Debata 4 Parmenides czy Heraklit?

Parmenides twierdził, że świat jest niezmienny, bowiem niezmienne są idee, Heraklit natomiast uważał, że  zmiana to podstawowa właściwość świata.  Zawarł to w powiedzeniu, że „nigdy po raz drugi nie można wstąpić do tej samej rzeki”. W ten sposób ci dwaj filozofowie starożytnej Grecji zapoczątkowali spór, który trwa do dzisiaj. Miał on w dziejach filozofii i kultury różny kształt i różnie był formułowany.Platon na przykład, który tak ogromny wpływ wywarł na późniejszą filozofię, dzięki swojej teorii ideii (metafora jaskini) był bliższy Parmenidesa. Arystoteles, rozważając pojęcie „substancji” miał odmienne od Platona zdanie.

Gorący spór rozgorzał w średniowieczu. Znany jest jako „spór o powszechniki”. Po jednej stronie byli nominaliści (istnieją tylko pojedyńcze obiekty- rzeczy) po drugiej są zwolennicy realizmu (pojęcie to występuje w filozofii w bardzo różnych znaczeniach – w tym przypadku chodzi o „realność” ideii, czyli poglądy bliższe Parmenidesa.

W orginalny sposób w sporze tym zabrał głos Immanuel Kant.

Spór ten toczy się dalej aż po wiek XX. Dzięki czemu możemy tworzyć wielkie teorie naukowe, uogólniać, ogarniać naszym poznaniem ogromne obszary wiedzy – przez cierpliwe zbieranie drobnych faktów i podsumowywanie tego co nagromadziliśmy (w tym sensie nominalizm bliski jest empiryzmowi) czy też dzięki pojęciom-ideom? A jeśli one istnieją,  to w jaki sposób?

Odpowiedz na pytanie: Kto ma rację? Parmenides czy Heraklit?

Weź udział w sporze wielkich filozofów pisząc esej (ok.1800-2200 znaków) posługując się podręcznikiem Tatarkiewicza i własną intuicją.

Data nadeslania 27 kwietnia.

 

35 replies

  1. Zdecydowanie bliżej mi do koncepcji Heraklita. Zgadzam się z sentencją “Panta rhei”, czyli wszystko płynie oraz parafrazując. Teza o nie wchodzeniu dwa razy do tej samej rzeki również jest powszechnie znana i „szanowana” wśród społeczeństwa.
    Wszystko płynie. Wszystko się zmienia. Świat się rozwija. Nie wiemy czy na lepsze czy na gorsze. Wiemy, że się zmienia. Rozwija się nauka, otoczenie. Sami się bardzo zmieniamy. Wojny są stałe, jednak środki w niej używane są co raz nowsze, wykorzystywana jest coraz nowsza technologia. Obecnie mówi się, że gdyby doszło do wojny światowej – doszlibyśmy – do zagłady. Broń jadrowa zniszczyłaby nasz glob. A więc nawet techniki walki się zmieniają.

    “niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”. Rzeka ciągle zmienia swój bieg, rzek płynie. Raz jest wyżówka a raz niżówka. Rzeka nigdy nie jest idealna – może co najwyżej przypominać tą, która jest w zamyśle hydrologów.

    Podobnie jest z człowiekiem. „Panta rhei” ! Człowiek się zmienia. Czasem żałujemy swoich poczynań. „Po czasie” śmiejemy się ze swoich wcześniejszych obaw ..
    Odnosząc się do drugiego cytatu… Człowiek nigdy nie jest taki sam. Załóżmy relację damsko – męskie. Po czasie zawsze one będą inne. Na człowieka oddziałuje wszystko – kościół, dom, rodzina, otoczenie, znajomi czy polityka.

  2. Po przeczytaniu rozdziałów Tatarkiewicza, bliższa jestem stwierdzenia, że w tym słynnym sporze to Heraklit miał rację. Teza mówiąca o tym, że świat podlega przemianom nie jest niczym odkrywczym (chociaż zdecydowanie była w czasach Heraklita) i właściwie trudno jej zaprzeczyć. Istotnym wydaje mi się również stwierdzenie filozofa dotyczące postrzegania rzeczywistości. Mianowicie w jego filozofii odnalazłam tezę, która wydaje mi się szczególnie istotna. Chodzi o połączenie poznania zmysłowego z umysłowym. Heraklit zwrócił uwagę na to, że zmysły mogą nas mylić. Nie oznacza to jednak wykluczenia poznania a posteriori – poznania poprzez doświadczenie, bez którego, moim zdaniem, nie da się zrozumieć życia. Oczywiście element umysłowy jest niesłychanie ważny – konieczna jest interpretacja rzeczywistości i opisywanie jej za pomocą istniejących już idei. Nie jest to jednak możliwe, kiedy wykluczymy któryś rodzaj poznania, w ten sposób stając się tylko intelektualnie i życiowo uboższymi. Parmenides również zwrócił uwagę na zwodnicze działanie zmysłów. Uznał on jednak jedyną słuszność poznaniu umysłowemu, całkowicie marginalizując element doświadczenia. Wracając jednak do początkowych założeń, wydaje mi się, że heraklitowska koncepcja nieustannego „stawania się” również odnajduje potwierdzenie w rzeczywistości. W słynnym filmie „Życie jest piękne”, główny bohater zadaje miłośnikowi zagadek jedną z nich: „Jeśli wymówisz moje imię, już mnie nie ma”. Odpowiedzią jest cisza. To samo dzieje się z teraźniejszością, która zmienia się z każdą sekundą. Czy zatem my w każdym momencie swojego życia nie zmieniamy się choćby minimalnie? Doświadczenia, podejmowane decyzje wpływają na nasz sposób widzenia świata. Fizycznie, na naszych twarzach pojawiają się zmarszczki, rosną nam włosy, czy łamią paznokcie. Czy zatem Heraklit ma całkowitą rację w tezie, że nie ma nic stałego? Ciekawym zagadnieniem mogłaby być analiza wartości pod kątem ich zmienności. Często wyróżnia się wartości uniwersalne, jak np. chrześcijańska miłość do bliźniego. Czy jednak te uniwersalne wartości nie są przekształcane przez grupy i później jednostki w określony przez nie sposób? Dla jednych umiłowanie bliźniego może bowiem oznaczać poświęcenie mu swojego życia, dla innych jedynie ustąpienie miejsca w tramwaju. Można zatem uznać, że istnieją pewne historycznie ustalone podwaliny wartości, pewien ogólny wzór, który jest przekształcany w zależności od osób i sytuacji, w której się znajdują. Ciekawy jest fakt, że Heraklit nadal inspiruje. Przykładem wykorzystaniem jego koncepcji może być aforyzm Stanisława Jerzego Leca: „I ja mam chwilę filozoficznej zadumy. Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei”.

