrzebne, aby widzieć problemy Europy Środkowej w szerszym kontekście. Tym niemiej wydaje się, że widoczne są też i poważne różnice. Kontekstem zachodnich problemów jest narastanie regionalizmów, co jest moim zdaniem zjawiskiem nowym, niezależnie od tego jak powiązanym również z kwestiami narodotwórczymi. Z kolei w Europie środkowej to  przede wszystkim kontynuacja niedokończonych XIX wiecznych procesów narodotwórczych.

Kwestie narodowościowe i kwestie rozrachunku z przeszłością „komunistycznego” półwiecza stanowią o głównych wątkach kultury całego regionu.

Geopolityczne znaczenie Europy Środkowej

Widziana z Zachodu

Obszar Europy Środkowej widziany był i wciąż w dużym stopniu  jest jako obszar cywilizacyjnego niedorozwoju. Istnieją  ku temu obiektywne przyczyny. Około 20% ludności obszaru unijnej Europy wytwarza zaledwie 9% dochodu.

Europa Środkowa to ta część Europy, której trzeba pomagać, jeśli doszlusować ma do Zachodu. Żaden Belg czy Holender nie będzie zachwycony z tego powodu, że w większej Europie ma względnie mniej do powiedzenia i musi jeszcze dokładać do tego pieniądze. Jeśli ma akceptować rozszerzenie Unii, to musi znaleźć do tego istotną polityczną motywację.

Trzeba jednak stwierdzić, że „niedorozwój”  Europy Środkowej postrzegany jest jako zjawisko trwałe i powodowane bynajmniej nie tylko nieszczęsnym okresem „planowej” gospodarki. W procesach modernizacji, związanych w XIX wieku z urbanizacją i industrializacją, Europa Środkowa brała na ogół udział w sposób bez porównania mniej intensywny. Takie jest przynajmniej dość powszechne przekonanie. Jej obszar przynależał do zapóźnionego cesarstwa rosyjskiego i austriackiego. Nie mówiąc już o zacofanym i  pozbawionym sił witalnych obszarze imperium osmańskiego. [26]  Zacofanie więc Europy Środkowej ma więc mieć głębokie korzenie i trudno jej się będzie z niego wydobyć.

Narracje przeszłości nie pomagają również Zachodowi kontynentu zbliżyć się do Europy Środkowej. Wielość małych narodów i związana z tym haos  sprzecznych ze sobą i skomplikowanych opowieści powodują, że historia tego obszaru wydaje się nie wyrazista, mało zrozumiała a ostatecznie mało ważna. Społeczności polityczne tego obszaru nie były reprezentowane w XIX wieku przez państwa, lecz przez ruchy narodowe, postrzegane jako często anarchiczne i groźne dla ówczesnego porządku.  W XIX wieku, a również w okresie 1945-89, ten brak samodzielnych podmiotów politycznych powodował, że cały obszar postrzega się przez pryzmat nacjonalizmów i szowinizmów, obecnych w całej Europie, widzianych jednak jako zjawisko najsilniejsze przede wszystkim w Europie Środkowej.

Kultura i obrazy przeszłości państw Zachodu dominują proces integracji europejskiej, która zresztą na Zachodzie została zainicjowana. Narracja francuska, po części konkurująca z nią narracja niemiecka,  mają wciąż uprzywilejowaną pozycję. Europa środkowa zdaje się być prowincją, która próbuje naśladować Zachód. Tak jest postrzegana i tak siebie w dużym stopniu postrzega w swojej kulturowej „jaźni odbitej”. Nadmiar pewności siebie środkowoeuropejskich nacjonalizmów zdaje się posiadać janusowe oblicze ogromu kompleksów wobec podziwianego, ale i często nienawidzonego Zachodu.

Powszechnie centrum kontynentu jest na Zachodzie, a Europa Środkowa jest postrzegana jako prowincjonalna. Nawet jeśli wkład tej części obszaru kulturowego Europy wydaje się w poszczególnych dziedzinach znaczący,  to i tak Zachód przypisuje sobie wszelkie zasługi. Tak dzieje się na przykład z historią dwudziestowiecznej awangardy w sztuce.

