Seminarium 2018 – prolegomena filozofii i teorii historiografii – prace pisemne

Mają  być to dwa krótkie eseje (3000-5000 znaków) z objaśnieniem jak rozumiecie terminy, jakimi się posługujecie, wyrazistą konkluzją i wskazaniem na bibliografię, na jakiej się opieraliście. Tematy:

  1. Filozof, który  wzbudził moje największe zainteresowanie i którego poglądy moim zdaniem posiadają odniesienie do współczesności i pytań, jakie zadajemy sobie dzisiaj.
  2. Narracja dziejów Polski i Ukrainy – proszę wskazać zasadnicze strukturalne różnice. [można wziąć pod uwagę materiał zawarty na stronie:  https://kazwoy.wordpress.com/students/polskie-i-ukrainskie-narracje-dawnej-rzeczypospolitej/                                                                                                                             https://kazwoy.wordpress.com/students/filozofia-i-teoria-polityki/teoria-historiografii-i-historiografia-pamieci/

 

14 replies

  1. 1)

    Zdaje się, że dla większości społeczeństwa filozofia jest czymś odległym historycznie, że jest to dawno miniony, początkowy etap intelektualnej twórczości człowieka. Egzystencjalne bolączki uporządkowała ta czy inna religia; obiekty filozoficznych rozważań Heraklita, Talesa, czy Arystotelesa przejęły po nich nauki przyrodnicze, filozofię Platona, Locke’a czy Woltera zastąpiła politologia, Hobbesa wypchnęła w historię socjologia. Bardziej współcześni filozofowie stali się żywymi reliktami dawno minionej epoki lub zrównali się z politycznymi aktywistami. W tych czasach, czasach postępu i galopującego rozwoju swoją filozofię wyłożył światu Theodore Kaczynski – obiekt najdroższego śledztwa FBI w historii USA. Marcin Luter swoje reformatorskie tezy wygłosił przed katedrą w Wittenberdze, Kaczynski swoją krytykę „społeczeństwa przemysłowego” wygłosił na łamach zastraszonych zamachami gazet i ożywiał ją w społeczeństwie kolejnymi bombami wysyłanymi przez wiele lat do różnych adresatów. Filozofię Kaczynskiego ciężko nazwać inaczej niż po prostu „jego własną”. Choć wielu porównuje go do anarchoprymitywistów, sam „Unabomber” krytykował zarówno anarchizm jak i prymitywizm. Jego myśl opierała się przede wszystkim na krytyce postępującej technologizacji, która w konsekwencji musi prowadzić do ograniczenia wolności człowieka. Nie było to całkowite odrzucenie technologii, lecz jedynie krytyka jej nieograniczonego rozwoju. Faktem jest, że ludzkość rozwija się nie liniowo, ale od czasów rewolucji przemysłowej, a zwłaszcza od XX wieku wręcz kwadratowo, a nowe technologie coraz szybciej implementowane są w społeczeństwie. Człowiek przestaje być samowystarczalny, przez co coraz bardziej odziera się ze swojej wolności. Ludzie oderwani od swoich naturalnych potrzeb takich jak zdobywanie żywności, czy zapewnienie sobie ochrony zajmują się przede wszystkim „działalnością zastępczą”, która praktycznie zawsze jest niesatysfakcjonująca. Naturalna „potrzeba siły” polegająca na osiąganiu trudnych celów, które naturalnie przynoszą szczęście może być jedynie sztucznie zaspokajana przez takie substytuty jak sport, działalność naukowa, czy społeczna. Sztuczna potrzeba przedłużania życia, zachowania sprawności fizycznej, czy seksualnej jest również sygnałem, że ludzie coraz bardziej nie akceptują bezlitosnych praw natury. To rozdarcie zawsze będzie powodowało frustrację i psychiczny ból. Postęp nieubłaganie przynosi również przenoszenie władzy na coraz wyższe szczeble. Samochód miał dać wolność i skrócić czas podróżowania, ale w konsekwencji po prostu wydłużyły się nam drogi. Poza tym co nam po tej wolności jeśli miasto zamknie drogę albo postawi nam przed domem zakaz wyjazdu? Dlatego właśnie Kaczynski wytoczył przeciwko przemysłowi i wszystkim jego heroldom najcięższe działa, dlatego zastraszał, ranił i zabijał. Był samotnym buntownikiem tej „niepolitycznej rewolucji”. W imię prawdziwej wolności człowieka, którego nie da mu żadna partia (zresztą dla Kaczynskiego tak prawica jest ślepa, jak lewica masochistyczna i nieszczera), ani religia, a którą człowiek może zdobyć wyłącznie samemu. Metody Kaczynskiego na pewno zaliczą go dla wielu w poczet zbrodniarzy, motywy wepchną go do grona szaleńców, historia życia każe patrzeć na niego jak na desperata. Ale kiedy nie będziemy mogli dojechać do pracy, której zresztą nienawidzimy, przez awarię metra, rozładowany telefon nie pozwoli na czas wytłumaczyć się szefowi, a zablokowana karta kredytowa uniemożliwi nawet wypłacenie pieniędzy na taksówkę, zastanówmy się czy może w ideach tego geniusza-terrorysty nie znajduje się prawda, którą tak świat, jak i my sami wciąż od siebie oddalamy?

    Bibliografia:

    1. „Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość” – Theodore Kaczynski 1995
    2. „Szaleństwo Teda Kaczynskiego, zbrodniarza i proroka” z http://libertarianin.org/Ebooks/MANIFEST%20UNABOMBERA-Teda%20Kaczynskiego.pdf

    2)

    Relacje polsko-ukraińskie są w ostatnim czasie dość gorący tematem. Niewątpliwie ogromną rolę odgrywają tutaj różnice narracji historycznych, zwłaszcza dotyczących XX wieku, a zwłaszcza kwestia oceny rzezi wołyńskiej oraz Akcji Wisła. Jednak różnice narracyjne występują przy bardzo wielu wydarzeniach i sięgają praktycznie do samych początków istnienia państw polskiego i ukraińskiego. Różnice występują zarówno na szczeblu funkcjonariuszy państwowych, jak i w powszechnej świadomości historii. Spory potrafią dotyczyć nawet spraw tak odległych jak zdobycie Kijowa przez wojska Bolesława Chrobrego równo tysiąc lat temu – wspomnienie tego wydarzenia w amatorskim spocie zestawiającym wydarzenia z polskiej historii z trwającymi właśnie mistrzostwami świata w piłce nożnej, skomentował sam Wołodymyr Wiatrowicz – przewodniczący Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Jednak to nie wojny Piastów z Rurykowiczami, ani wojny Rzeczpospolitej z kozakami, czy nawet krwawe wydarzenia koliszczyzny budzą najwięcej emocji. Są to ostatecznie wydarzenia bardzo odległe, pełne niuansów wyjątkowo trudnych do zrozumienia przez współczesnych ludzi, a co za tym idzie nie powodują takiej sobą ekscytacji. Główna oś sporu, która odciska piętno na relacje polityczne między Polską i Ukrainą dotyczy przede wszystkim pierwszej połowy XX wieku. Polska i Ukraina powstały obie na gruzach Imperium Rosyjskiego i Austro-Węgier w roku 1918, w wielu miejscach jako opozycyjne projekty polityczne. Nowopowstała Zachodnioukraińska Republika Ludowa stała się naturalnym wręcz wrogiem dla odrodzonej Rzeczypospolitej, jako że oba państwa rościły sobie prawa do tego samego terytorium. Konsekwencją była wojna polsko-ukraińska trwająca do roku 1919. Jednak w obliczu sowieckiego zagrożenia niedługo po ustaniu walk strona polska i ukraińska, tym razem Ukraińskiej Republiki Ludowej, podjęły rozmowy, które w konsekwencji przyniosły podpisanie paktu sojuszniczego Piłsudski-Petlura. Owocny w sukcesy militarne pakt, mający stać się w przyszłości fundamentem porozumienia międzypaństwowego, stał się przegraną sprawą za sprawą traktatu ryskiego. Dla polskiej strony była to nieunikniona i konieczna próba zakończenia krwawej wojny, która mogłaby zagrażała istnieniu państwa polskiego, dla strony ukraińskiej sojusznicza zdrada, w której Polska zakończyła wojnę sprzedając Ukrainę Sowietom i internując żołnierzy ukraińskich formacji. Następnym elementem rozbieżnym jest kwestia polskiego osadnictwa w regionie Wołynia i Galicji, a także akcji pacyfikacyjne które zostały przeprowadzone w regionie w roku 1930 i 1938 – to co dla Polski jest niechlubnym elementem historii II RP, dla Ukrainy jest zasadniczym powodem późniejszej czystki etnicznej dokonanej w latach 1943-44 na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Sama zbrodnia wołyńska dzieli też historiografie obu narodów w kwestii liczby ofiar (strona ukraińska podaje znacznie wyższą liczbę ofiar akcji odwetowych, niż podawana nawet przez najbardziej wyważonych polskich historyków), motywacji działań (strona ukraińska często zwraca uwagę na spontaniczny i przypadkowy charakter ataków, strona polska podkreśla ich celowość, co czyni rzeź wołyńską starannie zaplanowaną akcją ludobójczą) oraz odpowiedzialności poszczególnych postaci (zwłaszcza Stepana Bandery oraz w mniejszym stopniu Romana Szuchewycza). Strona ukraińska często podnosi kwestię również powojennej „akcji Wisła”, zestawiając ją z wołyńską czystką etniczną, strona polska najczęściej dystansuje się od odpowiedzialności uznając ją za akcję komunistów, zatem odpowiedzialność ponosiłoby za nią ZSRR. Różnice w postrzeganiu historii, zwłaszcza nieodległej, nie powinny specjalnie dziwić. Wszakże najtrudniejsze relacje zawsze są między sąsiadami. Historia Polski i Ukrainy przeplatana krwawymi wydarzeniami, które na zawsze odcisnęły piętno na naszych narodach. Należy jednak pamiętać, że tylko od nas zależy owo piętno wpłynie na naszą przyszłość.

    Bibliografia:

    https://dorzeczy.pl/kraj/68015/Szef-ukrainskiego-IPN-skomentowal-spot-Respect-Us-Co-mu-sie-nie-spodobalo.html
    G. Motyka, Od Rzezi Wołyńskiej do Akcji Wisła. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, Kraków 2011;
    https://kazwoy.wordpress.com/polski-i-ukrainski-wolyn/

  2. 1. Filozof, który wzbudził moje największe zainteresowanie.

    Spośród ogromnej ilości filozofów, tym który wzbudził moje największe zainteresowanie oraz którego przekonania i teorie najbardziej do mnie trafiły jest Anthony Ashley Cooper, 3. hrabia Shaftesbury. W młodości nad edukacją lorda czuwał jego dziadek, który zorganizował mu nauczanie pod okiem Johna Locke’a. Pomimo to jednak nie zajmował się doktryną empiryzmu, jak jego wychowawca. Od Locke’a przejął natomiast sceptyczną postawę wobec racjonalizmu. Przez wiele lat podróżował po całej Europie, poszerzając swoją wiedzę. Zajmował się zarówno pracą polityczną jak i literacką. Teksty pisał bez zamiaru ich publikacji. Dużą część swojej filozofii zaczerpnął ze starożytności, szczególnie interesowały go postacie Platona i Plotyna. Jego spojrzenie na świat i rzeczywistość były bardzo odmienne od poglądów na te kwestie innych filozofów jego czasów. Podczas gdy inni wszelakie swoje tezy i przekonania wiązali z nauką, a w swych rozważaniach kierowali się racjonalizmem, Shaftesbury’ego charakteryzowała artystyczna osobowość, refleksje na temat otaczającego go świata wysnuwał podczas długich rozmyślań i kontemplacji.