  3. Poglądy Heraklita były oryginalne w jego czasach. Poruszał tematy związane z człowiekiem, nie interesowały go tylko zagadnienia przyrodnicze. Obserwował, interpretował i analizował różne zależności nie tylko poprzez rozważania o tym, co jest, ale także o tym, co było. Wyróżniało go to spośród innych filozofów. Najważniejszym elementem jego filozofii była niewątpliwie teoria, iż wszystko jest zmienne, pełne przeciwieństw. Porównywał wszystkie elementy życia do rzeki – nic nie stoi w miejscu, cały czas ewoluuje, zmienia swoją postać w nawet bardzo niewielkim stopniu.
    Parmenides naromiast, w przeciwieństwie do Parmenidesa, uważał, iż wszystko jest niezmienne. Uważał, że istnieje ścisły podział na byt i niebyt. Twierdził, że zjawiska nie są odzwierciedleniem bytu, ponieważ są różnorodne.
    Zgadzam się z teorią zarówno Parmenidesa, jak i Heraklita. Wiele rzeczy jest niezmiennych, przedmioty, określone zjawiska mają swoje oryginalne i niepowtarzalne cechy, które nie przemijają, nie ewoluują. Są mi jednak bliższe przemyślenia Heraklita. W pewien sposób dokonują się zmiany bytu, ale często mogą być niewidoczne. Przemijanie, starzenie, ewolucja – to są paradoksalnie niezmienne cechy zmiennego świata.

  4. Z racji moich poglądów religijnych (mogłabym się określić jako zwolenniczka kreacjonizmu) bliższy jest mi Parmenides niż Heraklit. Nie zgadzam się z poglądami tego ostatniego dotyczącymi Wszechświata. Twierdził, że Wszechświat jest wieczny, nie został stworzony, przez co odrzuca rolę Boga jako stworzyciela wszystkiego co nas otacza. Zakładając wariabilizm , zakładał brak bytu- twórcy. Kłóci mi się to z moimi poglądami, zgodnymi z biblijnym opisem powstania Świata. Chociaż przemówił do mnie jego podział moralności na dwa typy: moralność tłumu i moralność mędrca. Gdzie ta ostatnia uznaje, że przeciwieństwa są potrzebne, ponieważ jeśli zaznamy zła to dobro staje się dla nas jeszcze cenniejsze. Teoria bytu i niebytu Parmenidesa nie jest co prawda w pełni dla mnie zrozumiała, ale jego filozofia jest bliższa chrześcijaństwu niż Heraklita. Parmenides dokonał rozróżnienia poznania zmysłowego i myślowego, te pierwsze uważając za niewiarygodne. Rozum i dedukcja to według niego najważniejsze źródła wiedzy. Wytworzył przekonanie, że byt ma cechę trwałości, co wyklucza zmianę, tym sposobem pogrążył Heraklita. Platon, można powiedzieć następca Parmenidesa, zapoczątkował spór o powszechniki (uniwersalia) dotyczący istnienia, realności idei. W sporze tym reprezentował realizm pojęciowy zakładający realność idei. Stanowią one byt rzeczywisty i samoistny. Jego zdaniem własnościami idei są: jedność, stałość oraz hierarchiczność. Zdaje mi się, że bardziej odpowiadałyby mi takie założenia, niż całkowita niewiara w istnienie idei. Chociaż nominaliści też mają trochę racji twierdząc, że pojęcia są wytworem mowy. Lecz cóż zrobilibyśmy gdyby nie było idei? Nasze życie byłoby puste i bezbarwne. Bylibyśmy wszyscy materialistami (a nie tylko część z nas). Kolejny raz Parmenides zwyciężył nad Heraklitem (o jego wyższości dowiedziałam się z Historii filozofii Władysława Tatarkiewicza)

  5. Wydaję mi się, że na to pytanie nie można dać jednoznacznej odpowiedzi: kto w tym sporze miał rację – Parmenides czy Heraklit. Jednak, gdyby miałbym się opowiedzieć za jednym z nich, wybrałbym Parmenidesa, ponieważ jego poglądy są bliższe mojemu rozumowaniu świata. Oczywiście, trudno się jednak nie zgodzić z Heraklitem, który za pomocą metafory rzeki daje do zrozumienia, iż czasu nie można cofnąć oraz to, że po raz drugi nie możemy się znaleźć w identycznej sytuacji. Rzeczywiście, wizualnie świat się zmienia, zmieniają się warunki życia, pojawiają się nowe technologię, jednym słowem – „świat idzie do przodu” i nie jest już tak jak kiedyś. Jeśli jednak patrzeć ze strony wewnętrznej życia, czyli jeśli zajrzeć do wnętrza człowieka i jego natury, to według mnie, tam wszystko pozostaje bez zmian. Wtedy można zauważyć pewien paradoks, mianowicie, niby wszystko się wokół zmienia, a człowiek w swoim wnętrzu pozostaje taki sam. Na przestrzeni wieków, a nawet tysiącleci człowiek miał praktycznie takie same pragnienia, potrzeby oraz cele w swoim życiu, np. polepszenie swojego bytu. Chciałbym tutaj podać przykład wielkiego rosyjskiego pisarza A. P. Czechowa, który w swoich krótkich opowiadaniach wspaniale opisuje naturę człowieka. Mimo to, że opowiadania te pisane były ponad sto lat temu, czytając je dziś, mam wrażenie, że pisarz opisuje współczesnych ludzi, którzy żyją wśród nas. Tak jest i z innymi klasykami literatury, którzy stali się nimi, właśnie dzięki swojej ponadczasowości. Jest oczywistym, iż Heraklit w swoim poglądzie o zmienności świata miał dużo racji, jednak według mnie, zmiany, o których mówi Heraklit, są zmianami wizualnymi, nie mającymi odzwierciedlenia na poziomie ludzkiej psychologii. Tym samym zgadzam się z Parmenidesem, który twierdzi, że świat jest niezmienny, argumentując to niezmiennością idei.