Dzieje Europy Środkowej nie przynależą, w rozpowszechnionym mniemaniu, do historii nowoczesności, czy do dziejów modernizacji, lecz w oczach Zachodu są przede wszystkim historią zacofania i  historią egzotyczną. Dlatego też nie należą  do wspólnej, europejskiej  historii.  Jest to, w znacznym stopniu, wynikiem ignorancji i nieznajomości dziejów tej części kontynentu, który w pewnych okresach historycznych, jak Czechy przed okresem reformacji, czy Rzeczpospolita w wieku XVI,   w żadnym wypadku nie były regionami zapóźnienia cywilizacyjnego a nawet były w awangardzie przemian, które dopiero rozpoczynały się na Zachodzie.

Okres 1945-89 nie zmienił owego obrazu zacofanej, środkowoeuropejskiej prowincji. Centrum władzy było w Moskwie, a poszczególne środkowoeuropejskie stolice nie odgrywały znaczącej politycznej roli, prócz jednego być może Belgradu Tity i w jeszcze bardziej dwuznaczny sposób Bukaresztu. Komunizm, zdaniem jego dość licznych wyznawców na  Zachodzie, miał wydobywać ten obszar z odwiecznego zacofania. Gospodarczy dystans do Zachodu  zwiększył się jednak, co stało się powodem, że niekorzystny stereotyp utrwalił się zamiast zanikać. Trudno też było poznawać kulturę i historią krajów, którymi niemal całkowity monopol na reprezentację mają komunistyczni władcy. [27]

Nie jest jednak prawdą, że kultury intelektualne Środkowej Europy ulegają własnym kompleksom wobec Zachodu i przyjmują stygmat zachodnich stereotypów. Wydaje się, że przemiany po roku 1989 umożliwiają znacznie szerszą,  otwartą konfrontację Europy Środkowej z Zachodem niż działo się to przed tym. Twórczość takich pisarzy jak Danilo  Kiš czy Dubravka Ugresić zawiera nie tylko obronę przed stereotypami, ale coś znacznie ważniejszego – obraz aktualnej kultury Zachodu,  postrzeganej z zewnątrz przez pryzmat środkowej Europy. Wydaje się, że jest to punkt, w którym kulturalna integracja unijnego kontynentu zaczyna przybierać kształt istotnego dialogu dwóch odmiennych doświadczeń historycznych. Chorwatka Dubravka Ugresić dokonuje następującej refleksji:

Pochodzę z kultury przedkładającej ostrzenie języka w kawiarni (ironię, dowcip, leniwy konceptualizm) nad żmudną pracą przy biurku. Pochodzę z kultury znanej raczej z ekscesów kulturalnych niż ze swojej ciągłości. Pochodzę z kultury agresywnej i zadufanej, a zarazem paradoksalnie elastycznej, która uparcie powołuje się na swoją tysiącletnią historię, a jednocześnie ze zdumiewającą łatwością zmienia porządek rzeczy (…) Pochodzenie z takiej przestrzeni kulturowej daje też pewną przewagę. Jestem bardziej niż inni wyczulona na zanik wartości kulturowych, co jest całkiem zrozumiałe (ciągle przecież mi ktoś coś odbierał, burzył albo cementował, z językiem ojczystym włącznie). Także ekologia jako dyscyplina narodziła się tam, gdzie najbardziej zdewastowano otoczenie.[28]

Znacznie bardziej agresywny wobec wielu przejawów życia intelektualnego Zahodu bywa serbskojęzyczny pisarz Danilo  Kiš (jego zresztą uwagi są starsze, zmarł on bowiem w roku 1989).

Dla intelektualistów naszego wieku, tej naszej epoki, istnieje tylko jeden egzamin sumienia, istnieją tylko dwa przedmioty, z których powodu nie zostaje się na drugi rok, ale traci się prawo (moralne) głosu raz na zawsze: faszyzm i stalinizm. Wszystko poza tym to fraszka. A feminizm pani Simon (de Beauvoir – K.W.) to bagatela, jak wszystkie inne bagatele intelektualne. „Bagatelles pour un massacre”, chciałem powiedzieć bagatelne przyczynki do masakry.[29]

Podobne cytaty można by oczywiście mnożyć. Stosunki Europa Zachodnia – Europa Środkowa wymaga z pewnością wielu studiów i analiz, tym bardziej, że ów dialog dwóch części kontynentu dopiero się rozpoczyna.[30]

Literatura środkowoeuropejska wnosi też do kultury całego kontynentu niezwykłe doświadczenie  emigracji – doświadczenie kształtujące twórczość takich pisarzy jak Sandor Marai, Tomasz Venclowa, Eugen Ionesco i wielu innych. Jest to doświadczenie i fenomen kulturowy w niewielkim stopniu znany Zachodowi, szalenie natomiast ważny jeśli analizuje się kwestie tożsamości i sposoby przynależności do określonej kultury. Środkowoeuropejscy migranci są też tymi intelektualistami, który z dystansem potrafią spojrzeć na kulturę Zachodu.