    Podstawę filozofii Shaftesbury’ego stanowi jego teoria estetyczna. Najistotniejszym przekonaniem filozofa jest to, że wszystkie elementy wszechświata pozostają w harmonii i łączności ze sobą. Shaftesbury wiele uwagi poświęcał kwestiom aksjologicznym, rozważaniom nad istotą wartości moralnych oraz estetycznych, nad znaczeniem człowieczeństwa. Jednymi z głównych pojęć nad którymi skupiał swe rozważania były natura oraz piękno. Zakładał, że dobro i moralność są pokrewne pięknu. Istotą piękna natomiast jest harmonia, a więc istota dobra leży w harmonii. Zakładając, iż przyroda jest harmonijna, jest ona zarazem piękna i dobra, a co za tym idzie wszystko co naturalne, zarówno w człowieku jak i w świecie, jest pozytywne. Człowiek, który będzie postępować według naturalnych skłonności będzie dobry z natury. Shaftesbury podzielił je na dwie kategorie. Pierwszą są skłonności o charakterze prywatnym, drugą zaś o charakterze społecznym. Chęć osiągnięcia osobistej korzyści, nie szkodząc przy tym dobru innych, a także chęć osiągnięcia korzyści dla ogółu są tak samo dobre. Negatywne zaś skłonności mają charakter nienaturalny, są one skierowane z pożytkiem dla nikogo, bądź wyrządzające komuś krzywdę. Kluczem do odróżniania jednych od drugich jest smak, który posiada każdy człowiek i który pomaga określić co jest słuszne a co niesłuszne. Najwyższą i główną wartością moralną człowieka jest życie w proporcjonalności i harmonii z własnymi siłami. Jeżeli zaś chodzi o przyrodę, jest ona dla Shaftesbury’ego nośnikiem piękna, całością łączącą poszczególne elementy wszechświata, a przede wszystkim jest ona bezinteresowna, budzi w ludziach bezinteresowny zachwyt. Piękno zatem również ma charakter bezinteresowny, odczuwanie zjawiska piękna przez człowieka nie wiąże się w żadnym stopniu z chęcią posiadania przez niego pięknego przedmiotu. Naturę możemy poznać całkowicie oraz w pełni się nią cieszyć tylko jeśli spojrzymy na nią z entuzjazmem. Wówczas jesteśmy w stanie postrzegać naturę w całym jej pięknie. Entuzjazm jest kolejną niezwykle istotną kategorią w teorii estetyki Shaftesbury’ego. W jednym ze swoich najbardziej znanych dzieł pt. „Moraliści” Shaftesbury pisał o entuzjazmie:
    „Zachwyty poetów, wzniosłość mówców, podniosła muzyka wirtuozów
    – wszystko to jest właśnie entuzjazmem! Nawet wiedza
    sama, zamiłowanie do sztuk i osobliwości, duch podróżników i awanturników,
    dzielność, wojna, heroizm – wszystko, wszystko, wszystko
    to entuzjazm!”
    Entuzjazm zatem nie ogranicza się do wybranych dziedzin życia ludzkiego, ale przenika je wszystkie. Jest on człowiekowi potrzebny, by żyć w harmonii z samym sobą oraz z otaczającym go światem.

    Shaftesbury był twórcą poetyckiego i artystycznego spojrzenia na świat. Uważam, że w dzisiejszych czasach postawa oparta na pozytywnym nastawieniu do życia, pełni entuzjazmu wobec niego i natury nas otaczającej jest coraz rzadziej spotykana. Ludzie przestali zwracać uwagę na piękno przyrody, coraz bardziej ją modyfikują, niszczą i zatruwają. Żyjąc w ciągłym pośpiechu i pogoni za pieniądzem, nie mają czasu na rozmyślania i cieszenie się tym co w życiu najpiękniejsze.

    Bibliografia:
    A. A. Cooper Shaftesbury, Characteristick of Men, Manners, Opinions, Times, Liberty Fund, Indianapolis.
    A. Grzeliński, Piękno a inne kategorie estetyczne w teorii Shaftesbury’ego, „Filo-Sofija” nr 1 (3), 2003, s. 83-96.
    A. Grzeliński, Idealny charakter piękna w teorii Shaftesbury’ego, Sztuka i Filozofia 16, 1999, s. 123-142.
    W. Tatarkiewicz, Historia filozofii Tom 2 Filozofia nowożytna do roku 1830, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005.

    2. Narracja dziejów Polski i Ukrainy – zasadnicze różnice

    Problemy dotyczące niełatwej przeszłości narodu polskiego i ukraińskiego są źródłem wielu konfliktów i nieporozumień między krajami już od wielu lat. Stosunki między narodami były napięte już od czasów średniowiecznych i wiążą się z licznymi wojnami prowadzonymi między Polską a Rusią Kijowską. Rozczłonkowane tereny Rusi zaczęły przechodzić pod panowanie innych mocarstw, między innymi Księstwa Litewskiego i Królestwa Polskiego, które po zawarciu Unii w Krewnie w 1385 roku panowały nad większą częścią terenów dzisiejszej Ukrainy. Do czasu rozbiorów Rzeczpospolitej i zajęcia ziem ukraińskich przez Imperium Rosyjskie na ziemiach ukraińskich wybuchały powstania Kozaków i ruskiego chłopstwa, z czego największym i najistotniejszym było powstanie Chmielnickiego w latach 1648-1657. Przez obie strony było i w dalszym ciągu jest ono postrzegane w odmienny sposób. Powstańcy sprzeciwiali się polityce Rzeczpospolitej, Kozacy nie chcieli być uznawani za chłopów pańszczyźnianych. Dla współczesnej Ukrainy powstanie Chmielnickiego jest symbolem walki o utworzenie niezależnego państwa ukraińskiego, walki z niesprawiedliwością i podporządkowaniem Rzeczpospolitej. Bohdan Chmielnicki, przywódca powstania, jest na Ukrainie uważany za bohatera narodowego, dla Polaków natomiast jest on głównie symbolem zdrady. Skutki powstania były negatywne dla obu stron, Ukrainie nie udało się utworzyć niepodległego państwa, została ona podzielona między Polskę a Rosję, co za tym idzie Rzeczpospolita straciła część terytorium i została osłabiona.

    Jednym z większych konfliktów między narodami była wojna polsko-ukraińska, rozgrywająca się w latach 1918-1919. Spór rozgrywał się na płaszczyźnie przynależności państwowej. Zarówno Polska jak i Zachodnioukraińska Republika Ludowa rościły sobie prawo do terenów Galicji Wschodniej, zamieszkanej zarówno przez Polaków jak i Ukraińców. Wojna została ostatecznie wygrana przez Polskę, Dla Ukraińców oznaczało to brak nadziei na stworzenie niezależnego państwa. Poważnym skutkiem wojny była późniejsza silna, wzajemna niechęć stron konfliktu. Ukraińcy widzieli w Polakach główną przeszkodę w drodze do utworzenia niepodległego państwa. Sytuację pogarszała jeszcze polityka polskich władz, która dążyła do spolonizowania Ukraińców zamieszkujących II Rzeczpospolitą.

    W dzisiejszych czasach najwięcej kontrowersji i sporów, zarówno ze strony polskiej jak i ukraińskiej, budzi kwestia rzezi wołyńskiej, przez Ukraińców nazywanej ‚tragedią wołyńską’, dokonywanej w latach 1943-1945. Dla Polaków było to niezaprzeczalnie ludobójstwo dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów oraz miejscową ludność ukraińską na ludności polskiej zamieszkującej byłe województwo wołyńskie. Ukraińcy natomiast patrzą na tą kwestię w odmienny sposób. Plany Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów na utworzenie niezależnego państwa z ziem etnicznie ukraińskich, również tych, które przed wojną wchodziły w skład Polski, kolidowały z zamiarami polskich władz, które nie chciały dopuścić do naruszalności granic II Rzeczpospolitej. Kwestia ta była głównym powodem utworzenia Ukraińskiej Powstańczej Armii i podjęcia decyzji o depolonizacji Wołynia i Polesia. Inną przyczyną wybuchu krwawego konfliktu była chęć zemsty na Polakach, za udział w niemieckiej administracji i policji, chociaż działalność w tych strukturach zaczęli oni dopiero po zdezerterowaniu ukraińskich urzędników i policjantów z tych stanowisk. Ukraińcy pragnęli również odpłacić się Polakom za dokonywanie przez polskich partyzantów mordów na Chełmszczyźnie, we wcześniejszym okresie. Działania UPA były wspierane przez miejscową ludność ukraińską, posługującą się głównie sprzętami gospodarczymi, kosami, widłami i siekierami, której współuczestnictwo w mordach nadało wydarzeniom na Wołyniu masowy i wyjątkowo brutalny charakter. Część działaczy ukraińskich była przeciwna depolonizacji ukraińskich ziem. Ostrą krytykę działań UPA wyraził Taras Boroweć-Bulba. Uważał on, że Polacy, pozostając pod tą samą okupacją co Ukraińcy, powinni być dla narodu ukraińskiego sprzymierzeńcem a nie wrogiem. Większość współczesnych ukraińskich historyków odbiera wydarzenia na Wołyniu odmiennie niż polscy badacze. Uważają oni, iż zarówno Polacy jak i Ukraińcy dokonywali wzajemnych, równorzędnych czystek etnicznych, jednakże dysproporcja liczebności ofiar po polskiej i ukraińskiej stronie jest ogromna. Nic nie jest w stanie usprawiedliwić barbarzyńskich mordów dokonywanych na bezbronnej, niewinnej ludności cywilnej, na kobietach oraz dzieciach, w imię zemsty oraz czystości etnicznej danego terenu.
    Konflikt między narodem ukraińskim i polskim trwał i pogłębiał się przez wiele wieków. Różnica w podejściu do wielu spraw wynika z subiektywnego na nie spojrzenia i emocjonalnej więzi łączącej zarówno Polaków jak i Ukraińców ze swoimi narodami, a także ich historią. Kluczem do zgody jest obiektywna prawda, która pozwoli Polakom i Ukraińcom wzajemnie sobie wybaczyć wszelkie krzywdy i sprawi, że spojrzymy na siebie z życzliwością i zrozumieniem, zamiast w dalszym ciągu pielęgnować w sobie niechęć i nieufność.

    Bibliografia:
    I.Iljuszyn Tragedia wołyńska lat 1943-1944 : przyczyny, przeieg, skutki, Pamięć i Sprawiedliwość: biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej, 2014, nr 1, s. 391-399.
    https://kazwoy.wordpress.com/polski-i-ukrainski-wolyn/

  3. Smuniewski II

    Mychajło Hruszewski, ojciec ukraińskiej historiografii, dopatrywał się wątków narodowych już w wojnach halickich Romanowiczów z Piastami, choć te na ogół nie budzą dziś większych emocji. Pewne kontrowersje, a na pewno rozbieżności budzi ocena zajęcia Rusi Halickiej przez Kazimierza Wielkiego w XIV wieku. Dla Ukraińców stanowi ona dowód zaborczych ambicji Polaków, dla tych drugich zaś jedynie przejaw polityki dynastycznej, ewentualnie dążenia do wzmocnienia państwa przy pominięciu nieobecnych wówczas – jak się czasem podkreśla – elementów etniczno-narodowych.
    Większe emocje budzi z pewnością okres późniejszy, na który datują się połębione relacje Polski i Litwy. Już od czasów Hruszewskiego, Wielkie Księstwo Litewskie uważane jest przez narodowo usposobionych Ukraińców za emanację ich własnej pańswowości, a już na pewno formułę państwową, która sprzyjała ich interesom – swego rodzaju sojusznika. O ile podkreśla się wspólne, polsko-ukraińskie wysiłki np. militarne (udział wojsk ruskich w bitwie pod Grunwaldem), to całokształt oceny tego okresu nie jest tak entuzjastyczny jak po polskiej stronie. Rzeczpospolita Obojga Narodów spotyka sięraczej z krytyką. Sam akt unii lubelskiej z 1569 r., wedle którego ziemie ukrainne oddane zostały Koronie, uznawany jest za narodową klęskę – wynikłą z coraz większej podatności na kulturowe wpływy Polski. Proces polonizacji ukraińskiej szlachty, postępujący w wieku XVII ocenianiany jest bardzo negatywnie – ukraińscy historycy widzą w nim czasem nawet przejaw zdrady narodowej. Ruska szlachta schodzi tu ze sceny dziejów jako ten element społeczny, który przewodził narodowi – ustępuje on tu miejsca kozaczyźnie. Warto zaznaczyć przy tym, że: 1) pojawiają się w ukraińskiej historiografii głosy odrębne. Natalia Jakowenko, na podstawie wieloletnich, pogłębionych badań, doszła do wniosku, że ukraińska średnia i drobna szlachta de facto przynajmniej w XVII wieku nie uległa polonizacji ani nie odeszła od prawosławia – w przeciwieństwie do magnaterii. 2) Iwan Łysiak Rudnycki wysnuł teorię, że ruska szlachta w dużej mierze wtopiła się w żywioł kozacki, ten z kolei wydał w XIX w. pokolenia działaczy narodowych, co miałoby świadczyć o pewnej ciągłości elit narodowych Ukrainy. Co ciekawe, w zakresie poparcia dla tez o sprzyjaniu przez rusko-ukraińską szlachtę powstaniu Chmielnickiego, poglądy Łysiaka-Rudnyckiego zbliżone są do tych, które głosił Władysław Konopczyński, znany historyk nowożytności, a przy tym działacz endecki.
    Z pewnością Polacy i Ukraińcy różnią się w ocenie kozactwa. Dla tych pierwszych kozaczyzna była na ogół przejawem specyficznego modelu życia na terytoriach pogranicza, pewnego rodzaju anarchicznej wspólnoty, która miała charakter ponadetniczny. Dla Ukraińców kozactwo jest jednym z głównych mitów narodowych, być może najważniejszym, bo nie budzącym dużych kontrowersji w żadnej części kraju. Ukraińskość kozaków nie budzi wątpliwości, choć niektórzy historycy (jak Jakowenko) przyznają, że u swego zarania kozaczyzna miała w swoich szeregach także przedstawicieli ludności nieruskiej. Nie budzi jednak wątpliwości rutenizacja tego zjawiska, a także nasiągnięcie go wątkami prawosławnymi co najmniej od lat 20-tych XVII wieku. Podobnie jak powyżej, warto zauważyć, że najwybitniejszy polski nowożytnik (Konopczyński) byłby skłonny przyznać rację tym stwierdzeniom.
    Różnice są jeszcze jaskrawsze w ocenie koliszczyzny i hajdamaków. Dla strony polskiej, niemal bez wyjątku, fenomen ów stanowił przejaw anarchii, chłopsko-kozackiego buntu, naznaczonego dodatkowo krwawymi rzeziami. Ukraińcy często podkreślają tu wątki wyzwoleńcze, wskazując na opór hajdamaków przeciw polskości i katolicyzmowi (w obu odmianach).
    Kontrowersje pojawiają się w ocenie sytuacji w XIX-wiecznej Galicji, ale mocniej widać je w ocenie wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919. Obie strony uznają swoje historyczne pretensje do ziem Galicji, a przede wszystkim Lwowa. Jeszcze na przełomie XX i XXI wieku spór o cmentarz Orląt we Lwowie budził bardzo duże spory, i to na poziomie ogólnopaństwowym.
    Sprawa oceny II RP przedstawia się analogicznie – dla Polaków był to czas rozwoju samodzielnej państwowości, w ramach której Ukraińcy mieli z pewnością lepiej niż w sąsiednim ZSRR, dla samych Ukraińców zaś jest to czas represji politycznych, ucisku narodowościowego, pacyfikacji wsi, palenia cerkwi. Istotny jest tu stosunek do OUN, który prowadził wówczas działalność antypaństwową – zdaniem Polaków terrorystyczną, zdaniem narodowo myślących Ukraińców wyzwoleńczą.
    Spór ten nabiera jeszcze większego znaczenia w odniesieniu do wydarzeń II wojny światowej. Rzeź Wołyńska i działalność samej UPA dzielą oba narody bardzo silnie. Ukraińcy podkreślają narodowowyzwoleńczy (głównie antysowiecki, ale i antyniemiecki) charakter walki UPA, spychając etniczne czystki na dalszy plan, z kolei Polacy koncentrują się na tych drugich, nie zabierając właściwie głosu w sprawie działań stricte militarnych prowadzonych przez UPA. Zachodzi tu fundamentalna sprzeczność punktów widzenia – UPA jawi się w zależności od przyjęcia jednego z nich, jako formacja zbrodnicza bądź bohaterska. Głosy zniuansowane, uwzględniające różne fakty (np. Grzegorza Motyki, Jarosława Hrycaka) wydają się mniej atrakcyjne dla mas. Należy podkreślić, że jest to najistotniejszy i najbardziej palący, wciąż nierozwiązany punkt sporny w narracjach historycznych obu narodów.
    Pomiędzy Polakami i Ukraińcami nie ma również zgody w odniesieniu do działalności polskiego podziemia oraz Akcji Wisła z 1947. Akcje odwetowe AK i podziemia narodowego często uznawane są na Ukrainie za działanie równorzędne wobec tych podejmowanych przez UPA (teoria „symetrii win”). Podobnie jest z Akcją Wisła, choć tu należy zaznaczyć, że po polskiej stronie pojawiają się głosy, że skoro została ona przeprowadzona przez komunistów, to niepodległe państwo polskie nie ponosi za nią odpowiedzialności.