  6. Poglądy obu filozofów mają w sobie przekonywujące elementy. Wiele dowodów można znaleźć na prawdziwość teorii Heraklita, która mówi o ciągłej zmianie, o tym, że wszystko płynie. Do mnie jednak bardziej przemówiły argumenty Parmenidesa. Mówił on by odchodzić od „ludzkiego” pojmowania zmienności zjawisk, a zwrócić uwagę na ich podłoże, które jest proste, niezmienne, jednolite, ciągłe. Zjawiska pojmowane jedynie ludzkimi zmysłami nie są „słowami pełnymi”, „myślami o prawdzie”, lecz jedynie ludzkimi złudzeniami . Za takie „proste, niezmienne” podłoże można uznać ludzką naturę, psychikę. Pomimo zmieniających się okoliczności – postępu technologii, lepszych warunków życiowych – pytania nurtujące człowieka pozostają takie same. Czym jest miłość? Jaki jest mój stosunek do Boga czy innego wyższego bytu? Czym jest piękno? Pomimo faktu, że środki zadawania tych pytań i uzyskiwania na nie odpowiedzi są inne niż choćby kilkadziesiąt lat temu, to „podstawa” wciąż jest ta sama.
    Zasadę niezmienności można odnieść podobnie do otaczającego nas świata. Oczywiście zmieniają się pory roku, zachodzą również zmiany klimatyczne, jednak „baza” pozostaje ta sama. Przyroda domaga się cykliczności, pewnej powtarzalności. Kiedy równowaga i pewien porządek zostaje przerwany skutki tego często są katastrofalne.
    Na koniec chciałbym odnieść się do twierdzenia przypisywanego Heraklitowi, że nie można wejść powtórnie do tej samej rzeki. Jako argument na nieprawdziwość tej myśli można przytoczyć przykłady osób uzależnionych, z nałogami. Pomimo, że czas mija, ludzie ci mają więcej lat, to jednak ich problemy, nawet gdy tymczasowo udaje się je wytłumić, zostają te same.

  7. Popularnonaukowa literatura fizyczna nie wskazuje na obiektywne istnieje teraźniejszości, czy zatem jest ona czymś subiektywnym? Taka postawa prowadzi do konkluzji, że rzeczywistość jest tylko odbiciem świadomości. Według Arystotelesa:

    „Pewne rozważania nasuwają przypuszczenie, że czas albo w ogóle nie istnieje, albo jest pojęciem mglistym i niewyraźnym. Bo oto jedna jego część przeminęła i już jej nie ma, podczas gdy inna dopiero będzie i jeszcze jej nie ma. Z takich to części składa się wszelki czas (…). Jednakże może się wydawać, iż to, co się składa z nieistniejących części, nie może uczestniczyć w bycie.”*

    Ogromnych trudności przysparza samo zdefiniowanie czasu. Można powtarzać za św. Augustynem:

    „Czymże jest więc czas?” odpowiadał:, „Jeśli nikt mnie nie pyta, wiem. Kiedy pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem” .** Filozofowie od zawsze mieli trudności z zakwalifikowaniem i ujęciem w ramy pojęciowej tego zagadnienia. Czy zatem można rozpatrywać zmienność lub niezmienność świata?

    Fizycy zajmujący się ruchem i zmiennością stoją na dwóch biegunach w kwestii zmienności świata. Jeden pogląd głosi jego nierealność w sensie metafizycznym, drugi zaś forsuje tezę niedoskonałości świata, ciągłego dynamizmu. W tym sporze stoję po stronie drugiego stanowiska, ponieważ jest według mnie bardziej racjonalny. Przecież wciąż dochodzi do nowych aktów kreacji, a w tej sferze zostaje pozostawiona pewna sfera wolności w tworzeniu dla człowieka.***

    Jeśli zaś chodzi o antagonizmy pomiędzy Heraklitem i Parmenidesem, nie chcę jednoznacznie wypowiedzieć się po stronnie jednego z nich. Idee i byt pozostają niezmienne, podczas gdy część materialna ulega ciągłym przemianom. To jedyna droga do uniknięcia chaosu i zachowania ciągłości. Idee, jako część pozazmysłowa wyznaczają ramy, w których świat nieabstrakcyjny ulega ciągłym zmianom.

    Jeśli szukać odwołań we współczesności, można wesprzeć się na uwarunkowaniach prawnych, którą są wciąż nowelizowane, powstają precedensy. Wszystko to jednak opiera się usystematyzowanym zbiorze praw ukształtowanym jeszcze w starożytnym Rzymie.

    *Arystoteles, Fizyka, przeł. K. Leśniak, w: Arystoteles, Dzieła, t. 2, PWN, Warszawa
    1990, s. 104.
    **Augustyn (św.), Wyznania, przeł. W. Kubiak, PWN, Warszawa 1995, s. 266.
    ***http://www.publio.pl/files/samples/6c/dd/a6/60652/Filozofia_czasu_Romana_Ingardena_wobec_sporow_o_zmiennosc_swiata_demo.pdf (Data odczytu: 31.05.2013 r.).

  8. Zastanawiając się nad postawionym pytaniem, muszę wybrać pogląd jednego z dwóch wielkich filozofów. I chociaż oba poglądy różnią się od siebie definitywnie, to oba w jakimś stopniu do mnie przemawiają. Jednak mimo wszystko, bardziej jestem skłonna utożsamić się z myślą Haraklita.

    Dlaczego?
    Ponieważ, podobnie jak on uważam, że wszystko wokół nas, a także my sami zmieniamy się z upływem czasu. Jak uważał Heraklit ‘wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu’. Zgadzam się z jego poglądem, ponieważ faktycznie wszystko ulega zmianie pod wpływem czasu. Świat zmienia się nieustannie. Jest to spowodowane nie tylko przez reguły fizyki, ale i samych ludzi którzy w jakiś sposób go zmieniają.
    Zastanawiąjące jest jednak nad poglądami Parmenidesa, teza na której się oparł „Trzeba z konieczności powiedzieć i myśleć, że tylko to, co jest, istnieje. Bo byt jest, a niebytu nie ma” jest bardzo sensowna.

    Podsumowując, mimo wszystko jestem skłonna zgodzić się z myślą Heraklita, bo podobnie jak on, uważam że wszystko jest zmienne. Świat, otoczenie, ludzie. Tę zmianę dostrzegam własnymi oczyma, jest dla mnie wręcz namacalna dlatego też łatwiej mi jest się zgodzić właśnie z owym filozofem.

  9. Parmenides czy Heraklit?

    Odpowiedź na pytanie „Kto ma rację? Parmenides czy Heraklit?” wykracza poza moje kompetencje. Jako początkujący adept filozofii podpisuję się obiema rękami pod wyznaniem Sokratesa „Scio me nihiil scire”, a krocząc śladem sceptyków wątpię, czy w ogóle dostępna jest ludziom wiedza na temat natury świata. Jedyne co pozostaje mi zrobić, to stwierdzić, która z teorii (powszechnej zmienności, czy jedności i niezmienności bytu) wydaje mi się być bardziej prawdopodobną.