Mówiąc o prezentacji dziejów Europy Środkowej trzeba koniecznie dołączyć jeszcze jedną uwagę  – historia Europy Środkowej wydaje się niezwykle pogmatwana, jest jak puzzle, na który składają mikroskopijne i mało wyraziste kawałki, które bardzo trudno złożyć w całość. Każdy z osobna mówi nader mało. Jest nawet gorzej, zdają się do siebie nie pasować, mimo, że mają stanowić jedną całość. To stanowi o trudnościach recepcji Europy Środkowej na Zachodzie.

Po pierwsze szalenie trudno jest ogarnąć rozmaitość historii i umieścić je w jakimś wspólnym, szerszym  kontekście. Po drugie poszczególne narodowe narracje zdają się pozostawać w jakiś nieprzezwyciężalnych sprzecznościach i zdają się wobec siebie wrogie. Ktoś chce historię poznać Rumunii, co zakłada przecież jakiś poziom sympatii, gdy przystąpi następnie do poznawania  historii Węgier, będzie zaszokowany jak zupełnie inaczej wiele spraw jest postrzeganych. Wielość antagonistycznych wzajemnie opowieści – co zresztą pozostaje w jaskrawym kontraście do nostalgicznego obrazu środkowoeuropejskiej wielokulturowości – dla nieprofesjonalnego historyka, kogoś kto najzwyczajniej chce lepiej zrozumieć kulturę i dzieje regionu, staje się często przeszkodą nie do pokonania. I dodać trzeba nie tylko dla  zachodnioeuropejczyków, na których niewiedzę a nawet arogancję z powodzeniem można narzekać, ale samych środkowoeuropejczyków, snujących swoje osobne opowieści. Polacy opowiadający tylko polską historię, Litwini litewską, Serbowie serbską, Słowacy słowacką, Węgrzy węgierską itd. stwarzają kakofonię narracji, która dla nikogo nie jest zrozumiała. Zamiast zaciekawienia poszczególne historie Europy Środkowej budzić mogą niechęć, ponieważ zakodowane są nich bardziej lokalne antagonizmy niż uniwersalne treści. Podkreślanie zaś wkładów poszczególnych postaci w kulturę ogólnoeuropejską robi wrażenie prowincjonalizmu, który pragnie uznania ze strony metropolii.

Można oczywiście twierdzić, że nie jest winą środkowo-europejczyków iż są konglomeratem małych narodów i do tego istotnie mają skomplikowane i często trudne do jasnego opowiedzenia dzieje. Historia wielkiej Francji niemal pars pro toto jest historią całej niemal Europy. W jakimś też sposób jest tak z historią Niemiec. Historia Wielkiej Brytanii zdaje się być odpowiednio opowiedziana historią niemal całego globu. Trudno istotnie wymagać aby historia Rumunii czy nawet Polski mogła mieć taką szeroką wymowę.

Nie zależnie jednak jakich uzasadnień będzie się szukać, istotną konstatacją jest to, że Europa środkowa nie ma wspólnego obrazu własnej przeszłości. Tworzenie go i kształtowanie może mieć kapitalne znaczenie dla kultury całego kontynentu, procesów politycznych i integracji europejskiej. [31]

Europa unijna i Europa Środkowa

Rewolucja roku 1989, koniec zimnej wojny i upadek komunizmu,  zmienia w zasadniczy sposób geopolitykę światową.

Z punktu widzenia potencjału ludnościowego a także gospodarczego Europa Środkowa zdaje się nie posiadać wielkiego znaczenia. Do takiego wniosku dojść można tym bardziej, jeśli zauważy się że jest to obszar wyraźnej zapaści demograficznej, co nie stwarza perspektyw na dłuższy okres zrównoważonego rozwoju gospodarczego.