    Ł. Adamski, Nacjonalista postępowy. Mychajło Hruszewski i jego poglądy na Polskę i Polaków, Warszawa 2011;
    J. Hrycak, Nowa Ukraina Nowe interpretacje, Wrocław 2009;
    N. Jakowenko, Druga strona lustra. Z historii wyobrażeń i idei na Ukrainie XVI-XVII wieku, Warszawa 2010;
    K. Jędraszczyk, Strategiczne partnerstwo polsko-ukraińskie. Polska w polityce niepodległej Ukrainy, Poznań 2010;
    W. Konopczyński, Dzieje Polski nowożytnej t. 1-2, Warszawa 2003;
    I. Łysiak-Rudnycki, Między historią a polityką, Wrocław 2012;
    G. Motyka, Od Rzezi Wołyńskiej do Akcji Wisła. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, Kraków 2011;
    T. Olszański, Miejsce UPA w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Dylematy polityki historycznej Ukrainy, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/punkt-widzenia/2013-06-21/miejsce-upa-w-wielkiej-wojnie-ojczyznianej-dylematy-polityki
    M. Ziółkowski, Projekt: Ukraina, Wrocław 2008.

  4. Temat 1
    Filozof, który wzbudził moje największe zainteresowanie i którego poglądy moim zdaniem posiadają odniesienie do współczesności i pytań, jakie zadajemy sobie dzisiaj

    Filozofem, który wzbudził ostatnio moje największe zainteresowanie jest Sokrates .
    Sokrates ( 469r. – 399r. przed Chrystusem) Był wyrodnym synem ateńskiego kołtuństwa. Syn kamieniarza Sofronikosa i akuszerki Fainarety. Starożytność widziała w nim uosobienie filozofa. Był człowiekiem niezmiernych zdolności, ale czuł powołanie do tego, by być nauczycielem – uczył ludzi rozumu, by doprowadzić ich do cnoty. Nie dbał o względy u ludzi ani o powodzenie, ani o bogactwo. Od dzieciństwa nad wiek poważny – czuł potrzebę władania, mocy, wyższości nad innymi. „Królewska dusza w ciele ulicznika”.
    Szkoły swej nie miał, natomiast miał zawsze czas, gotów do dysputy na ulicy i na rynku. Prowokował ludzi do myślenia i zastanawiania się nad swoim życiem. Zawsze otoczony był gronem zwolenników i uczniów (należał do nich Platon i Ksenofont). Ale większość uważała go za oryginała i dziwaka, który gorszy młode pokolenie, za wolnomyśliciela i burzyciela tradycji. Gdy miał 70 lat, oskarżono go o ateizm, herezję i psucie młodzieży. Z oskarżycielami prowadził dialog, jakby nie o jego śmierć szło, lecz o dyskusję na rynku. Swoim spokojem, pobłażliwą drwiną i żelazną konsekwencją rozjuszył sędziów, którzy skazali go na śmierć.
    Zainteresowania Sokratesa były wybitnie antropologiczne. Etyka i logika (niezbędna, by zrozumieć człowieka), to jedyne działy filozofii, którymi się zajmował.
    Jego główne tezy etyczne były trzy:
    1. Cnota jest dobrem bezwzględnym.
    2. Cnota wiąże się z pożytkiem i szczęściem.
    3. Cnota jest wiedzą.
    ad. 1 Sokrates był pierwszym filozofem, który wyróżnił dobra moralne, przedmiot etyki, a także wyniósł dobro moralne ponad wszelkie inne dobra. Dotychczas cnota (j.gr.-areta), to było wszystko, co określało tężyznę fizyczną, dzielność, sprawność. Cnota była zaletą względną – Sokrates zaś ja zobiektywizował: sprawiedliwość, odwaga czy panowanie nad sobą są zaletami zawsze. Cnota, to u niego zaleta moralna, wywodząca się z natury rzeczy, a nie umowy (jak u sofistów). Dobra moralne są najwyższymi dobrami. Takie dobra, jak sława, bogactwo, są tylko dobrami niższymi, ale nawet wstydliwymi.
     
    ad. 2. Pożytek jest zależny od dobra. To, co naprawdę dobre, jest bez wątpienia pożyteczne. Również z cnoty wynika szczęście, bo cnota jest dobrem najwyższym, a kto posiada najwyższe dobro – musi być szczęśliwy.
     
    ad. 3. To, że cnota jest wiedzą, to jeden z głównych pewników Sokratesa. Jeśli ktoś popełnia zło, wynika to z nieświadomości. Innymi słowy: „jeśli posiądziesz wiedzę, siłą rzeczy posiądziesz i cnotę” (chodzi tu Sokratesowi o wiedzę etyczną, o praktyczny rozsądek).
    Jest to Sokratesa intelektualizm etyczny. Stąd (tzn. z powyższego): skoro cnota utożsamia się z wiedzą, można się jej uczyć. Dalej: cnota jest jedna, bo wszystkie dotychczas wymieniane przez filozofów cnoty ( jak sprawiedliwość, pobożność, odwaga) są wiedzą. Ponieważ wiedza ma tak doniosłe znaczenie, trzeba jej szukać, a kto ją posiadł, ma obowiązek uczyć jej innych. Sokrates czuł się powołany do propagowania swojego stylu życia, stylu poszukiwacza prawdy. Mówił o sobie: „wiem, że nic nie wiem”.
    Poglądy logiczne.
    Jak już było powiedziane, Sokrates nie oferował gotowej wiedzy, lecz jej szukał i jego zainteresowania logiczne były podporządkowane temu jednemu: metodzie poszukiwania wiedzy.
    Na tę metodę składały się dwie części:
    – metoda elenktyczna
    – metoda maieutyczna
     
    a. Metoda elenktyczna – to metoda zbijania ( czyli negatywna). Fałszywą tezę przeciwnika Sokrates przyjmował na serio, a następnie doprowadzał do absurdu. W ten sposób demaskował pozory prawdy. Szukał kryterium wiedzy i znalazł je: „wiem że nic nie wiem”, czyli wiedza niewiedzy. Była to wiedza psychologiczna i epistemologiczna, czyli teoriopoznawcza. Sokrates był więc pierwszym, który krytycznie podszedł do poznania i krytykę ową uczynił podstawą swego filozofowania.
    b. Metoda maieutyczna – czyli sztuka położnicza wydobywania na światło dzienne tego, co człowiek w sobie nosi. Innymi słowy: każdy człowiek posiada pewien zasób nieuświadomionej wiedzy. trzeba tę wiedzę sobie uświadomić. Zadając ludziom najprostsze pytania w formie rozjemczej, apelował do zdrowego rozsądku ( np. intuicyjnie wiemy, że sprawiedliwość jest dobrem, a tchórzostwo złem). Zmuszał ludzi do odpowiedzi i zastanowienia się nad sobą:
    ba. – rozpoczynał od stwierdzenia znanych faktów, prostych i łatwych do sprawdzenia. Były to przesłanki do rozumowania, od których przechodził na płaszczyznę moralną drogą analogii. Założeniem rozumowania analogicznego była tu stałość struktury wszelkiej czynności: jeśli np. czynność rzemieślnika ma swoiste zalety, to i każda inna czynność, a więc i moralna musi mieć swoiste zalety, swoiste zło, wiedzę i obowiązki.
     
    bb. – jaka jest treść pojęć moralnych ( np. czym jest cnota?) – to kolejna faza metody Sokratesa. Analogia jest tu bezsilna. Trzeba się uciec do metody indukcji, tzn. zestawić poszczególne przypadki np. odwagi i znaleźć ich cechy wspólne. Sokrates jest twórcą takiej indukcyjnej metody.
     
    bc. – posługując się analogią i indukcją, Sokrates dochodził wreszcie do pojęcia (odwagi czy sprawiedliwości). Tak zdobyte pojęcie będzie przyczynkiem wiedzy pewnej i powszechnej – ale trzeba je wpierw zdefiniować. Sokrates był mistrzem definicji. Jako pierwszy zajął się systematycznie kwestią definiowania pojęć, bo kto ma pojęcia ten ma wiedzę, a kto ma wiedzę, ten ma cnotę. Cel był praktyczny, ale wynikiem jego były doniosłe metody logiczne.