    Po lekturze odpowiednich fragmentów „Historii filozofii” mistrza Tatarkiewicza doszłam do wniosku, że zarówno Heraklit, jak i Parmenides toczą spór przede wszystkim epistemologiczny. Heraklit opiera swoją teorię na doświadczeniu, natomiast Parmenides uważa, że zmysły pozwalają tylko na obserwację zjawisk, a byt daje się poznać wyłącznie na drodze procesu myślowego. W tym przypadku bliższa jest mi teoria Parmenidesa.
    Nie przekonuje mnie także credo Heraklita „Nie ma rzeczy o stałych własnościach; nie ma bytu, jest tylko stawanie się (1)”, ponieważ wydaje mi się, że świat składa się nie tylko z materii, ale także z czynnika niematerialnego, który Arystoteles określił mianem „formy”, a który nie staje się, lecz jest. O ile materia ulega ciągłym przemianom, o tyle cząstka niematerialna, jakkolwiek by jej nie nazwać (byt, forma, dusza) ma charakter trwały, niezmienny i wieczny.
    Nie zgodzę się natomiast z tezą Parmenidesa o niepodzielności bytu: „części bytu nie będąc już bytem musiałyby być niebytem (2)”. To założenie wydaje mi się być błędne – części bytu, nie będąc niebytem, ale fragmentami niezmiennej całości (bytu) mogłyby się od siebie różnić tworząc wszechobecny, wszechogarniający byt. W tym momencie moje rozważania dotarły do Demokryta i jego teorii atomistycznej.. Idea świata, jako sumy różnych cząstek tworzących spójną całość znalazła potwierdzenie w naukach ścisłych, jednak moim zdaniem może być równie trafna dla opisu świata idei, czynnika niematerialnego. O ile świat materialny podlega zmianom, rodzi się i umiera, o tyle idee nie zmieniają się i trwają poza materią tworząc odwieczny byt.

    Moja intuicja stoi po stronie dualizmu, idei świata złożonego z trwałej części duchowej i zmiennej części materialnej. Uważam więc, że Heraklit i Parmenides dokonali słusznych spostrzeżeń lecz ani jeden, ani drugi nie miał do końca racji. Jednak, jak zaznaczyłam na początku, moje wywody warte są tyle co nic i wszystko wskazuje na to, że ludzie bez końca będą się zastanawiali „kto ma rację?”, na próżno szukając pewnej odpowiedzi.

    (1) W.Tatarkiewicz, Historia filozofii. T.1, PWN, Warszawa 1978, s.31.
    (2) W.Tatarkiewicz, Historia filozofii. T.1, PWN, Warszawa 1978, s.35.

  10. Parmenides czy Heraklit? A może Demokryt.
    Podczas szukania argumentów na poparcie swojej tezy w łatwy sposób można niejako „naginać” rzeczywistość wybierając z niej to, co jest dla nas wygodne, a pozostałe rzeczy zostawiając gdzieś na uboczu, nie zastanawiając się nad nimi. Heraklit dostrzegł zmienność i różnorodność i przeciwieństwa pomiędzy rzeczami, a Parmenides odwrotnie. Twierdzenie, że przeciwieństwa są immanentną cechą bytu nie mogło spotkać się z akceptacją przez eleatę. Według Parmenidesa przeciwieństwa się wzajemnie wykluczają, co pozwoliło mu później sformułować tezę, że byt jest, a niebytu nie ma. Proces rozumowania doprowadził go do stwierdzenia, że byt jest stały i jeden, a tylko myślenie może nas przybliżyć do zrozumienia rzeczywistości. Zupełnie inne stanowisko zajął Heraklit, który w zgodzie z doświadczeniem zmysłowym doszedł do wniosku, że byt jest zmienny i różnorodny. Obydwaj filozofowie mieli rację, chociaż muszą się nią niejako „podzielić”. Siedzę teraz na ławce w parku, obok ruchliwej ulicy – naturalną rzeczą byłoby zgodzić się z Heraklitem, że wszystko się zmienia, bo to czego teraz doświadczam nie powtórzy się nigdy więcej. Jednocześnie muszę przyznać, że Parmenides miał słuszność twierdząc, że to co pierwotne nie podlega przemianie. Tylko czemu założono istnienie tylko jednego pierwiastka? Łatwiej jest spojrzeć na to z perspektywy czasu, gdy mamy większą wiedzę (a przynajmniej mamy do niej dostęp) na temat dalszego rozwoju pasjonującego sporu między dwoma filozofami. Z ciekawością przeczytałem, jakie stanowisko zajął w nim Empedokles czy Anaksagoras – obydwaj wnieśli nowe spojrzenie, ale według mnie decydujący głos zabrał Demokryt. Podoba mi się teoria o niewidocznych cząsteczkach, zwanych atomami. Atomy z których składa się materia, według szkoły eleatów (którą reprezentował Parmenides) są niepodzielne i niezmienne, ale przecież od zawsze poruszają się w świecie (przestrzeni) i tworzą zmienny ład, tyle że za każdym razem inny. Formy rodzą się i znikają, ale cząstki z których się składają są niezmienne. W ten sprytny sposób można pogodzić Heraklita z Parmenidesem. Ci filozofowie przyrody wydają się być zbyt jednostronnymi, zbyt przekonanymi o swojej nieomylności.