Inaczej jednak będzie, jeśli spojrzymy na ten obszar z punktu widzenia geopolitycznego w kontekście procesów integracji europejskiej.

Nie ulega dziś wątpliwości, że  współczesna unijna Europa znajduje się pod rosnącym naciskiem otoczenia międzynarodowego. Przesuwanie się centrów  gospodarczych pozbawiły dziś świat zachodni monopolu, jaki zdawał się posiadać po zakończeniu zimnej wojny. Uwolnione możliwości Wspólnot Europejskich po 1989 wraz z nową wspólną walutą czyniły Europę w oczach niektórych komentatorów „Superstar”. Szybko jednak ujawniły się również słabości unijnej Europy. W szczególnie silny sposób ujawnił je ostatni kryzys gospodarczy.

Trudności gospodarcze i presja zewnętrzna mogą spowodować, że stolice zachodnie uznają, że pełniejsza integracja Europy Środkowej jest procesem zbyt kosztownym, inwestycją, która im się nie opłaca.  Przeważyć może opcja budowania przyszłościowej strategii w oparciu o zintegrowane działanie jedynie bogatych i najbardziej rozwiniętych krajów zachodnioeuropejskich. Takie pomysły pojawiły się w sposób bardziej wyrazisty, gdy Paryż zaczął wysuwać pomysły silniejszego zintegrowania strefy euro. W skrajnym wypadku, jeśli kryzys finansowo-gospodarczy zacząłby się pogłębiać i przedłużać, przeważyć może  opcja poszczególnych państw „ratuj się kto może” , przy której decydujące staną się narodowe egoizmy.

Można jednak argumentować, że taka strategia nie uratuje pozycji państw Europy Zachodniej. Jak się wydaje w największym stopniu dostrzegają to Niemcy. Żadne z państw Unii Europejskiej nie jest samodzielnie dostatecznie duże, aby podołać współczesnym wyznawaniem.

Można natomiast argumentować, że pełne zintegrowanie obszaru Europy Środkowej, stanowi warunek sine qua non utrzymania przez Unię (a więc i jej członków) dotychczasowej silnej pozycji w świecie. Prowincjonalizację Europy można powstrzymać poprzez jej rozwój, a nie przez jej ograniczanie. Potencjał demograficzny Europy Środkowej wraz z możliwościami wzrostu gospodarczego to kapitalny czynnik mogący ułatwić całej unijnej Europie zachowanie pozycji gracza światowego. Istotna jest też geografia. Region Europy Środkowej decyduje o bezpośrednim dostępie Unii Europejskiej do najistotniejszych dla niej geopolitycznie terenów – Azji Centralnej. Dzięki Europie Środkowej Unia zyskuje też silną pozycję wobec Rosji, którą może do siebie przyciągać,  nie musząc się przed nią bronić.

Wymiar środkowoeuropejski polskiej polityki zagranicznej

Ostatnia uwaga winna dotyczyć kwestii praktycznego znaczenia tych rozważań, ich odniesienia do dyskusji o kierunkach polskiej polityki zagranicznej.

Obszar  Europy Środkowej zdaje się w opinii wielu ośrodków i środowisk  rozpięty przede wszystkim na osi Wschód-Zachód. Takie jego postrzeganie nie pozwala jednak dostrzec jego nowego geopolitycznego znaczenia. Polskie spojrzenie kieruje się  ku Ukrainie i Białorusi i szerzej ku  kwestiom związanym z partnerstwem wschodnim. Bez porównania mniej uwagi i środków poświęca się polskiej polityce właśnie w Europie Środkowej. Choć stosunki handlowe z Czechami i Słowacją ulegają ciągłej poprawie, to jednak polska gospodarcza aktywność nie sięga w istotny sposób dalej. Grupa Wyszechradzka, choć z pewnością była pożyteczną inicjatywą i nadal pełni pozytywną rolę,  nie jest projektem politycznym, który Warszawa  stara się rozwijać i nadać mu większą dynamikę. Warszawa chce cieszyć się opinią stolicy europejskiej najbardziej kompetentnej w sprawach Wschodu kontynentu (co jest celem jak najbardziej właściwym), względnie mało natomiast czyni, by uchodzić za miejsce spotkań i adwokata spraw Europy Środkowej, co mogłoby stanowić znakomity czynnik polityki wewnątrz unijnej.