    Temat 2
    Narracja dziejów Polski i Ukrainy

    W wyniku I wojny światowej i wojny z bolszewikami, Polacy wywalczyli niepodległość i swoje granice na Wschodzie, wchłaniając do swojego państwa liczną mniejszość ukraińską. Ruch niepodległościowy Ukraińców poniósł natomiast całkowitą klęskę. Polityczna frustracja i niespełnione nadzieje na własne państwo, pchnęły dużą część radykalnych działaczy ukraińskich przeciwko Polsce. Uczestnicy tajnych organizacji posuwali się do działań terrorystycznych wobec przedstawicieli państwa polskiego i ugodowo nastawionych Ukraińców.
    W wyniku działań zbrojnych 1918-1921 wyłoniła się Polska, zamieszkiwana przez około pięć milionów Ukraińców, czyli 16 proc. społeczeństwa kraju. Z tego niecałe trzy miliony mieszkało na terenie dawnej Galicji Wschodniej, pozostali zaś na Wołyniu, Podlasiu i Chełmszczyźnie. Przy tym Ukraińcy dominowali w województwach wołyńskim i stanisławowskim (niemal 2/3 mieszkańców), w tarnopolskim stanowili niemal połowę mieszkańców, a we lwowskim 1/3.
    Warto też podkreślić, że celem osłabienia znaczenia ludności ukraińskiej w skali całego województwa lwowskiego, tak wytyczono jego granice w 1920 roku, żeby obejmowało również częściowo tereny tzw. Galicji Środkowej, zamieszkiwanej głównie przez ludność polską (powiaty rzeszowski, kolbuszowski, krośnieński i tarnobrzeski).
    Przedstawiamy cykl artykułów opisujący relacje polsko-ukraińskie. W sześciu publikacjach chcemy pokazać stosunki między dwoma naszymi narodami, od początku XIX w. do rzezi wołyńskiej i jej następstw, rzutujących wciąż na relacje Polski i Ukrainy.
    Ludność ukraińska w Galicji Wschodniej (nazywanej teraz Małopolską Wschodnią) dominowała na wsiach, ludność polska wespół z żydowską – w miastach. W samym 300-tysięcznym Lwowie ponad połowę mieszkańców stanowili Polacy, 1/3 Żydzi, a 1/6 Ukraińcy. Niemniej jednak, to właśnie Lwów w dalszym ciągu odgrywał kluczową rolę w życiu politycznym ludności ukraińskiej.
    Po klęsce Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej długo jeszcze ukraińskie elity nie uznawały polskiej państwowości. Bojkotowano nie tylko pierwszy spis powszechny, ale również pobór do wojska czy wybory parlamentarne w 1922 roku. Równolegle tworzono ukraińskie koła oświatowe, działające niejawnie, oraz powołano ukraiński podziemny uniwersytet, działający do 1925 roku.
    Rozwijano także tajną działalność o charakterze wojskowym, zwłaszcza, że nie wszyscy żołnierze Ukraińskiej Halickiej Armii złożyli broń. W 1920 roku powstała tajna Ukraińska Organizacja Wojskowa (UWO) pod wodzą Jewhena Konowalca. Jej celem było wyzwolenie Galicji Wschodniej spod polskich rządów.

  5. Temat II
    Stosunki polsko-ukraińskie już od czasów średniowiecza były przepełnione walką, krwią, wojną i wszystkim innym tym, co tylko się z tym wiąże. Mógłbym je nazwać ,,trudnymi” lub ,,skomplikowanymi”, ale tego nie zrobię. Określenia te powszechnie są stosowane, w trakcie wszelakich debat dotyczących współczesnych relacji pomiędzy naszymi narodami. Prawdę mówiąc, nie lubię ich. Osobiście uważam je za swego rodzaju niedomówienia. Jak powszechnie wiadomo, niedomówienia bywają często powodem dalszych konfliktów. Nasza wspólna, ponad tysiącletnia historia jest ,,bogata” w różnego rodzaju TRAGICZNE wydarzenia. Wyprawa kijowska 1018, powstanie Chmielnickiego, Wojna polsko-ukraińska (1918-19), okres II RP, Wołyń i obecne relacje które w przeciągu ostatnich paru miesięcy uległy znacznemu pogorszeniu. Można się spierać czyja to wina i każda ze stron na pewno znajdzie dużo przykładów na poparcie swojej racji. Uważam że trzeba znaleźć jak najbardziej obiektywny sposób prowadzenia dialogu historycznego. Warto za każdym razem przypominać o tym, że historia naszych krajów jest diametralnie różna. Nie możemy w imię dobrych relacji przymykać oczu, na wydarzenia i działania które mają miejsce na Ukrainie. Historiografia ukraińska zawsze będzie traktować przykładowo Chmielnickiego jako bohatera. Dla większości Polaków znających choćby podstawy historii, zawsze on będzie postrzegany jako zdrajca. Takich postaci czy też wydarzeń jest o wiele więcej. Możemy sobie próbować wmawiać, że prowadzimy wspólny dialog historyczny, polityczny lub jakikolwiek inny. Na pewno znajdzie się pewna grupa ludzi która nawet uwierzy w to że coś mogą w ten sposób osiągnąć. Prawda jednak jest zgoła zupełnie inna. Za pięknymi słowami nie kryją się żadne konkretne działania. Obecnie pomiędzy naszymi narodami, funkcję katalizatora w każdej rozmowie pełni postać Stepana Bandery i tematy związane z UPA. Wielokrotnie osobiście tego doświadczyłem. Mam wielu znajomych z Ukrainy. Często gdy nasze rozmowy schodzą na tematy polityczne lub właśnie historyczne, nie da się nie poruszyć wyżej wymienionych tematów. Dopiero podczas ,,takich” tematów rozmowa znacznie zaczyna się ożywiać. Wbrew pewnym, często powszechnym opiniom, pamięć o historii w dalszym stopniu wciąż jest żywa wśród obu naszych narodów. Oczywiście nie można porównywać pamięci o pochodzie Włodzimierza Wielkiego na „Lachów” do wciąż aktualnej pamięci o Wołyniu. Różnice w pamięć i stosunku do historii najlepiej pokazują aktualne wydarzenia o których stosunkowo nie dawno było można usłyszeć w mediach. Pomnik UPA w Hruszowicach, eksplozja na cmentarzu Orląt Lwowskich, atak na polski autokar na Ukrainie, atak na polski konsulat w Łucku…. Podobnych przykładów można przytaczać jeszcze wiele. Działania te nie są ,,prowokacjami” czy też „działaniami Rosjan którzy chcą nas poróżnić”. Każdy może tłumaczyć to wedle własnego uznania. Zmierzam jednak do tego, że wymienione przeze mnie przykłady są działaniami środowisk, które historię próbują zawłaszczyć do własnych celów. Jest to o tyle niebezpieczne, że może prowadzić to do wszelakiej radykalizacji. Już teraz coraz częściej słychać głosy, po obu stronach, wzywające do rewizji granic. Żyjemy w takich czasach kiedy jesteśmy świadkami szybko zmieniających się wydarzeń. Nikt nie może zaprzeczyć ani tym bardziej zanegować tego, że obecna sytuacja jest konsekwencją ,,radykalizacji” polityki historycznej. Nie jestem zwolennikiem dialogów historycznych prowadzonych w takiej formie jak ma to miejsce obecnie. Niestety ale wobec braku innych działań jedynym ,,ratunkiem” naszych stosunków jest nawiązanie NORMALNYCH relacji które będą przynosić obu państwom korzyści. Podstawą do osiągnięcia tego, jest prowadzenie przez nasze kraje UCZCIWEJ polityki historycznej przez OBA kraje.

    Bibliografia:
    1. https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/903975,Bohdan-Chmielnicki-wrog-Rzeczypospolitej-bohater-Ukrainy
    2. https://www.tvp.info/36384677/eksplozja-na-cmentarzu-orlat-lwowskich-ktos-rzucil-niezidentyfikowany-przedmiot
    3. http://www.newsweek.pl/swiat/spoleczenstwo/atak-na-polski-autokar-na-ukrainie,artykuly,420295,1.html
    4. https://www.wprost.pl/kraj/10078858/Schwytano-sprawcow-ataku-na-polski-konsulat-w-Lucku.html

  6. S.Szymański, I rok Studium Europy Wschodniej

    Temat I

    Patrząc na niezwykle bogatą i różnorodną historię filozofii, z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że postacią, która wzbudziła moje największe zainteresowanie, jest św. Bonawentura. Urodzony jako Giovanni Fidanza urodzony we Włoszech ok.1220 r., kształcił się we Francji.

    Żył on i tworzył w XIII wieku również z augustynistami drugiego okresu filozofii średniowiecznej, obejmującej mistykę i scholastykę. Bonawentura jest uważany za wzorowego przedstawiciela „starej szkoły franciszkańskiej”. Filozofia Platońsko-Augustyńska, którą reprezentował, różniła się od pierwowzoru, ponieważ stanowiła kompromis łączący teorie poznania i rozwoju osobistego z przywróconymi do łask poglądami starożytnych filozofów, m.in. psychologią czy stoicyzmem.

    Święty Bonawentura przyczynił się do stworzenia kompromisu kultury i wiary w społeczeństwie. Nie stawiał on sobie bowiem za cel tworzenia nowej filozofii czy nowych poglądów. Zależało mu na podtrzymywaniu tradycji scholastycznej w połączeniu z mistyką. Najbardziej utożsamiam się właśnie z poglądami Bonawentury, który w swoich traktatach teologicznych opisuje wyobrażenie poznania jako samodzielne myślenie człowieka w spójności z racjonalnością. Rozwój i postrzeganie w zakresie oczyszczenia oraz własnych zdolnościach dzięki którym możemy w racjonalny sposób odróżniać fałsz od prawdy. Bonawentura poznawał Boga przede wszystkim poprzez mistykę i duszę, a nie przez boskie dzieła. Najważniejszym elementem w poznaniu Boga jest bowiem oświecenie duszy człowieka. To właśnie pogląd Bonawentury łączy poglądy Arystotelesowskie z Augustyńskimi, tworząc zupełnie nowe spojrzenie człowieka na otaczający go świat w oparciu o nauki przez połączenie naturalizmu i symbolizmu w epoce średniowiecza. Bonawentura głosi, że to dzięki światu poznajemy Boga. Od Augustyna czerpie tradycjonalność, a od Arystotelesa – pojęcie materii, będącej odrębną częścią ciała człowieka. O ile w sferze religijnej Bonawentura posługiwał się teoriami Augustyna, tak w sprawach społecznych odwoływał się do myśli samego św. Franciszka. Działalność i myśli św. Bonawentury odegrały bardzo dużą rolę w pojmowaniu religii i jedności kościoła łacińskiego i greckiego, którą zapoczątkował II Sobór Powszechny. Jestem chrześcijaninem, dlatego też nauki Bonawentury odegrały w moim życiu bardzo dużą rolę w zakresie kształtowania światopoglądu, którym również inni chrześcijanie kierują się w życiu codziennym.

    Bonawentura przekazywał ideały ważne dla każdego chrześcijanina, takie jak racjonalność i poznawanie. Jego nauczanie kontynuował nasz rodak św. Jan Paweł II podczas swego pontyfikatu. W jego ślady idzie obecny kościół katolicki oraz papież Franciszek odnosząc się do poznawania Boga nie tylko przez Ewangelie, które są jedną z części poznawania jego ale i w kontekście duchowości poprzez mistyczną drogę człowieka do osiągnięcia bezpośredniego spotkania z Bogiem tu na Ziemi jak i później w życiu wiecznym.

    W związku z tym nauki Bonawentury odegrały bardzo ważną rolę zwłaszcza w drugim tysiącleciu i oddziałują w trwającym trzecim tysiącleciu, czerpiąc wzorce z klasycznego okresu scholastyki XIII wieku. Święty Bonawentura razem ze św. Tomaszem zostali uznani przez Papieża Sykstusa V za oświecające światło mądrości dla Kościoła katolickiego, który pragnie aby miłość przenikała między ludźmi i Bogiem. Widoczne jest to w chrześcijańskim hymnie modlitewnym „Te Deum laudamus”(pol. Ciebie Boga wysławiamy), w którym widać nawiązanie do Cherubinów i Serafinów,

    „Tobie wszyscy Aniołowie,
    Tobie Moce i Niebiosy,
    Cheruby, Serafinowie,
    ślą wieczystej pieśni głosy.”

    Wiele osób, tak jak i ja, posługuje się naukami św. Bonawentury, aby wyrażać je w działaniu, nie tylko w religii opierającej się na modlitwie, ale i społeczeństwie w postrzeganiu przez nas świata w racjonalny sposób chociażby po przez jego „Konferencje o sześciu dniach stworzenia”.

    BIBLIOGRAFIA:
    W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, tom I, PWN, Warszawa 2014.
    Św. Bonawentura, Pisma ascetyczno-mistyczne. Tł. z łac., Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1984
    Aleksander Horowski OFMCap, Św. Bonawentura z Bagnoregio, doktor Kościoła, i jego Konferencje o sześciu dniach stworzenia, Wydawnictwo SERAFIN, Kraków 2008, s. 5-24.

    Temat II

    Narracja dziejów Polski i Ukrainy jest bardzo trudna. Naród Polski jak i Ukraiński mają przede wszystkim ogromne poczucie tożsamości terytorialnej, a na „terenach spornych” jest to tak samo ważne jak tożsamość narodowa.