  11. Zacznę od tego, że to na prawdę trudne pytanie, na które trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Chociaż przy dzisiejszych uwarunkowaniach ja bym raczej podzieliła pogląd Heraklita, nie oznacza to jednak, że Parmenides mówił nieprawdę. Z pewnych względów wydaje mi się, że większość ludzi młodych skłania się ku myślom Heraklita, ja również dostrzegam zmienność otaczającego nas świata.
    Dla mnie wyraźne jest to, że wszystko, co ja widzę i co mnie otacza – podlega dynamicznym zmianom. Z ubiegiem czasu zmienia się wszystko – ludzie, przedmioty, moralność, obyczaje, tradycje etc. Obecnie ten czas leci o wiele razy szybciej, niż to było, na przykład, w średniowieczu. Co też niby można odnieść do zmian. Z każdym następnym dniem powstaje coś nowego, coś, co w wcześniejszych czasach trudno było wyobrazić, i wynalezienie czego, zajęłoby nawet setki tysięcy razy więcej czasu. Uważam, że zmienność dotyka nas wszędzie.
    Wyrażenie “nigdy po raz drugi nie można wstąpić do tej samej rzeki”, można bardzo prosto rozpatrzyć na przykładzie własnego życia. Rzeka może mieć taką samą nazwę, brzegi będą miały identyczną lokalizację i one będą niby sitem wszystkich wydarzeń. Jednak wewnętrznie razem z warunkami i okolicznościami zawsze będzie się zmieniać i różnić. Mogę na chwilkę rozpatrzeć swoje życie jako rzekę z takimi brzegami, przez które codziennie będą przeciekać setki różnych ludzi, wiadomości, nowości etc.. Niewątpliwie wszystko będzie się różniło. To znaczy, że to co było wczoraj nie powtórzy się dzisiaj, a jeżeli i tak, to w innych warunkach i z różniącą się treścią. I tutaj całkiem zgadzam się z Heraklitem.
    Z innej strony mamy Parmenidesa i jego stwierdzenie, że świat jest niezmienny w czym też można znaleźć pewne racje. Powstają nowe technologii, zmieniają się warunki materialne, jednak podejścia pozostają podobne. Z ubiegiem czasu prawie nie zmieniła się fizjologia człowieka, tak samo mało wiadomo o wszechświecie, są takie same dni i noce, zimy i lata. Jeżeli rozpatrywać wszystko ogólnie, to chyba naprawdę mało co podlega zmianom.
    Różnica opinii tych dwóch filozofów polega na tym, że biorą oni pod uwagę różne odcinki czasu. Heraklit mówiąc o rzece, więcej nadaje uwagi codzienności, natomiast Parmenides patrzy szerzej.
    Uważam, że do tej pory bardzo mało wiemy o wszechświecie, historię, którą znamy nalicza mniej więcej około 5 tys. lat. Co było wcześniej tak za bardzo nie wiadomo. Z tej przyczyny trudno mówić o cykliczności i niezmienności, ze względu na to, iż w codziennym, miesięcznym, rocznym okresie wszystko podlega rożnego rodzaju zmianom, mniejszym lub większym, ale jednak zmianom.

  12. „Nigdy po raz drugi nie można wstąpić do tej samej rzeki”. Według Heraklita nasze otoczenie i my sami ulegamy ciągłym zmianom. Stwierdzenie to bardzo trafnie określa naturę człowieka. Prawdą jest, że ludzie rodzą się i umierają, a każdy z nich ma tylko jedną szansę na wykorzystanie swojego czasu. Każda chwila jest wyjątkowa, ponieważ czas właśnie płynie jak rzeka i nikt nie ma możliwości powrotu do przeszłości. Dlatego też nasze otoczenie podlega ciągłym, często nie odwracalnym zmianom. Człowiek nieustannie przystosowuje świat do swoich potrzeb, niszcząc go lub wzbogacając. Uważam więc, że Heraklit ma rację twierdząc, że „gdy wejdziemy po raz drugi do jednej rzeki, nie będzie ona już tą samą rzeką”, ponieważ jej wody upłyną, a na ich miejsce napłyną nowe.

    Z drugiej strony przyjrzyjmy się tokowi myślenia Parmenidesa: świat jest niezmienny, ponieważ idee są niezmienne. Poniekąd i on ma racje. Idee czy zjawiska takie jak miłość, nienawiść, honor zawsze pozostaną niezmienne. Czy ludzie tysiąc lat temu kochali inaczej niż w XXI wieku? Oczywiście, że nie. Jednak same idee nie gwarantują niezmienności świata. Miłość do ojczyzny pozostaje miłością do ojczyzny, lecz teraz mężczyzna nie musi oddawać za nią swojego życia, aby udowodnić, że jest patriotą. Innym przykładem zmienności świata jest ciągle poszerzająca się ludzka wiedza, już w dobie oświecenia ludzie stwierdzili, że wiedzą więcej od starożytnych, a przez następne kilka stulecia wiedza jeszcze bardziej się poszerzyła. Skutkowało to rozwojem techniki i jej coraz większym wpływem na nasze życie.

    Podsumowując sądzę, że Parmenides miał połowiczną racje – idee są niezmienne. Nie wszystko ulega zmianie, nawet ogromna rzeka nie da rady przesunąć góry. Jednak bliższa pozostaje mi filozofia Heraklita. Zmiany zachodzą, co więcej można zaobserwować goły okiem jak zmienia się otaczający nas świat.

  13. Heraklit czy Parmenides ?
    Zapoznając się z koncepcją tych dwóch starożytnych myślicieli dochodzę do wniosku, że jest mi bliższa myśl Heraklita. Mimo, że w skali globalnej istnieją pewne schematy postępowania, coś czego najprawdopodobniej możemy się spodziewać, to istnieje zawsze możliwość zwrotu akcji dotychczasowej sytuacji. Według mnie Ci dwaj myśliciele rozważając o zmienności patrzyli na ten problem z dwóch różnych poziomów. Heraklit z poziomu mikro, jednostkowego bardziej szczegółowego, natomiast Parmenides z poziomu makro. Z jednej strony otaczający nas świat podlega zmianie w wyniku na przykład postępu technicznego, a z drugiej strony sama idea postępu jest trwała i niezmienna, tak więc stale ewoluujemy, a diametralnie zmieniają się skutki tego procesu. Istnieje trwała, niezaprzeczalna chęć obrony granic własnego państwa, a zmianie podlegają środki temu służące. Istnieją i będą istniały takie pojęcia jak nienawiść, zazdrość itd. ale będą one inaczej okazywane.
    Osobiście patrzę na ten problem z poziomu niższego dlatego bliższa jest mi koncepcja Heraklita. Ale myślę, że mimo występowania w przyrodzie, w otaczającej nas rzeczywistości pewnych, stałych , niezmiennych schematów to powinniśmy być przygotowani na pojawienie się tzw. czarnego łabędzia, który w zaskakujący i nieoczekiwany sposób zmieni bieg wydarzeń.