Wszelkie pomysły autonomicznych politycznych tworów na terenie Europy Środkowej nigdy w przeszłości nie były udane i dzisiaj również udane być nie mogą. Nawet więcej. Byłyby dzisiaj nadzwyczaj kontra produktywne. Unia Europejska nie potrzebuje takich regionalnych zbyt zautonomizowanych powiązań. Najprawdopodobniej też poszczególne kraje Europy Środkowej nie muszą mieć zbieżnych interesów w wielu dziedzinach życia gospodarczego.

To jednak wspólna reprezentacja kulturowa może temu obszarowi w ogromnym stopniu pomóc. Może też być ona pomocna dla integracji europejskiej. W tym sensie Europę Środkową należy dziś „konstruować” – uwyraźniając te czynniki i trudności, jakie są wspólne wszystkim krajom regionu, jak i jego znaczenie geopolityczne.

***

Posługując się obrazami dawniejszej niż tylko XIX i XX wieku przeszłości, spontanicznie niemal zadać można pytanie, czy nie jest to również „rekonstruowanie Europy Środkowej”. Polski historyk snuć może spekulacje, co by to było, gdyby I Rzeczpospolita nie upadła i czy Europa XVI, XVII miała swoją kontynuację w  wiekach późniejszych.

Trudno posuwać zbyt daleko spekulacje, jak procesy narodotwórcze przebiegałaby wewnątrz owego wielokulturowego i wieloetnicznego tworu, jakim była Rzeczpospolita w wieku XIX i XX i jak dalece inaczej niż działo się to w rzeczywistości w cesarstwie austro-węgierskim. Pierwsza Rzeczpospolita nie dotrwała do czasów nowoczesnych. Taka spekulacja może być jedynie wskazówką jak odmiennie możemy czytać i rozumieć dzieje Polski,  ale też jakie obrazy ożywiać mogą naszą wyobraźnię historyczną, gdy konstruujemy dzisiejszą Europę Środkową.

Podobnie można więc też snuć spekulację, jak wyglądałaby by Europa, w której uniknięto by I wojny (a przez to i drugiej) a Cesarstwo Habsburskie wytworzyłoby nowoczesną tożsamość i poczucie wspólnej przynależności obywatelskiej. Nostalgia za w wielkiej mierze tragicznie zniszczoną barwną wielokulturowością całego regionu wskazuje, że podobna myśl wielu przychodzi do głowy.

Takie spekulacje, choć mają oczywiście ograniczoną wartość, nie są tak całkiem pozbawione sensu, bowiem pozwalają zdać sobie sprawę, że czas historyczny jest zawsze otwarty na przyszłość i historyk nie ma prawa objaśniać tego co jest, ani przepowiadać tego co będzie na podstawie tego co było. Pożytek z nauki historii płynie z pouczenia, że każda teraźniejszość zawiera w sobie różne scenariusze przyszłości.  Można też powracać do scenariuszy, które historia zdawałoby się odrzuciła. Europa, w tym Europa Zachodnia,  nigdy nie była i nie jest i dzisiaj monolitem.  Warto mieć to zawsze w pamięci mówiąc o Europie środkowej i jej różnorodności.  I w takim znaczeniu można też „rekonstruować” Europę Środkową – gdzie jak chce Paul Celan żyją ludzie i książki.


Bibliografia

Behr Edward: Kiss the Hand You Cannot Bite. The Rise and Fall of the Ceausescus (1991).

Bibo Istvan. Nędza małych państw wschodnioeuropejskich, alkano 2010.

Cartledge Bryan: The Will to Survive. A History of Hungary, London 2006.

Czyżewski Krzysztof, Linia powrotu. Zapiski z pogranicza, Sejny 2008.

Davies Norman: Europa.  Między Wschodem a Zachodem, Kraków 2007

Deletant Dennis: Romania under Communist Rule (1998)

Derek Sayer, The Coast of Bohemia. A Czech History. Princeton 1998.

Dukielski Paweł (2007): Aksamitny rozwód. Rola elit politycznych w procesie podziału Czechosłowacji.

Fejtö Ferenc Histoire des démocraties populaires. L’être de Staline, 1945–1952, (1969).