    Po raz pierwszy trudne stosunki polsko-ukraińskie można było zaobserwować przy okazji pochodu kniazia kijowskiego Włodzimierza Wielkiego na „Lachów” (981 r.), który zaowocował przyłączeniem należących w tym okresie do Polski Grodów Czerwieńskich, a więc terenów Wołynia, Przemyśla oraz Sanoka będącymi terenami silnej rywalizacji Piastowskiej z Rusią Kijowską. Pierwsze doświadczenia świadczyć już mogą o słabej integralności polsko-ukraińskiej. Pochody kniazia kijowskiego rzutowały na późniejszą politycę między obydwoma narodami, zwłaszcza w kontekście polskiego pogranicza. W tych relacjach wiele błędów popełniły obydwie strony. Kolejnym etapem historii Ukrainy było tworzenie się silnego i wielkiego państwa, które w XII wieku zaczęło tracić swoją pozycję ze względu na najazdy mongolskie, a w późniejszym okresie znalazło się pod ekspansją Litwy i Polski za czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W okresie po Unii Lubelskiej (1569 r.) Polacy i Ukraińcy uczestniczyli w kolejnym przykrym konflikcie, jakim było Powstanie Chmielnickiego (1648–1657). Jego celem było utworzenie niepodległego państwa kozackiego, w które zaangażowali się Kozacy Zaporoscy i chłopi ruscy (czerń) niemający kozackiego statusu obywatelskiego. Podczas powstania dochodziło do licznych mordów na narodzie polskim ze strony powstańców, przez co wśród Polaków nasiliła się narracja antyukraińska, a kwestia powstania została ujęta w „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Fakt, że siła Polski była nieporównywalnie większa, nie ma związku z niższością lub dominacją danej nacji, ale ma bardziej podłoże geopolityczne. Warto stanąć tu w obronie Ukrainy i Ukraińców, którzy w walce z silniejszym sąsiadem przejawiali w swoich działaniach mało politycznego współczucia względem pragnień Ukraińców o posiadaniu chociaż namiastki państwowości. W dawnej Rzeczpospolitej dobre relacje z Polakami miała jedynie arystokracja, która nie chciała zaogniać swoich stosunków z Koroną, a nawet nie proponowała żadnego programu w ramach Unii lubelskiej. Zadowoliła się jedynie przywilejami wynikającymi ze „złotej wolności” szlacheckiej. Kolejnym konfliktem między Polską a Ukrainą jest wojna polsko-ukraińska o Galicję Wschodnią (1918-1919). Była ona efektem kontynuacji konfliktu z 1848 roku. Porażka Ukraińców doprowadziła do zaprzepaszczenia szansy na utworzenie silnego państwa.

    W historii naszych narodów obecna była również współpraca Józefa Piłsudskiego i Symona Petlury, którzy podpisali w imieniu Polski i Ukraińskiej Republiki Ludowej umowę o sojuszu przeciwko Rosji Sowieckiej co powinno budzić w nas radość ze względu na pojednanie bratnich narodów słowiańskich. Niestety historia dobrych relacji między Polakami i Ukraińcami nie trwała długo, a to z powodu II wojny światowej i ludobójstwa przeprowadzonego na terytorium województwa wołyńskiego w latach 1943-1944 prowadzonego przez Ukraińską Powstańczą Armię oraz Organizację Ukraińskich Nacjonalistów sympatyzujących z hitlerowcami. Błędne jest stwierdzenie, że to tylko Ukraińcy mordowali Polaków. Polacy również prowadzili odzewy na Ukraińcach podczas tego okropnego ludobójstwa.

    Za czasów Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej relacje między naszymi narodami uległy poprawie z powodu przesunięcia się granic obydwu państw na zachód oraz polityce ZSRR dotyczącej przesiedleń Polaków z Zachodniej Ukrainy na „Ziemie odzyskane”. Od tamtych zdarzeń mięło tak dużo czasu, jednak Polacy nadal pragną odzyskania „Kresów wschodnich” mimo że rząd PRL silnie nawiązuje do pamięci Piastowskiej.

    Dla Ukraińców obecna granica jest gwarantem tożsamości i bezpieczeństwa terytorialnego, a odzyskanie przez nasze narody niepodległości w 1989 i 1991 roku powinno być podstawą do jedności, pokoju oraz współpracy społeczno-gospodarczej. Na szczęście narracja między naszymi narodami jest dosyć poprawna. Duży wpływ na nasze wzajemne stosunki społeczne oraz polityczne odegrała wspólna organizacja Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku oraz stanowcze potępienie działań ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w listopadzie 2013 roku i wsparcie przez Polskę „Euromajdanu”. Dzięki temu Ukraińcy mogą być pewni dobrych intencji Polski wsparcia z jej strony i braku akceptacji dla sowiecko-rosyjskiej narracji względem Ukrainy, co powinno wiązać się ze zmianą prowadzenia polityki historycznej obydwu państw względem siebie.

    BIBLIOGRAFIA:
    I. Łysiak-Rudnycky, Między historią a polityką, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Wrocław 2012
    R. Potocki, M. Domagała, D. Miłoszewska, Czas EuroMajdanu, Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych, Warszawa 2015

  7. Katarzyna Fidler
    I rok Studium Europy Wschodniej

    Temat 1

    Mój dom otaczają drzewa, pachnące na łące kwiaty, nad głową latają żurawie, a w trawie szeleszczą zaskrońce i świecą robaczki świętojańskie.
    Jako osobie praktycznej, wychowanej i związanej mocno z przyrodą ciężko zrozumieć abstrakcyjne idee filozofów i ich rozważna nad istotą i bytem. Najlepiej czuję się czytając o filozofach zajmujących się przyrodą, matematyką, logiką oraz naukami przyrodniczymi. John Stuart Mill oraz Auguste Comte byli filozofami, którzy wywarli na mnie szczególne wrażenie. W tej krótkiej pracy zdecydowałam się opisać poglądy Comte’a.
    Auguste Comte a właściwie Izydor Maria August Franciszek Ksawery Comte urodził się 19 stycznia 1798 roku na południu Francji w miasteczku Montpellier. Studiował matematykę w Szkole Politechnicznej w Paryżu, ale nie ukończył studiów. Potem mieszkał w Paryżu, gdzie utrzymywał się z lekcji matematyki. W latach 1817–24 był sekretarzem reformatora społecznego Saint-Simona. Krótko zajmował się karierą akademicka lecz nie zdobył uznania. Uważał, że trzeba dokonać reformy nauki. Był przedstawicielem minimalizmu antypsychologicznego.
    Comte stworzył pojęcie pozytywizmu i nakreślenia podstaw filozofii pozytywistycznej. Według niego filozofia powinna zajmować się rzeczami rzeczywistymi, dostępnymi umysłowi. Powinna badać tylko tematy pożyteczne, które winny służyć polepszeniu życia, a nie zaspokajaniu ciekawości. Ogranicza się do rzeczy, z których można uzyskać wiedzę pewną i zajmuje się kwestiami ścisłymi. Uważał, że filozof powinien też pracować pozytywnie, nie ograniczając się tylko do krytyki. Według Comte’a wiedza ma za przedmiot wyłącznie fakty fizyczne, a o faktach psychicznych nie mamy wiedzy. Uważał, że nie można być jednocześnie podmiotem i przedmiotem poznania. Jedyną rzeczą dostępną dla umysłu są fakty i nie powinno się wykraczać poza nie. Zadaniem nauki jest rejestrowanie rzeczy faktycznych i ustalenie ustalenie praw czyli stałych związków miedzy faktami. Savoir pour prevoir, ta sentencja Comte’a znaczy: zdobywaj wiedzę, aby móc przewidywać dalsze fakty (dzięki znajomości praw możemy tego dokonać). Założeniem jest, że naukę buduje się na doświadczeniach lecz Comte był przeciwnikiem czystego empiryzmu i dążył do tego, by doświadczenia zostały zastąpionymi przewidywaniami. Jak pisze Tatarkiewicz w swoim rozdziale poświęconym Comte’owi: Przy badaniu faktów uczony nie możne się zachowywać całkowicie biernie. Już choćby tylko dlatego, że istnieje nieskończona różnorodność faktów, i że dla orientowania się w niej potrzebne są kierownicze hipotezy. Ważną kwestią w pracach Comte’a była klasyfikacja nauk na abstrakcyjne i konkretne. Abstrakcyjne zajmowały się elementarnymi prawami rządzącymi przyrodą, a konkretne zajmowały się prawami opisującymi fakty. W swoich pracach zajmował się naukami abstrakcyjnymi, za które uważał matematykę, astronomię, fizykę, chemię, biologię oraz socjologię. Był pierwszym, który wprowadził termin socjologia. Jako socjologię uważał wszystko, co uważa się za naukę o człowieku, którą dzielił na naukę o porządku społecznym i na naukę o postępie.
    Uważam, że w obecnym świecie, w którym dzięki internetowi i innymi mass mediom mamy łatwy i powszechny dostęp do wiedzy a przez to możliwość sprawdzenia każdej informacji, mało jest pytań, na które nie potrafilibyśmy odpowiedzieć. Możemy nie dziwić się osiemnastowiecznemu filozofowi, dla którego abstrakcją były teorie głoszone przez współczesnych jemu naukowcom czy filozofom, których nie można było w racjonalny sposób udowodnić i dlatego tak bardzo dążył do faktów. Dziwi jednak to, że w XXI wieku powstają ruchy społeczne, które funkcjonują w oparciu o fałszywe przekonania, nie oparte na faktach (mówię tu o np. ruchach antyszczepionkowych czy płaskoziemcach).
    Uważam, że jeśli chcemy żyć we współczesnym świecie musimy znać fakty i na ich postawie starać się przewidywać przyszły przebieg wydarzeń. Głównym moim zastrzeżeniem w stosunku do filozofii Comte’a jest brak ludzkiego spojrzenia i niedocenienie wątku psychologicznego w swojej filozofii.

    Bibliografia :
    Władysław Tatarkiewicz,Historia filozofii. T. 3, Filozofia XIX wieku i współczesna ,Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2011

    temat 2

    W dziejach Polski i Ukrainy czasów II wojny światowej pojawiło się wiele niechlubnych dla obu narodów wydarzeń, które przez wiele długich lat były przemilczane, dziś zaś są „zapalne” i powodują konflikty między obu narodami. Głównym problemem, moim zdaniem jest wybiórcze pielęgnowanie pamięci historycznej. Mówię tu o sprawie Wołynia, która w ostatnich latach znowu stała się „problemem” w polityce wschodniej.
    Do końca II wojny światowej ogromna część dzisiejszej Ukrainy, w tym Wołyń leżały w granicach Polski. Na terenach tych mieszkali obok siebie Ukraińcy, Polacy, Rosjanie i Żydzi. W czasach międzywojnia nasilił się w Europie nacjonalizm, co sprzyjało wielu konfliktom. Wybuch II wojny i rządy radzieckiej władzy doprowadziły w tym regionie do kumulacji tłumionych przez lata złości i niesprawiedliwości, co spowodowało tak tragiczne wydarzenia. Wysiedlenia tysięcy Polaków przez wojska radzieckie, w tym również rodziny mojej babci przyczyniły się do końca Polskiego Wołynia. Potworna rzeź czekała na tych, którzy pozostali.
    Dziś wielu Polaków zarzuca Ukraińcom gloryfikację żołnierzy UPA (mieli swój udział w rzezi wołyńskiej), którzy traktują ich jako bohaterów walki o niepodległość i negują ich udział w tym strasznym wydarzeniu. Problemem obu narodów na drodze do pojednania w tej sprawie są też środowiska skrajnie nacjonalistyczne, które za wszelką cenę chcą przerzucić odpowiedzialność na drugą stronę, wybielić własny naród i oczernić drugą stronę konfliktu. Oczywiście ten krótki komentarz nie oddaje skompilowanego stopnia relacji ukraińsko-polskiej ani wszystkich aspektów konfliktu.
    Chciałabym odnieść się do wydarzenia, w którym niedawno brałam udział. Jako wolontariuszka Kampinoskiego Parku Narodowego biorę czasami udział w rożnych imprezach. 10 czerwca byłam na XX Izabelińskich Spotkaniach z Książką. Jednym z gości była Pani Felicja Konarska autorka powieści, w których opisuje swoje dzieciństwo na Wołyniu. Swoje wspomnienia spisała w trzech tomach: „Liście na wietrze”, „Kolory w szarości” i „Wołyń – moja tęsknota i inne miniaturki”. Ojciec Pani Felicji był żołnierzem Legionów Polskich, który przeprowadził się do majątku na Wołyniu. W czasie II wojny światowej w wieku 6 lat, razem z rodziną została wywieziona do Tajgi Rosyjskiej przez wojska ZSRR. Autorka mówiła, że nie czuje nienawiści do Ukraińców, czasy wojny były bolesne i trudne dla obu narodów. Nie uważa także, że ocenianie całej ludności ukraińskiej przez pryzmat działań tylko części z niej (tej, która dokonała mordów etnicznych) było sprawiedliwe. Pani Felicja prezentowała sobą postawę pogodzenia się z historią i akceptacji obecnej sytuacji.
    Historia Wołynia i próba rozliczenia się z historią jest dla mnie szczególnie ważna, gdyż stamtąd pochodzą moi dziadkowie. Cała rodzina od strony babci została wywieziona na zesłanie, jedynie moim pradziadkom udało się pozostać, gdyż pradziadzio zatrudnił się jako gajowy w lesie. W leśniczówce Zielona urodziła się moja babcia Barbara. Z rodzinnych wspomnień wiemy, że Polacy mieszkający w Kowlu czy Maniewiczach przyjaźnili się z Ukraińcami. W mojej rodzinie krąży opowieść o Ukraińcu, który ostrzegł mojego pradziadka o zbliżającym się niebezpieczeństwie ze strony rosyjskich żołnierzy, dzięki czemu pradziadek wraz z rodziną mógł ukryć się w lesie.
    Do dziś mieszkańcy Zielonej opiekują się grobami moich przodków. Niestety majątki dziadzia i babci przepadły, dokumenty zaginęły a wiele wspomnień zatarło się przez lata.
    Może z mojej strony to trochę idealistyczne, ale mam nadzieję, że w przyszłości chęć przyjaźni i współpracy między naszymi narodami doprowadzi do rozwiązania tego konfliktu. Przytoczę tu cytat papieża Jana Pawła II:,Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania.