  14. Obserwując Klif Orłowski wielokrotnie dochodziłem do wniosku, ze wspaniale jest mieszkać w tak bliskim otoczeniu tak bardzo żywego środowiska. Ilekroć trasa mojego spaceru przebiegała brzegiem morza u stup klifu wyglądał on inaczej. Morska woda uderzająca o jego podstawę, roślinność wgryzająca się w klif w każdym możliwym miejscu sprawia, że ten ulega ciągłym zmianom. Identycznym procesom ulega każda rzecz z naszego otoczenia. Ale i człowiek, każdy z nas. W ciągu naszego życia, nabieramy doświadczenia, które pozwala nam uniknąć błędów, które dotknęłyby nas w podobnej sytuacji w młodości, poznajemy ludzi, od których uczymy się jak postępować, kreować własne życie. Nauka, miłość, uczucia, sprawiają, że stajemy się innymi ludźmi, nasze wartości inaczej układają się w piramidzie na każdym etapie naszego życia. Takie obserwacje nie pozwalają mi opowiedzieć się inaczej niż po stronie Heraklita z Efezu. Panta rhei, wszystko płynie.
    Chcę jednak zaznaczyć, że wejście dwa razy do tej samej wody w rzece nie jest możliwe, jednak kolejne wejście do tej samej rzeki – owszem. Zmiana otaczającej nasz rzeczywistości i nas samych nie polega na biegunowym zaprzeczaniu bytu, czy wrażeń. Jest to swoista ewolucja, czasem postępująca szybciej lub wolniej, przez bardzo długi okres nie zmieniając charakteru bytu fizycznego lub poza fizycznego. Obrazowym przykładem dla mnie jest lód, który w miarę topnienia i zmniejszania objętości (powolnej zmiany-ewolucji) nadal jest lodem. Jednak na pewnym etapie stanie się cieczą i stwierdzenie, że jest lodem nie będzie już możliwe. Zapewne wiele osób stojących po stronie tezy Parmenidesa stwierdziłoby, że woda nadal była wodą, tyle iż przeszła z jednego stanu skupienia w inny. Jednak teza o niezmienności przechodzi nad pewnymi szczegółami nie zauważając ich. Niezmienność zakłada stały, jednakowy wpływ, lub stały jego brak na otoczenie. Niemniej przykład lodu nie pasuje do tezy o niezmienności, gdyż zupełnie inny wpływ na otoczenie i człowieka ma lód a zupełnie inny ciecz, mimo iż fizycznie mamy ciągle do czynienia z wodą. Dokonując prostej zamiany wody pod postacią cieczy na lód w donicy z roślinnością dostaniemy naoczny dowód różnego wpływu na otoczenie. Roślinność obumrze. Skoro banalny przykład wody sprawia, iż mamy tyle trudności ze zgodnością tego ciała z tezą o niezmienności, to jak zaakceptować twierdzenie o niezmienności tworów tak skomplikowanych jak człowiek czy wszechświat?
    Wniosek jest jeden. Panta rhei.

  15. Wydaje mi się, że nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, który z filozofów miał rację: Heraklit czy Parmenides? Heraklit opowiadał się za zmiennością świata. W odniesieniu do naszego życia sprawdza się powiedzenie, że niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki. Myślę, że sprawdza się to jednak nie tyle w odniesieniu do nieustannej zmiany własności przyrody, ile zmiany rzeczywistości w związku z upływem czasu i niepowtarzalności chwil, momentów. Pod tym względem świat stale się zmienia, nie stoi w miejscu. Również człowiek jest bytem, który wewnętrznie się zmienia- i pod tymi względami się z filozofem zgadzam. Jednak Heraklit uważał, że „nic z tego co istnieje, nie posiada własności stałych i bezwzględnych” oraz że „nie mogło być również mowy o stałym składniku przyrody”*. Współcześnie wiadomo, że tak nie jest. Materia składa się z konkretnych, stałych składników: związków chemicznych, pierwiastków, atomów. Moim zdaniem pod tym względem najwięcej racji zawarte jest w twierdzeniu jońskiego filozofa przyrody Anaksymandra, iż „zmienne zjawiska posiadają stałą naturę”**. Z punktu widzenia antropologii filozoficznej i analizy rzeczywistości wg. mnie Heraklit miał rację, jednak z punktu widzenia stricte naukowego- nie. Parmenides twierdził natomiast, iż świat jest niezmienny, gdyż niezmienne są idee. Jednak świat nie składa się jedynie z idei. Oprócz tego, współcześnie idee mogą się zmieniać wraz z naszą zmieniającą się wiedzą o świecie (zakładając jeszcze, że idee te są nam dostępne). W opozycji do Heraklita ważnym jest jednak to, że Parmenides odróżnił byt od zjawisk. Rozgraniczenie takie wydaje mi się najwłaściwsze (podobieństwo do myśli Anaksymandra) i dzięki niemu można znaleźć złoty środek między filozofią Heraklita i Parmenidesa: można wtedy przyjąć, iż byt sam w sobie jest stały, natomiast świat, człowiek, [zjawiska]- nie.
    *Tatarkiewicz W., Historia filozofii. Tom pierwszy., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, str. 31
    **jw., str. 27

  16. Bardzo często słyszy się narzekania: „kiedyś świat wyglądał inaczej!”, „ludzkość się stacza, świat jest coraz gorszy!”. Starsi ludzie boleją nad dzisiejszą młodzieżą, która jest niewychowana i pustkę ma w głowie; wspominają dawne czasy i mówią, że nic już nie jest takie, jakie było za ich młodości.
    Z drugiej strony są ci, którzy ledwo nadążając za postępem – przede wszystkim techniki pełni są zachwytu nad potęgą ludzkości, która tak wspaniale się rozwija. Oni także dostrzegają ogromną różnicę między zaawansowaniem cywilizacji pięćdziesiąt lat temu i dziś.
    Prawdą jest, że realia się zmieniają; i po części uzasadnioną – z jednej strony tęsknota za tym, co było – i było lepsze, z drugiej – pogląd, że ludzkość tworzy zupełnie nową, lepszą rzeczywistość.
    Mimo wszystko nie mogę zgodzić się z Heraklitem i jego myślą przewodnią – panta rhei. Według mnie zmienia się forma, treść pozostaje taka sama. Natura świata od wieków jest taka sama, choć prezentuje się w inny sposób niż w ubiegłych stu-, tysiącleciach. Ludzie potrzebują czuć się bezpiecznie, kochać i być kochanymi, potrzebują jeść, odpoczywać, potrzebują towarzystwa, mają potrzeby fizjologiczne, dążą do zadowolenia – czy coś się zmieniło? Istnieje dobro, istnieje zło. Jest głód i sytość. Czas wojny przeplata się wciąż z czasem pokoju. Są ludzie mniej i bardziej szczęśliwi. Czy mimo postępu cywilizacyjnego zmieniło się to, że niektórzy chcą pomagać, dzielić się tym, co mają, inni zaś nie mają skrupułów przed budowaniem własnego szczęścia kosztem drugiego człowieka – choćby kradnąc? Czy chęć pomocy drugiemu nie istniała od zawsze? Tak samo przestępstwo? A co z innymi potrzebami człowieka? A najstarszy zawód świata – przecież zachował się przez wieki! Czy można więc mówić o zmienności rzeczy, jeśli są one wciąż tym samym, i zmieniają jedynie charakteryzację, zgodnie z modą?
    Na zakończenie przytoczę fragment ‚Historii filozofii’ Tatarkiewicza, w której autor objaśnia nam, że według Parmenidesa ‚trafnie pojmiemy rzeczywistość, gdy abstrahując od zmienności i różnorodności zjawisk zwrócimy uwagę na jej podłoże proste i niezmienne, jednolite i ciągłe’.