Fejtö Ferenc: La Fin des démocraties populaires, (1992)

Gąsior Grzegorz: Stalinowska Słowacja. Proces „burżuazyjnych nacjonalistów” w 1954 roku (2008);

Géopolitique de la Roumanie : Regards croisés (Romania-s Geopolicy. Crossed Views), co-author with  Jacques Barrat, Jean-Paul Bled, and  Claudia Moisei, Forward by Eugen Simion, Alvik Editions, (2003)

Hroch Milan: From National Movement to Fully-Formed Nation: The Nation-Building Process in Europe [w:] Eley Geoff, Suny Ronald Grigor (ed.), Becoming national (1996)

Hroch Miroslav: Małe narody Europy. Perspektywa historyczna, Wrocław 2003.

Hrycak Jarosław: Prorok we własnym kraju. Iwan Franko i jego Ukraina (1856-1886) (2006).

Kiš Danilo, Życie, literatura, Izabelin 1999

Kiš Danilo: Homo poeticus mimo wszystko.Izabelin 1998.

Kiss Csaba G.: Lekcja Europy  Środkowej, Kraków 2009.

Kłoczowski Jerzy: Młodsza Europa. Europa środkowo-Wschodnia w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej średniowiecza.

Kontler Laszlo: A History of Hungary (2009).

Kościelak Lech: Historia Słowacji, Wrocław 2010.

Lebow Richard, Kansteiner Wulf, Fogu Claudio, The Politics of Memory In Postwar Europe, London 2000.

Lechowicz Małgorzata: Węgrzy patrzą na swoją historię (1945-2003) (2004).

Levesque Jacques (1997): The Enigma of 1989. The USRR and the Liberation of Eastern Europe.         

Magris Claudio: Dunaj,  Warszawa 2004

Marai Sandor: Dziennik 2009.

Marc Leon: What’s so Eastern about Eastern Europe? Twenty Years after the Fall of the Berlin Wall, (2009)

Marcin Todorova: Bałkany wyobrażone, Wołowiec 2008.

Mazower Mark: The Balkans (2000).

Nagorsky Andrew (1994): Narodziny wolności.

Nations In Transit 2010, Freedom House

Norman Manea: O klownach. Dyktator i Artysta, Sejny 2001.

Nowinowski S., Pomorski J., Stobiecki R., Pamięć i polityka historyczna. Doświadczenia Polski i jej sąsiadów, Łódz 2008.

Paleologue Aleksandre: Souvenirs merveilleux d’un ambassadeur des Golans (1990).

Patoćka Jan, Kim są Czesi?, Kraków 2010.

Rose-Ackermann: Od wyborów do demokracji. Budowa państwa odpowiedzialnego przed społeczeństwem w Polsce i na Węgrzech,  Warszawa 2008.

Rupnik Jacques :  Histoire du Parti communiste tchécoslovaque des origines à la prise du pouvoir (1981)

Rupnik Jacques:  The Other Europe : The Rise and Fall of Communism in East-Central Europe (1990)

Sayer Derek, The Coast of Bohemia. Czech History. Princeton 2000.

Sceptism and Hope. Sexteen Contemporary Slovak Essays. With an Introduction of Robert B.: Pynsent,  Banska Bystrica 1999.

Surosz Marcin: Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów. Warszawa 2010.

Szczygieł Mariusz: Zrób sobie raj,  Warszawa 2010.

Szczygieł Mariusz: Gottland, Warszawa 2009.

Tomaszewski Jerzy: Czechy i Słowacja (2008).

Ugresić Dubravka: Czytanie wzbronione (2004)

Wandycz Piotr S. : Cena wolności. Historia Europy środkowowschodniej od średniowiecz do współczesności. (2003).

Willaume Małgorzata (2004): Rumunia.

Zendrowski Radosław: Europa środkowa: wspólnota czy zbiorowość? (2004).

Kitschelt Herbert, The Formation of Party System In East Central Europe, Politics&Society, vol.20 nr 1  March 1992.

Marcin Todorova: Bałkany wyobrażone, Wołowiec 2008.

Jergovic Miljenko, Srda śpiewa o zmierzchu w zielone światki, Wołowiec 2011.

Ross George, Modern Romania. A Brief Historical Perspektive, Bucarest 2002.