    https://kazwoy.wordpress.com/polski-i-ukrainski-wolyn/

  8. Kinga Gruza I rok Studium Europy Wschodniej
    Temat 1
    Yuval Noah Harari [ur. 1976]- izraelski filozof, studiował historię na uniwersytecie w Jerozolimie. Harari zdobył wielką popularność dzięki swojej pierwszej książce „Sapiens: Od zwierząt do bogów” [2012] książka ta jest narracją dziejów ludzkości. Harari przedstawia tam proces ewolucyjny, wyjaśnia jak to się stało że człowiek rozumny, czyli niepozorne a nawet słabe zwierzę (brak kłów i pazurów, za duża głowa, wolny chód) podbiło świat i podporządkowało sobie wszystkie żyjące gatunki. Harari wydał również drugą książkę „Homo deus: Krótka historia jutra”. Izraelski historyk omawia również społeczne fundamenty na jakich stoi homo sapiens..
    Wizja świata jaką odkrywa przed nami Harari przedstawia ludzi jako agresywne i terytorialne stworzenia, gatunki zwierząt ( i człowieka) wymierały tam gdzie pojawił się Homo Sapiens, Harari podaje tutaj przykład mamuta i leniwców olbrzymich, które przetrwały 4 zlodowacenia, żyły na kontynencie na którym nic im nie zagrażało dopóki nie pojawił się człowiek Rozumny, niestety to samo dotyczy naszych „kuzynów”- neandertalczyków; ‘Hobbitów’ z Nowej Zelandii [homo floresiensis].
    Harari jednak nie chce tylko krytykować człowieka, jego tyrada ma służyć przedstawieniu zależności jakie zachodzą w środowisku z naszej winy- ale możemy temu zapobiegać, filozof pragnie ratować świat- zwłaszcza w kwestii środowiska (co jest bardzo współczesnym tematem, by nie powiedzieć że najważniejszym). Harari również udziela się w kwestii równych praw dla par homoseksualnych (sam jest jednym z nich), jednakże co dla niego najważniejsze to walka o prawa zwierząt, zwłaszcza tych hodowlanych- Harari uważa ze jest to kwestia etyczności. Nie można pozwolić by zwierzęta cierpiały w klatkach nigdy nie zaznawszy tego czym jest prawdziwe życie. Dużo obecnie mówi się o prawach innych ludzi, jednakże tak jak określał to Lew Tołstoj nie jest możliwe by na świecie zapanował pokój, dopóki człowiek żywi się padliną i zabija. Należy zatroszczyć się o prawa tych, którzy sami za siebie nie mogą mówić.
    Ludzie jako istoty rzekomo rozumne, powinni zatroszczyć się o świat który nas otacza w przeciwnym razie może nas czekać przyszłość jak w apokaliptycznych filmach- dobrze taką przyszłość przedstawił amerykański pisarz dla dzieci Dr. Seuss [1904-1991] w bajce Lorax. Ludzie wycięli wszystkie drzewa i żyli w świecie który emitował dziką naturę, pojawiały się tam różne choroby wynikające z braku świeżego tlenu ponadto ludzie kupowali tlen w butelkach. W końcu pojawia się chłopiec, który zdobywa ostatnie ziarenko drzewa i jego zadaniem jest je zasadzić, co oczywiście nie idzie mu zbyt łatwo- musi znaleźć podatną glebę i nie dopuścić by zły burmistrz odebrał mu ziarno. Podobną wizje przyszłości można dostrzec w filmie animowanym Wall-e [2008], gdzie ludzie doprowadzili ziemie do takiego stanu że nie dało się tam żyć, było wielkie skażenie środowiska, na ziemi pozostały tony śmieci, a powietrze było zatrute. Ludzie „żyli” na wielkim statku kosmicznym który krążył po orbicie. Oczywiście ludzie nic tam nie robili pracę za nich wykonywały maszyny a ludzie nieuczący się na własnych błędach, dalej wpatrywali się w ekraniki na swoich fotelach z których nawet nie wstawali- całymi dniami siedzieli, plotkowali i jedli. Ostatecznie kiedy ludzie zdobyli życie (roślinę, która wyrosła na ziemi) i odczepili wzrok od ekranów wrócili na ziemie i odbudowali na nowo świat, tym razem dbając o życie na ziemi. Wall-e uczy nas że wspólny cel może zjednoczyć wszystkich ludzi.
    Harari zwraca uwagę na to, że człowiek niczego się nie uczy i jest urodzonym mordercą- istotą agresywną, która wyeliminowała ponad 90% gatunków zwierząt i roślin, dlatego właśnie wydaje mi się w dzisiejszych czasach i sytuacji (ponad 60 tysięcy gatunków zwierząt i roślin jest zagrożonych wyginięciem) tak ważne jest poznanie naszego początku i tego że też jesteśmy częścią tego ekosystemu.
    Bibliografia: „Sapiens:Od zwierząt do bogów” Yuval Noah Harari

    Temat 2
    Narracja dziejów o Polsce i Ukrainie- oba te narody były obok siebie przez długi czas, oba tez trafiły pod jarzmo Rosyjskie (najpierw Imperium Rosyjskiego a później także pod Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, który bardzo ograniczył Polską autonomie , nawet w konstytucji była wpisana przyjaźń z Związkiem Radzieckim).
    Ta nienawiść lub niechęć do Rosji na pewno łączy oba narody. Nie należy jednak zapominać że i Polacy jak i Ukraińcy nie byli wobec siebie fair. Pojawiały się akty przemocy wobec siebie nawzajem. Jedną z takich kwestii spornych jest Chmielnicki [1595-1657] i powstania kozaków od 1591 do 1701. Dobrze to przedstawił Henryk Sienkiewicz w pierwszej części swojej słynnej trylogii.
    Wydaje mi się, że warto tutaj nadmienić że Trylogia była literaturą ku pokrzepieniu serc, postacie które sią tam pojawiają są często czarno białe- na przykład Jan Skrzetuski, bohater przystojny, szlachetny, patriotyczny i ukochany Heleny, a po drugiej stronie stoi Jurko Bohun, postać antypatyczna, pijak, zadaje się z wiedźmą i innymi pijackimi kozakami. Przyłącza się do Chmielnickiego z czystej żądzy którą czuł do Heleny. Takie zestawienie- ukazanie Polaków i Patriotów oraz Katolików w jak najlepszym świetle, pokazanie ich podstawowych cech takich jak honorowość, szlachetność i poświęcenie- z postaciami wrogo nastawionymi do Polaków, których pokazują jako chciwych, płytkich i krótkowzrocznych, co najwyżej może być postacią „szarą”.. Służyło to pokrzepieniu Polskich serc, chociaż co trzeba przyznać zalatywało to lekką propagandą, zupełnie niczym komiksy o „Asterixie i Obelixie” [1959- do dziś] , które miały pocieszyć francuzów, nawet jeżeli Gallowie nie byli aż takim problemem dla Rzymu..
    Chmielnicki w powieści Sienkiewicza „Ogniem i mieczem” jest przedstawiony jako zdrajca Ojczyzny i Wiary Chrześcijańskiej, ostatecznie to on rozpoczął powstanie przeciw Koronie i co jeszcze mu się zarzuca zdradził wiarę Chrześcijańską prosząc o pomoc Tatarów.
    Za to, ta sama postać dla Ukraińców jest symbolem wolności i Kozackiej Swobody. Kiedy Ukraina powstała w 1991 roku szukali symbolów swojej narodowości, ponieważ nigdy przedtem nie było takiego kraju- znaleźli kozaków. Był to symbol ich dążeń i pragnienia wolności. Właśnie dlatego postać Chmielnickiego oraz innych przywódców Powstań Kozackich jest dla Ukraińców tak ważna. Określa ona ich narodowość i imponuje siłą i uporem w dążeniu do celu.
    Tak samo Ukraińcy postrzegają sprawę samych powstań, są dla nich symbolem walki i niepodległości- widzieli w tym symbol ucieczki spod zniewolenia, za to Polacy potraktowali całą sprawę dość osobiście, czuli się oszukani i zdradzeni. Polacy nie dostrzegają tutaj swojej winy, narzucili na naród Ukraiński różne ograniczenia- limit kozaków Rejestrowych nie obejmował wszystkich kozaków.
    Kolejnym aspektem różnym w Polskiej i Ukraińskiej historiografii jest ważna kwestia Mordów na Wołyniu [1943-1944]- była to niewątpliwie wielka tragedia, życie zdradziło tam kilka tysięcy niewinnych ludzi w tym kobiety i dzieci. Co chyba nie ulega wątpliwości Rzeź Wołyńska byłą kolejną i zupełnie niepotrzebną masakrą, w której ujawniła się brutalność krwiożerczość i agresja ludzka. Jednakże, dla Ukraińców nie była to tragedia a nawet przywódca Stepan Bandera jest bohaterem dla wielu młodych ludzi.
    Jednakże, znowu Polacy patrzą na tą sprawę zero-jedynkowo, rzez wołyńska była reakcją na okropności wojny, nie można również zapominać o tych Ukraińcach którzy ratowali Polaków kryli ich u siebie i ryzykowali życie.
    Ukraińcy nie patrzą na rzeź Wołyńską jako tragedie, jest to dla nich po prostu wydarzenia, które oceniają w miarę pozytywnie.
    Polacy i Ukraińcy mają bardzo zbliżoną historię, nasze dzieje przeplatały się ze sobą, Polska znikła z map na 128 lat, a naród Ukraiński trwał bez państwa, zachowując w pamięci Kozacką Swobodę, aż do 1991 roku.