  17. W sporze dotyczącym stałości lub zmienności świata warto zacząć analizę od stwierdzenia, że w swej największej ogólności nasz „świat” jest jeden i ten sam od samego początku swego istnienia. Został on bowiem skonstruowany według określonych prawideł fizyki, posiada określoną ilość materii, które człowiek może jedynie odkrywać i wykorzystywać dla swych celów – sam jednak nic nowego, nie podlegającego zastanym regułom funkcjonowania, nie jest w stanie stworzyć. W tym aspekcie rację trzeba by więc przyznać Parmenidesowi – zakładającemu, że idee są stałe, wieczne i niezmienne – a więc utworzony na ich bazie i funkcjonujący w ich ramach świat nie może być inny.
    Z drugiej jednak strony, trudno nie zauważyć, przy mniej uniwersalistycznym podejściu, że świat zmienia się nieustannie. Jest to oczywiście podporządkowane niezmiennym regułom fizycznym, jednak w płaszczyźnie intelektualnej, duchowej, także materialnej – otaczająca nas rzeczywistość wciąż podlega nieodwracalnym zmianom. Obrazuje to najsłynniejsze powiedzenie Heraklita o niemożności dwukrotnego wejścia do tej samej rzeki – upływający czas sprawia, że nie można cofnąć się do momentu, który miał już miejsce. Nowe okoliczności są mniej zauważalne w krótkim okresie próby – a wyraźniejsze w dłuższym, jednak nie zmienia to faktu, że myśl, ruch, dojrzewanie nieuchronnie następują, mijają i zmieniają się. Nawet przywrócone do tej samej konfiguracji, nie pozwalają one uzyskać dokładnie tej samej sytuacji, w której nieskończenie wiele zbiegów okoliczności pozwoliło im zaistnieć po raz pierwszy.
    Wydaje się więc, że można przyjąć, że idee jako uogólniona istota bytów, abstrakcyjny wzór, który odzwierciedlany jest poszczególnymi istniejącymi bytami – jest niezmienny i stały. I nie przeczy temu różnorodność i zmienność spotykanych w świecie realnych, konkretnych bytów.

  18. Opowiadam się za Heraklitem i jego stwierdzeniem o zmienności.
    Idee tworzone są gdzieś na górze i choć są stałe, ich odbiciem jest ciągle zmieniająca się rzeczywistość. Chodzi o jej rozwój, ale i o degradację. Wciąż zdobywamy, ale równie często coś tracimy. Warto zastanowić się nad stwierdzeniem: “niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki” – Rzeka być może sama w sobie będzie podobna, ale okoliczności już zupełnie inne. Nasze doświadczenia, myśli, uczucia zmienią się diametralnie. Łatwo obalić tezę o popełnianiu tych samych błędów przez całe życie – podświadomie wyuczamy się dobrych i złych nawyków, ale jesteśmy w stanie to zmienić. Niektórzy tkwią w starych schematach, inni sięgając dna postanawiają coś zmienić. Jaka ogromna jest w nas moc do zmian i ile przy jej pomocy możemy zdziałać.
    Patrząc z punktu widzenia świata, trudniej zauważyć zmiany, które są dostosowane do wielkości zjawiska. Ewolucja człowieka, zmiany położenia kontynentów, zmiany etniczne – procesy powolne, ale wciąż zmienne. Mamy ten sam świat, tą samą planetę, ale już inne wyobrażenie w szczegółach.
    Łatwiej ogarnąć nam myślami życie jednostki: Czy każdego dnia spotykamy te same osoby, czy każdego dnia mamy te same marzenia, wyobrażenia, myśli ? Czy przez całe życie zakochujemy się raz ?
    Wszystko naznaczone jest zmianą i choć za 500 lat będzie ta sama planeta, ta sama woda i ląd – ich struktura, wyobrażenie i odbiór się zmieni. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, tak samo jak nie jesteśmy w stanie przewidzieć następstw jakichkolwiek innych zmian.

  19. Trudno mi jednoznacznie opowiedzieć się po stronie Parmenidesa przeciwko Heraklitowi lub odwrotnie. Bliżej mi jednak do pierwszego z wymienionych filozofów.

    Heraklit, posługując się metaforą rzeki, dowodził, że świat nieustannie się zmienia. Stan rzeczy zastany w jednym momencie staje się nieaktualny chwilę później, nie da się cofnąc czasu i po raz drugi znaleźć się w tym samym miejscu w identycznych okolicznościach. Czy jednak głębia tych zmian nie jest pozorna? Bliższe spojrzenie na historię ludzkości lub zapoznanie się z wielkimi dziełami literackimi różnych epok, ukazującymi prądy myślowe swoich czasów, pozwala stwierdzić, że zachowania, aspiracje, potrzeby, cele ludzi w różnych epokach nie ulegały tak diametralnym zmianom, jak mogłoby się to wydawać na podstawie samego tylko spojrzenia na rozwój cywilizacyjny i techniczny ludzkości. Teoretycznie człowiek współczesny żyje w zupełnie odmiennych warunkach niż ludzie średniowiecza, epoki nowożytnej czy wczesnej nowoczesności. A jednak potrzeby jednostek, zarówno podstawowe, uniwersalne dla wszystkich, jak i te bardziej wyszukane pozostały w gruncie rzeczy podobne. Na przestrzeni wieków człowiek dążył do zapewniania sobie (i swoim bliskim) wygodnego życia, aspirował do poprawy swojego stanu materialnego, a równocześnie poszukiwał sensu życia, zastanawiał się nad transcendencją. Na przestrzeni stuleci działały jednostki pragnące przekształcać (na lepsze) całe otaczające je społeczeństwo. I chociaż proponowane przez nie koncepcje ideologiczne różniły się od siebie, niekiedy rozwijając starsze idee, czasem zaś im zaprzeczając, z reguły uwidaczniała się ta sama motywacja – brak satysfakcji z otaczającego stanu rzeczy i dążenie do jej zmiany. W każdej epoce działali również ludzie, którzy celem swojej działalności uczynili zdobywanie wiedzy i dokonywanie nowych odkryć. W każdym również czasie dochodziło do ludzkich dramatów – indywidualnych i zbiorowych. Analizując przyczyny takich wydarzeń (np. wojen) z niepokojem odkrywamy, jak podobne z reguły były czynniki, które do nich doprowadziły, jak podobne błędy potrafią popełniać ludzie, chociaż doświadczenia z przeszłości powinny pozwolić im ich unikać.