Negrici Eugen, Literature and Propaganda in Communist Romania, Bucarest 1999.

Rusan Romulus (ed.) Romania during Cold War. A Short Chronology of Events, Institutions and Mentalities (1945-1989), Bukaresti 2008.

Bleiere D, Butilis I., Feldmanis I., Stranga A., Zunda A., History of Latvia the 20th Century, Jumova 2006.

Lipcsey Ildiko, Romania and Transylvania in the 20th Century, Buffalo-Toronto 2006.


[1] Przykładem stosowania kryteriów ściśle politycznych dostarcza Francja. Zmienne definicje dawane przez geografów francuskich (Europe centrale, Europe mediane) oparte są niemal wyłącznie o kryteria polityczne. Patrz mapa w aneksie.

[2] Marc Leon, What’s so Eastern about Eastern Europe?, Harpenden 2009, S.107-124.

[3] Maria Tudor, Bałkany wyobrażone, s.

[4] Oskar Halecki The Limits and Divisions of European History (1962); tłum. pol.: Historia Europy – jej granice i podziały (2002).

[5] U Haleckiego w Europie Środkowozachodniej leżą Niemcy. Dzisiejsze Niemcy definiują się dzisiaj jako kraj Zachodu i z pewnością próby definiowania ich jako Europy środkowej spotkały by się tam z niechęcią, gdyż nazbyt kojarzyły by się z „Mitteleuropą” czy też niemiecką „Sonderweg”.

[6] Ash Timothy Gordon: Does Central Europe exist? The New York Review of Books 9 October 1986, Milan Kundera: Die Tragödie Mitteleuropas W: Wiener Journal, Heft Juli/August 1984; Gyorgy Konrad: Der Traum von Mitteleuropa w: Wiener Journal, Juni 1984; Karl Schlägel: Die Mitte liegt ostwärts. Die Deutsche, der verlone Osten und Mitteleuropa. Berlin 1986.

[7] Busek Erhard, Brix Emil, Projekt Mitel-europa. Wien 1986. Należy zwrócić uwagę, że w współczesnym języku niemieckim używa się także terminu „Zentraleuropa”. Zastępuje on często termin „Mitteleuropa” wobec jego historycznych obciążeń.

[8] Truger Arno. Macho Thomas (hg)  Mitteleuropäische Perspektiven, Burmeister, H.-P., Boldt F. Meszaros    G. (Hg) Mitteleuropa. Traum oder Trauma?, Berg Heino, Baumeister Peter, Mitteleuropa und die deutsche Frage.

[9] Dla Haleckiego środkowozachodnia Europa to przede wszystkim Niemcy. Wedle autodefinicji współczesnej niemieckiej kultury politycznej Niemcy przynależą do Zachodu, a skojarzenia z ich środkowoeuropejskim położeniem unika się, jako zbyt zbliżonego do „Sonderweg” – wyboru drogi specjalnej między Zachodem a Wschodem, osądzanego jako jedna z przyczyn niemieckich nieszczęść. W charakterystyczny sposób wielka monografia pozjednoczeniowa monografia nestora niemieckiej historiografii Heinricha Augusta Winklera zatytułowana jest „Długa droga na Zachód”.

[10] Na to właśnie wskazuje Leon Marc. Op.cit.

[11] Kwestie definicji Europy Środkowej, jej politycznego i kulturalnego znaczenia w niezwykle interesujący sposób dyskutuje swojej książce „Bałkany wyobrażone” Maria Todorowa w rozdziale „Między klasyfikacją a polityką. Bałkany i mit Europy Środkowej” ss.301-344.

[12] Fejtö Ferenc,  Histoire des démocraties populaires. L’êre de Staline, 1945–1952, (1969).

[13] Sandor Marai, Krew świętego Januarego, Warszawa 2007.

[14] Peter Esterhazy, Księga Hrabala, Izabelin 2003, s.95.

[15] Rumunia w trzech zdaniach [w:] Norman Manea,  O klownach. Dyktator i artysta, Sejny 2001, s.45.

[16] Kitschelt Herbert, The Formation of Party System In East Central Europe, Politics &Society, vol.20 nr 1  March 1992.