  9. Temat 1

    Filozof – mój wybór
    Święty Tomasz z Akwinu

    Jak Mroczkowski
    I rok Studia Wschodnie UW

    Kiedy o nim czytam, czuję spokój. Nie święty spokój, choć jego świętość mogłaby na to wskazywać. I także nie rozumiany potocznie – jako relaks. Poznanie, nawet wstępne, poglądów filozoficznych Świętego Tomasza z Akwinu, uspokaja, to znaczy pozwala mieć nadzieję na istnienie pewnych stałości w zagmatwanej i rozpędzonej współczesności.
    Celowo piszę o wstępnym poznaniu, bo wobec dzieła, które zostawił ten filozof i setek jego interpretatorów, a także działalności zakonów, towarzystw czy instytutów inspirujących się nim, a nawet jego imienia, trzeba zachować pokorę.
    Na pewno nie jest odkrywcze moje twierdzenie, że Święty Tomasz z Akwinu, choć żyjący blisko osiem wieków temu, pasuje do XXI stulecia. Tak zresztą jak do wieków poprzednich. Są bowiem postacie, które świetnie ilustrują pogląd niemieckiego filozofa XX wieku Dietricha von Hildebranda, że nie ma czegoś takiego jak wzór osoby typowej dla danej współczesności, obojętne XVIII-, XIX-, XX- czy XXI-wiecznej. Są natomiast pewne tendencje intelektualne i kulturowe, które wynoszą jednostki ponad historię.
    Dla mnie Tomasz z Akwinu, człowiek uznany za świętego w Kościele katolickim, teolog i filozof, jest przede wszystkim ponadczasowym, zdroworozsądkowym intelektualistą. Pewnym swoich poglądów i odważnym w ich głoszeniu. Wypowiadał się na wszystkie zasadnicze tematy: Boga, bytu, duszy, poznania, moralności, świata, w tym prawa, sprawiedliwości i władzy.
    Gilbert Keith Chesterton, pisarz brytyjski zmarły w 1936 roku, napisał o Tomaszu, że daleko mu do rozważań – symbolicznie to ujmując – w stylu „być albo nie być”, modnym – co widać także dziś – nie tylko za czasów Szekspira. Dla Tomasza oczywiste jest „być” i to nawet z wykrzyknikiem. On się nie waha. On wie. Podaje konkrety. Trafia w sam środek tarczy. Najpełniej odnosi się to przekonanie do postaci Boga. Bój jest, bo jest, według Tomasza. Bój jest, dodaje Chesterton, jak trawa, którą przez okno swojego pokoju widzi malutkie dziecko.
    Mówi się, że św. Tomasz pogodził religię z wiarą. Uznał, że rozumowo można objąć istotę Boga – istoty samoistnej, stałej, odwiecznej, doskonałej. Dla mnie jest to zachęta do poszukiwania i odnajdywania stałych wartości w życiu. One właśnie mogą dać uspokojenie.
    A od tego stanu już blisko do tak cenionych przez Tomasza cech bytu ludzkiego, jak obserwacja i kontemplacja. Profesor Stefan Świeżawski w dziele „Święty Tomasz na nowo odczytany” zwrócił uwagę, że filozof ten opowiada się za mądrością – owocem obserwacji i kontemplacji, a nie biegłością w rozumowaniu, która to właśnie, moim zdaniem, dziś wydaje się być znacznie przeceniana. Chwali się umiejętność sprawnego kombinowania, a nie wiedzę i doświadczenie, które również budują mądrość. W ten sposób mądrość spychana jest do pojęć anachronicznych, nawet banalnych.
    Poza godzeniem wiary i rozumu Święty Tomasz dokonał jeszcze jednej rewolucji filozoficznej – ogłosił jedność ciała i duszy i to – jak sądzę – traktowanej szerzej niż w sposób chrześcijańskim jako „dom boski”. Dusza u Tomasza to także rozumność i wolny wybór – przynależne do świata formy, w przeciwieństwie do świata materii, czyli ciała.
    Ciało i dusza razem, czyli materia i forma (tzw. hilemorfizm), według św. Tomasza, czynią człowieka bytem jednostkowym, niepowtarzalnym, wyjątkowym i godnym. Dlatego wszystkie współczesne, lekceważące ciało człowieka zjawiska (np. handel narządami) oraz takie, które sprowadzają człowieka tylko do ciała (np. niektóre reklamy), pozbawiają go godności. Z drugiej strony wiara w wyłącznie duchowy obraz człowieka, też w swoisty sposób go ogranicza (np. niewyrażanie zgody na transplantację, ponieważ ktoś z narządem od dawcy, byłby pozbawiony pełnego swego pierwotnego jestestwa).
    „Hilemorfizm Tomasza w rozumieniu człowieka, twierdzenie jego, że człowiek nie jest samą duszą i że dusza jest formą ciała, a nie samoistną substancją, to była bodaj najśmielsza, najryzykowniejsza część jego filozofii. Ale wykazał, że da się ona uzgodnić z chrystianizmem, że chrystianizm nie wymaga bezcielesnego spirytualizmu ani także dualizmu duszy i ciała, niezależności duszy. Wbrew pierwotnej tradycji Tomasz stanął na stanowisku psychofizycznej jedności człowieka” – podsumował Władysław Tatarkiewicz.
    I to właśnie, według mnie, może dać poczucie dziś tak potrzebnej stałości, integralności każdego, wiary w swoje możliwości. Postawienie człowieka i metafizyki w centrum dociekań filozoficznych Świętego Tomasza z Akwinu jest bardzo wzmacniające, dlatego warto odkrywać i odczytywać go wciąż „na nowo”, jak ujął to w latach 80. XX wieku historyk filozofii profesor Stefan Świeżawski. „Na nowo” i dla siebie.

    BIBLIOGRAFIA
    G. K. Chesterton, Święty Tomasz z Akwinu, Warszawa 1974.
    D. von Hildebrand, Koń trojański w mieście Boga, Warszawa 2000.
    S. Świeżawski, Święty Tomasz na nowo odczytany, Poznań 2002.
    W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, tom I, PWN Warszawa 2014.

    Temat 2

    Narracja dziejów Polski i Ukrainy

    Jan Mroczkowski
    I rok Studia Wschodnie UW

    Słowo „czerń”, jeśli odrzucimy odniesienie do palety malarza, wywołuje u nas nierzadko skojarzenia z prostym ukraińskim chłopstwem. Słowo „pany” dla Ukraińców łączy się natomiast równie często z wyzyskującym ich przodków polskim właścicielem naddnieprzańskich majątków.
    Przyczynę pozamalarskich skojarzeń z „czernią” znajdziemy w Sienkiewiczowskim „Ogniem i mieczem”, księdze popularnej od pokoleń, należącej do kanonu lektur, tworzącej przysłowiowego polskiego ducha. „Czerń” ukraińska u Henryka Sienkiewicza jest wielka, silna, nieokrzesana, nieokiełznana i w Polakach budzi strach. Hetman Bohdan Chmielnicki chce dzięki niej i różnym sojuszom – w tym z Moskwą – może nie tyle pokonać polskiego króla, co stworzyć wolne państwo kozackie.
    W pierwszych dwóch dniach czerwca 1652 roku, po bitwie pod Batohem, Chmielnicki bierze do niewoli trzy i pół tysiąca elitarnego polskiego wojska. Rękoma przekupionych Tatarów morduje wszystkich. W Polakach strach przed okrucieństwem, nielojalnością i nieobliczalnością Kozaków, wzrasta gwałtownie.
    „Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą” – podsumował Sienkiewicz.
    Lękowi przed Kozakami towarzyszy poczucie wyższości polskiej szlachty nad masami znad Dniepru. Cofnijmy się o niespełna wiek. Województwo kijowskie inkorporowane do Korony na mocy unii lubelskiej w 1569 roku staje się największą jednostką administracyjną w ówczesnej Rzeczpospolitej. Przez kolejne stulecia powstają tam ogromne posiadłości należące do Polaków albo spolonizowanych Rusinów. Nie wykształca się lokalna, narodowa elita. Francuski historyk Daniel Beauvois w „Trójkącie ukraińskim” ocenia, że w latach 1793-1914 relacje między Polakami a Ukraińcami przypominały najczęściej stosunki między panem a niewolnikiem i porównuje je do gnębienia niewolników na plantacjach bawełny przez amerykańskich posiadaczy z Południa.
    W XX wieku dramatyzm pomiędzy Polakami a Ukraińcami powrócił z ogromną siłą, zwłaszcza z powodu rzezi wołyńskiej 1943 roku. Przytaczane relacje ocalałych Polaków (między innymi w książkach Marka A. Koprowskiego i wielu innych, ukazujących się zwłaszcza w ostatnich kilku latach) tworzą przede wszystkim obrazy zezwierzęconych oprawców z ukraińskich band. Rzadko pojawia się w nich postać sprawiedliwego i odważnego ukraińskiego sąsiada z wołyńskiej wioski, który ostrzega w porę przed atakiem UPA, a nawet chroni zagrożonych Polaków.
    Po II wojnie, w pojęciu większości Polaków, ani Ukrainy, ani narodu ukraińskiego nie było. Ukraina była częścią ZSRR, a Ukraińcy – komunistami. Wrócili jako niezależne byty dopiero po upadku ZSRR i ogłoszeniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku. Od tego momentu wielu Polaków dostrzegło w Ukraińcach ludzi sobie bliskich, bo równie przez dziesięciolecia uciemiężanych przez Moskwę. Manifestacyjnie łączyliśmy się z pomarańczową rewolucją i ofiarami krwawych zajść na kijowskim Majdanie.
    Dziś znów wśród niemałej części Polaków wrócił obraz ciemiężonych Ukraińców, tym razem nie tylko przez wielkiego sąsiada, ale też własne skorumpowane elity. Wielu Ukraińców studiuje i pracuje u nas. Często są to proste prace. I nawet jeśli tego nie chcemy, w pewnym stopniu, wraca stereotyp polskich „panów”.
    Ukraińcy stawiają pomniki Chmielnickiemu i Stiepanowi Banderze, przywódcy OUN-R (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Rewolucjonistów), który podczas II wojny uważał, że samoistna Ukraina może powstać dzięki współpracy z Niemcami. Zainicjował stworzenie ukraińskich jednostek pod niemieckim dowództwem. Dla wielu Polaków był to wyrok, by nazwać Banderę zbrodniarzem. Przypisują mu też podburzanie do rzezi wołyńskiej, choć w tym czasie przebywał w obozie. Odpowiedzią Ukraińców na polskie relacje o pogromach na Wołyniu są ich wspomnienia o wyrzynaniu wiosek ukraińskich przez AK-owców.
    Również w relacjach przymusowo przesiedlanych Ukraińców z południowo-wschodniego krańca Polski w ramach akcji „Wisła” (1947-1950) dominuje wizerunek Polaka – oprawcy, a do tego pachołka Moskwy, który ślepo wykonuje jej rozkazy. Szczególnie smutną kartą w relacjach z Polakami jest dla Ukraińców obóz w Jaworznie, a właściwie specjalnie przeznaczony dla nich podobóz w tej miejscowości, gdzie byli kierowani za podejrzenia współpracy z OUN-R i UPA.
    Mikołaj Gogol w powieści historycznej „Taras Bulba” (pierwsze wydanie 1835) opisał spełnioną miłość ukraińskiego Kozaka do polskiej szlachcianki, ale to nie wystarczyło, mimo ogromnej poczytności Gogola także w Polsce, by książka stała się próbą wzajemnego odrzucanie stereotypów przez Polaków i Ukraińców na swój temat. Nieco później, bo w połowie XIX wieku, ukraiński poeta romantyczny Taras Szewczenko napisał „Wiersz do Polaków”, w którym przedstawił nasze wspólne dobre i gorsze dzieje, a na koniec wezwał adresatów wiersza:
    „Podaj-że rękę kozakowi
    I szczerze serce jemu daj
    Dopomóż bracie wygnańcowi
    Odtworzyć dawny, cichy raj”.
    Słowa te, w dwóch językach, są na pomniku Szewczenki w centrum Warszawy.

    BIBLIOGRAFIA (wybrana)
    D. Beauvois, Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie 1793-1914, Lublin 2011.
    M. A. Koprowski, Wołyń. Wspomnienia ocalałych, tomy I i II, Zakrzewo 2016.
    G. Rossoliński-Liebe, Bandera. Życie i mit ukraińskiego nacjonalisty. Faszyzm, ludobójstwo, kult, Warszawa 2018.

  10. Wielu filozofów którzy obecnie uznawani są za ,,największych” w dziejach ludzkości lub jak kto woli świata, dla mnie osobiście takimi nie są. Oczywiście nie zabieram im ich zasług i osiągnięć, pragnę tylko podkreślić, że chciałem skupić swoją uwagę na kimś, kto nie jest znany i rozchwytywany przez współczesne społeczeństwo. . A zatem, ,,filozofem który wzbudził moje największe zainteresowanie i którego poglądy moim zdaniem posiadają odniesienie do współczesności i pytań, jakie zadajemy sobie dzisiaj’’ jest … Antystenes. Innym powodem dla którego to właśnie o nim chciałbym napisać, jest system filozoficzny którego to on właśnie był twórcą. Tak bardzo popularny w obecnych czasach cynizm, ni jak ma się do tego który opracował Antystenes. Szukając informacji na temat Antystenesa i jego koncepcji cynizmu, trafiłem parokrotnie na teorie o tym, jakoby właściwym twórcą cynizmu był Sokrates. . Teoria ta szczególnie żywa była w czasach ,,pokoju Rzymskiego”. Rola Antystenesa miała ograniczać się jedynie do propagowania tejże postawy etycznej. W poniższej pracy nie będę ,,studiował” tego, czy owa teoria jest prawdą z racji tego, że nie jest to temat tej pracy. Chciałbym aby po zapoznaniu się z tym tekstem, każdy był wstanie rozróżnić cynizm prawdziwy, od tego co jest nazywane cynizmem dzisiaj. Zatem, dlaczego właśnie o Antystenesie będzie moja praca? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Jest on twórcą cynizmu, a w obecnych czasach cynizm, co prawda w nieco zmienionej formie, jest wszechobecny na każdym kroku. Żeby zrozumieć ten istniejący dzisiaj, trzeba pierw wrócić do korzeni i zapoznać się z jego początkami.
    Na początku warto zastanowić się nad tym, jak każdy z nas rozumie i czym dla niego samego jest cynizm. Według jednej z definicji, cynizm jest postawą etyczną dla której charakterystyczne jest negowanie i nieuznawanie norm i wartości, obowiązujących w konkretnym środowisku. Obecnie rozumienie cynizmu zrodziło się na przełomie XVIII I XIX wieku. Historycy filozofii którzy żyli w tamtym czasie, cząstkowo i niekompletnie potraktowali doktrynę Antystenesa. Skupili się oni przede wszystkim wyłącznie na kwestii odrzucenia istniejącego porządku społecznego, pomijając całą resztę. Od tamtego czasu, wszyscy którzy podważali istnienie obowiązujących hierarchii wartości np. Rousseau, byli nazywani ,,cynikami”. Obecne stosowanie pojęcia cynizm, często nie ma wiele wspólnego ze starożytną doktryną filozoficzną. Według założeń Antysenesa, jedynym istniejącym szlachectwem jest cnota, której każdy się może nauczyć. Z czasem ten pogląd przyjmował wręcz formę absurdu. Przykładowo odrzucając każdą przyjemność, cynicy ograniczali się także w zdobywaniu wiedzy, gdyż ta była im także zbyteczna. Dodatkowo, nie wymaga ona niczego, oprócz siły moralnej. Można ją dostrzec w prostocie a także w pogardzie panujących zwyczajów. Posiadanie cnoty wiązało się nierozerwalnie ze zdobyciem szczęścia. Dla Antystenesa przyjemność była złem. Uważał on że, człowiek w pogoni za nią traci samokontrolę. W przeciwieństwie do tzw. dzisiejszych cyników, wzywał do uwolnienia się od bogactwa, sławy i ,,innych złudzeń stworzonych przez społeczeństwo”. Co może być dla niektórych, jak na przykład dla mnie, nie do końca akceptowalne, wzywał on do z niesienia granic pomiędzy państwami. Traktował on je jako sztuczne osiągnięcie cywilizacji, które jest zbędne. Granice były w sprzeczności z zasadą pełnej otwartości. Wszystkie zasady i normy społeczne klasyfikował, lub też w odpowiednim dla niego momencie mógłby określić, jako zbyteczne. Według niego samego, miał on zatem choćby prawo do łamania wszelakich praw ludzkich. Twierdził on, że jest jeden Bóg, jednocześnie negując istnienie pozostałych. Warte podkreślenia jest to że, uczył on idei trudu. Współcześnie, ludzie którzy uważają się za cyników są tak naprawdę ludźmi przede wszystkim słabymi i zagubionymi. Ich ,,cynizm” objawia się wyłącznie poprzez krytykę wszelakich wartości. Często towarzyszy temu podkreślanie własnej indywidualności. W przeciwieństwie do starożytnych cyników, współcześni często negując ,,coś” rezygnując jednocześnie z jakiejkolwiek moralizatorskiej argumentacji. Prawda jest taka, że cynizm to obecnie styl bycia jednostki lub grupy. Stając się popularniejszym, zatraca on swoje pierwotne idee. Staję się on wyłącznie środkiem do osiągnięcia własnych zamierzeń. Cynizm który wzywał do walki z jakąkolwiek cywilizacją, obecnie został przez nią ,,wchłonięty”. W czasach starożytnych był on ,,sposobem życia mędrca minimalisty, moralisty i ideowego partyzanta”. Obecnie służy on do umiejętnego zdominowania słabszych jednostek. Postrzeganie cynizmu jako systemu filozoficznego przez masy, zostało obecnie zantagonizowane. Ludzie odbierają cynizm jako coś jednoznacznie złego. Wiąże się to z obrazem ,,cynika’’ XXI wieku. Warto jednak pamiętać o tym, że zawsze i wszędzie można doszukać się czegoś dobrego, albowiem w każdym z nas jest trochę z cynika…

    Bibliografia:
    1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Antystenes
    2. https://pl.wikipedia.org/wiki/Filozofia_cynicka
    3. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9573

  11. Temat nr. 1

    Carl Schmitt

    Niemiecki myśliciel Carl Schmitt należał do grona myślicieli konserwatywnych, decyzjonisycznych ale i kontrowersyjnych ze względu na swoje poglądy, oraz przez swój akces do NSDAP i udział w reżimie nazistowskim. Zasadniczo zajmował się on filozofią prawa i polityki. Moim skromnym zdaniem jego myśli są aktualne współcześnie ze względu na to, że wiele państw opiera swoje prawodawstwo na jego teoriach – na przykład Izrael. Jednak moją uwagę przyciągnęły jego przemyślenia na temat traktowania polityki poprzez konfliktu – rozróżnienie na przyjaciela i wroga. Bardzo ciekawie rozprawia się również z pojęciem suwerenności i na tym głównie się skupimy.
    Schmitt pojęcie suwerenności tłumaczy na podstawie tzw. stanu wyjątkowego: “suwerenny jest ten, kto decyduje o stanie wyjątkowym” pisał Schmitt rozpoczynając swój wywód. W systemach prawnych nie da się dostatecznie precyzyjnie opisać, kiedy dokładnie następuje konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego. Zbyt rzadko zwracano i zwraca się uwagę na to, że są sytuacje, na które trzeba zareagować decyzją, która nie wynika z konkretnej normy. Samoistne znaczenie decyzji więc wychodzi poza rozróżnienie na państwo i prawo. Większość osób na myśl o pojęciu suwerenność cytuje z pamięci 4 artykuł konstytucji, że to naród jest suwerenem. Co jednak, gdy przychodzi czas kryzysu, załamania się systemu politycznego, a może konflikt zbrojny. Kto wtedy podejmie decyzje o tym, co ma zrobić aparat państwa, czy w ogóle zapisy prawne są ważne wtedy, a może autorytet. Próbując rozstrzygnąć ten problem współcześnie można dojść do wniosku, że rzeczywistym suwerenem, który decyduje o losie państwa jest jedna postać – chodzi oczywiście o Jarosława Kaczyńskiego. Ma to miejsce i bez sytuacji, którą nazywamy stanem wyjątkowym. Jednak w momencie stanu wyjątkowego zapewne mielibyśmy powtórkę tego, co działo się już wiele razy od ostatnich wyborów – wszyscy zawitali na Nowogrodzką po instrukcje. Czy się to komuś podoba, czy nie to premier Jarosław Kaczyński pełni funkcję decyzyjną w Polsce. To jego decyzje są suwerenne – jeśli przyjąć, że ośrodki zewnętrzne nie są brane pod uwagę. Tak więc to prezes Prawa i Sprawiedliwości według schmittańskiej teorii jest rzeczywistym suwerenem w Polsce. Przy tym warto zwrócić uwagę, w jaki sposób zaszedł aż tak daleko. Konflikt to słowo klucz – robienie polityki poprzez konflikt. Sterowane i sztucznie wywoływane stany zapalne w państwie – bohaterskie ich rozwiązywanie, tworzenie podziału na złych UBeków, parszywe mordy, SBeków, lewaków, ruskich trolli, ludzi Putina itd. i ma dobrych PiSowców. Jeśli więc coś złego się dzieje, to wina SBeków! Jeśli niepełnosprawni chcą godnych warunków życia, to pokazuje się ich wszystkich jako ludzi “Totalnej Opozycji”. Współczesna sytuacja międzynarodowa obnażyła to, że próba stworzenia zapisów prawnych, które likwidują sytuacje niejasne upadła. Zawsze znajdzie się stan, który nazwiemy wyjątkowym, który wyłoni rzeczywistego suwerena. Jeśli nie będzie to nawet do końca jasne dla opinii publicznej, to decyzja zawsze zapadnie jednostkowo. Jeśli zaś zapadnie demokratycznie i przyzna wtedy kompetencje ponadkonstytucyjne jednostce lub danemu organowi, to siłą autorytetu to głosowanie musiało być zdominowane przez jakiś czynnik osobisty lub samą jednostkę. Mamy tu na myśli siłę autorytetu, który zadecydował o tym stanie.

    Bibliografia: Schmitt, C., 2012. Teologia polityczna i inne pisma. Warszawa: Wydawnictwo Aletheia.

  12. Temat 1
    Filozof, który wzbudził moje największe zainteresowanie i którego poglądy moim zdaniem posiadają odniesienie do współczesności i pytań, jakie zadajemy sobie dzisiaj

    Filozofem, który wzbudził ostatnio moje największe zainteresowanie jest Walancin Akudowicz. Jest to znany współczesny białoruski filozof, jednocześnie jest pisarzem i krytykiem literatury. Jest przedstawicielem nurtu postmodernistycznego.Wśród jego głównych tytułów warto wymienić: “Mianie niama”, “Rozdum na ruinach czaławieka”,”Archipelag Biełaruś”, no i wydany przez Kolegium Europy Wschodniej “Dialogi z Bogiem”. Dostał wiele nagród literackich, jest m.in laureatem Nagrody Literackiej im. Jerzego Giedroycia. Zresztą pochodzi również jak i ja z Grodzieńszczyzny.
    Walancin Akudowicz jest chyba jednym z najbardziej krytycznych intelektualistów we wspólnocie natywistycznej, wyszedł z szokująco gorzką krytyką całego projektu.W swym eseju, uszczypliwie zatytułowanym „Biaz Nas”, wydanym 28 kwietnia 2003 r. w połączeniu z dziesiątą rocznicą tygodnika Nasza Niwa, napisał: „Ruch Odrodzenie” [ Ruch narodowy] odrzucił wszelkie wartości, jakie miała prawdziwa Białoruś.Ukrywając się za potrzebą powrotu do historycznego dziedzictwa, języka i kulturowych doświadczeń z przeszłości jest sztyw-
    ną ideologiczną konstrukcją, która nie koresponduje z osiągnięciami i wartościami współczesnego społeczeństwa białoruskiego, ponieważ wszystkie
    jego triumfy, osiągnięcia i przyjemności mają komunistyczne lub kolonialne
    pochodzenie… Zostaliśmy sami nie dlatego, że nikt do nas nie przyszedł,
    ale dlatego, że absolutna większość mieszkańców tego państwa, w którym
    stanowimy margines, nie miała nawet zamiaru wyruszyć do odkrytej przez
    nas „Nowej Ziemi”. (Większość ta rozeszłaby się do domów nawet gdyby z rozkazu Łukaszenki pchano ją do nas siłami funkcjonariuszy moskiewskiego FSB i białoruskiego KGB)… Nie ma sensu myślenie, że sytuacja się zmieni, jeśli będzie inny Łukaszenko przy sterze władzy. To nie my, ale „białoruscy ludzie” go wybrali i ci sami „ludzie” prędzej czy później go
    obalą, a wtedy znów wybiorą nie naszego, ale swojego własnego prezydenta.
    I my znów będziemy pisać o Białorusi jako o wrogim terytorium.
    Te jego słowa chyba najbardziej oddają sens obecnego stanu rzeczy na Białorusi. Unikatowość jego prac polega na tym, iż moim zdaniem bardzo prawdziwie opisuje mentalność białoruskiego społeczeństwa.
    W tym kontekście chciałbym polecić drugą książkę, wydaną w języku polskim “Nostalgia. Eseje o tęsknocie za komunizmem”, której jest jednym z autorów.

    Bibliografia:
    Valer Bulhakau “Geopolityczne miejsce Białorusi w Europie i świecie”

    Temat 2
    Narracja dziejów Polski i Ukrainy

    Polsko-ukraiński spór historyczny jest spowodowany trudną i traumatyczną historią, które aż do dziś rzutują na relacje pomiędzy dwoma państwami. Wśród zasadniczych różnić można byłoby wymienić sporo , zaczynając chyba od XI wieku ze słynnej wyprawy Bolesława Chrobrego celem której miało być przede wszystkim osadzenie na tronie kijowskim zięcia Bolesława, Świętopełka. Był to okres rywalizacji Polski z Rusią Kijowską o wpływy w regionie. W XIV wieku doszło do trójstronnego konfilktu Polska- Węgry- Wielkie Księstwo Litewskie o przynależność państwową ziem Księstwa Halicko- Wołyńskiego. Konflikt ten skończył się tym iż ziemie te według układu wyszehradzkiego,zostały podzielone pomiędzy Królestwem Polskim i Królestwem Węgier. Do poważnego spięcia między narodami doszło w czasie gdy Ukraina wchodziła w skład I Rzeczypospolitej na tle społeczno-ekonomicznym, który swojego apogeum osiągnęło w wieku XVII i sprowokowało wybuch powstania Chmielnickiego. Dopiero w pierwszej połowie XIX wieku zaczęła się kształtować świadomość narodowa wielu narodów europejskich. W Galicji pod wpływem działań austriaków powstał antagonizm pomiędzy Polakami i Rusinami.Co w dużym stopniu przyczyni się do wojny o te tereny pomiędzy dopiero co powstającymi państwami Polski i ZuRL w latach 1917-1918. Okres międzywojnia jak i II wojna światowa z dzisiejszej perspektywy budzi chyba najwięcej dyskusji polsko-ukraińskich, które zostały spowodowane właśnie kształtowaniem własnych narracji historyczno-tożsamościowych. Polacy widzą te wydarzenia przez pryzmat zbrodni popełnianych przez członków ukraińskich organizacji nacjonalistycznych na przodkach, natomiast Ukraińcy widzą te ugrupowania w nieco innym kontekście, a mianowicie w kontekście antysowieckim, nie zauważając kwestii polskiej.
    Ale mimo to w historii relacji polsko-ukraińskich istnieją również punkty zbieżne obydwóch narracji. Przykładem może posłużyć tu unia w Hadziaczu , która została zawarta w 1658 roku. Była to umowa między Rzecząpospolitą Obojga Narodów a Wojskiem Zaporoskim, które było reprezentowane przez hetmana Iwana Wyhowskiego.
    Albo słynna umowa Piłsudski-Petlura, będąca polsko-ukraińskim układem,Był to sojusz przygotowujący do ostatecznej rozprawy z bolszewikami II Rzeczpospolitej i walczącej o suwerenność Ukraińskiej Republiki Ludowej Semena Petlury.

Dodaj komentarz