[17] Taki podział stosowany jest w teorii nacjonalizmów. Mówi się o „nacjonalizmach państwowych” (na Zachodzie) i „ludowych” (na Wschodzie), przy czym dokonuje się często daleko idącego wartościowania twierdząc iż owe wschodnie nacjonalizmy miały bardziej szowinistyczny, prymitywny i agresywny charakter. W krytyczny sposób zagadnienie to dyskutuje Norman Davies w jego eseju „Uprawnione porównania, fałszywe kontrasty. Wschód i Zachód w najnowszej historii Europy” [w:] Europa między Wschodem a Zachodem, Kraków 2007 s.42-46.

[18] Patrz: Pavlowitch Stefan K., Historia Bałkanów (1804-1945), Warszawa 2009. Autor zwraca uwagę, że mimo ogromnych różnic procesów społecznych XIX i XX wieku na Zachodzie i Bałkanach zachodzą one pod wpływem podobnych czynników cywilizacyjnych.

[19] W słowackim przypadku był to Anton Berlonak a następnie Ludovit Stur, w czeskim rolę odgrywają takie postacie jak Karel i Vaclav Tham aż po „klasyka” Josefa Dobrovsky’ego. Języki łotewski, litewski i estoński zostają skodyfikowane w również w XIX wieku przez napływową z wsi  tworzącą się inteligencję miejską. Oczywiście trudno jest mówić o regule obowiązującej w całym regionie. Przypadek polski i wegierski jest oczywisty sposób zasadniczo różny.

[20] Patrz: Timothy Snyder,  Reconstruction of nations, a także: Norman Davies, Uprawnione porównania, fałszywe kontrasty: Wschód i Zachód w najnowszej historii Europy [w:]  Europa między Wschodem a Zachodem, Kraków 2007, s.42.

[21] Tadeusz Łepkowski, Tworzenie się nowoczesnego narodu polskiego.

[22] Pavlowitch Stefan K.,…. S.95.

[23] Opowiadanie „Dziecko” w tomie Jani Virk, Śmiech za drewnianą przegrodą, Wołowiec 2007.

[24] Patrz: Rodolf Chmel, The Slovak Question in the 20th Century [w:] Sceptism and Hope. Sexteen Contemporary Slovak Essays. With an Introduction of Robert B.: Pynsent,  Banska Bystrica 1999. Ss 59-98.

[25] W literaturze polskojęzycznej w ciekawy sposób zwraca na to uwagę Lech Kościelak w niedawno opublikowanej [przez niego „Historii Słowacji” Wrocław 2010.

[26] Wg wielu historyków „zacofanie” obszaru Europy Środkowej zaczyna się wcześniej już w XVII i XVIII wieku w związku z strukturą rolną, wzrostem dominacji warstwy ziemiańskiej, zubożeniem warstwy chłopskiej i niedorozwojem miast. Takie uogólnienia nie mogą jednak w równym stopniu dotyczyć całego obszaru.

[27] Marc Leon, What’s so Eastern about Eastern Europe. Twenty Years after the Fall of the Berlin Wall. 2009, Eseje Normana Daviesa Idea Europy,  Uprawnione porównania, fałszywe kontrasty: Wschód i Zachód w najnowszej historii Europy, oraz “Cywilizacja zachodnia” a historia Europy zawarte w tomie: Davies Norman, Europa między Wschodem a Zachodem, Kraków 2007.

[28] Dubravka Ugresic, Czytanie wzbronione, s.76.

[29] Janos Kis, Święta Simone [w:] Homo poeticus, mimo wszystko, Izabelin 1998. S.12.

[30] Istotnymi głosami w tym dialogu są też książki takie jak Bożidar Jezernik, Dzika Europa . Bałkany w oczach zachodnich podróżników czy Marii Tudorowej, Bałkany wyobrażone. Dodajmy, że kwestie te dotykają w istotny sposób polsko-niemieckiego dialogu, tam gdzie po stronie niemieckiej przejawia się stereotypowe widzenie Wschodu. Patrz m.in.: Izabela Surynt, Postęp, kultura i kolonializm. Polska a niemiecki projekt niemieckiego Wschodu w dyskursach publicznych XIX wieku. Wrocław 2006.

[31] Niewątpliwie taką ciekawą próbą tworzenia takiego wspólnego obrazu dla całości regionu jest książka polskiego emigracyjnego historyka Wandycza, „Cena wolności”.

Dodaj komentarz