    Nie można powiedzieć, by koncepcja stałych zmian głoszona przez Heraklita była całkowicie błędna. Należy jednak należycie ocenić, na ile zmiany zachodzące wokół nas dotykają kwestii zasadniczej – psychologicznych i społecznych mechanizmów myślenia i postępowania człowieka, a co za tym idzie – mechanizmów funkcjonowania całych zbiorowości. W tym zakresie, przy uważnym przyjrzeniu się, spodziewana transformacja może okazać się znacznie mniej radykalna, niż moglibyśmy tego oczekiwać, sądząc wyłącznie po jej zewnętrznych przejawach. Rację miał Parmenides, mówiąc o stałości bytów – idei.

  20. Gdyby odpowiedź na to pytanie była oczywista to spór ten nie miałby większego sensu. Tak więc jestem skłonny uwierzyć Heraklitowi i jego twierdzeniu o zmianie jako podstawowej części zmiany świata w którym żyjemy.
    Heraklit, wygłaszając swoją tezę, za przykład podał rzekę. Jego zdaniem, jest niemożliwe wejście dwukrotnie do tej samej rzeki. Pokrywa się to z jego drugim twierdzeniem „Wszystko płynie”. Patrząc na to zupełnie logicznie, bez wnikliwych rozważań trzeba, absolutnie, przyznać mu rację. Z każdą sekundą, minutą, godziną itd. zmienia się jej bieg czy też ilość.
    Oczywiście, Parmenides ma rację, że niektóre rzeczy pozostaję niezmienne, np. walka o przetrwanie, lecz to bardziej nasza dyspozycja biopsychiczna, którą każdy człowiek posiada od urodzenia. Naszej wrodzonej umiejętności wykonywania czynności, z którymi nie mieliśmy wcześniej do czynienia zmienić nie możemy, lecz sposób walki o życie zmienia się z czasem. Taka jest kolej losu.
    Parmenides twierdzi, że byt istnieje i jest niezmienny, ale niebyt już nie, stąd też byt nie może zmienić się w niebyt i vice versa. Jak więc wytłumaczyć ludzkie życie ( a nawet i życie zwierząt, roślin oraz innych istot), które w pewnym momencie się kończy. Człowiek codziennie przechodzi jakieś zmiany w swoim życiu, nigdy nie przeżył dwóch jednakowych dni, choć niekiedy może się nam tak zdawać, jednak jest to złudzenie.
    Heraklit wyraźnie zaznacza, że zmiana jest naturalną rzeczą w życiu człowiek i jest to rzecz, niewątpliwie, ważna. Możemy przez nasze doświadczenie, drugi raz nie popełnić tego samego błędu, przez co możemy naprawić nasze wcześniejsze niepowodzenia, co niechybnie prowadzi do naszego samodoskonalenia, a więc i do rozwoju. A przecież cały czas obserwujemy, jak zmienia się technologia. Za życia Parmenidesa może nie było to tak widoczne, jednak teraz z każdym dniem świat idzie naprzód, a więc się zmienia, co powoduje, że Heraklit zdecydowanie wiedział, co mówi.

  21. Nie będę oryginalny i jednoznacznie opowiem się, że bliżej mi do koncepcji Heraklita. Od najmłodszych lat słyszałem sentencje tego filozofa i zastanawiałem się nad ich sensem. „Panta rhei”, czyli wszystko płynie oraz parafrazując- myśl o tym, by nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, to hasła znane dla większości ludzi, którzy mieli jakąkolwiek styczność z nauką filozofii. Nie sposób nie zgodzić się z obiema myślami Heraklita.
    Wszystko płynie. Wszystko się zmienia. Zmienia się świat, zmienia się technologia, zmieniają się uczucia, zmienia się sam człowiek. Mogę przyznać rację Parmenidesowi, że niektóre sprawy pozostają stałe. By poprzeć jego tezę, podam przykład wojny, które od wieków na tym świecie istnieją i istnieć będą dalej. Mimo wszystko tezę tę łatwo obalić, biorąc pod uwagę teorię Heraklita. Wojny są stałe, jednak środki w niej używane są co raz nowsze, wrogowie się zmieniają, więc nic nie jest takie samo jak wcześniej. Pojęcie jest to samo, ale wszystko co z nim związane ulega przemianie, staje się zupełnie czymś innym. Warto wspomnieć o sentencji, która mówi, że „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”. Jeśli można dosłownie interpretować tę myśl, dwukrotne wejście do tej samej rzeki jest niemożliwe. Rzeka ciągle zmienia swój bieg, przypływają nowe wody, pojawiają się w niej ciągle to nowe ryby, czy inne tego typu zmienne. Tak samo jest z nami. Człowiek budząc się dnia następnego, nie przeżyje tego samego w sposób identyczny, jak przeżył dzień wcześniej. Mimo tego, że jest podobnie, nic nie już takie samo. Nie bez kozery, często słyszymy narzekania ludzi, że w młodości było inaczej, było po prostu lepiej.
    Ciężko jednoznacznie przekonać do swojej racji, gdyż zwolennicy koncepcji Parmenidesa, mimo tego że są w mniejszości, na pewno mają też słuszne uwagi. Zmiany są nieodłączną częścią wszechświata, wszystko co ma początek, musi mieć kres. Po zakończeniu danego procesu, nawet gdy rozpocznie się od nowa, nie będzie już taki sam. Zdecydowanie bliżej mi do koncepcji Heraklita, która moim zdaniem nie jest oderwana od rzeczywistości, a wręcz przeciwnie. Jest całkowicie prawdziwa.

  22. Siadam przed białą kartką wirtualnego papieru i myślę jak zacząć rozważania na temat, który z wielkich filozofów starożytności mógł mieć rację. Minęło kilka minut. Już niby wiem, do którego z nich jest mi bliżej. Skąd? Właśnie dlatego, że minęło kilka minut. Minęło i nie wróci. Jestem o kilka minut starsza. Świat w ciągu tych kilku minut również bardzo się zmienił. Pewnie tysiące ludzi w ciągu tych kilku minut straciło życie, kilka tysięcy dzieci przyszło na świat… Nic już nie jest takie samo. Możemy mieć złudzenie, że przecież świat stoi jak stał, że za oknem to samo niebo. Ciągle jest piątek i nadal oddycham. Ale czy to właśnie nie jest złudzenie? To taki pozorny spokój. Gdyby przyjąć za prawdziwe twierdzenie Permanidesa, okazałoby się, że stoimy w miejscu. Takie jest pierwsze wrażenie. Oczywiście, możemy założyć, że Permenides uznaje niezmienność za to, co stałe, czyli np. że po nocy przychodzi dzień, a od momentu narodzin skazani jesteśmy na śmierć. Jednak są czynniki, które pokazują, że ta niezmienność jest pozorna. Lądy stale się przemieszczają, dni są dłuższe bądź krótsze. Chciałoby się powiedzieć, że „patha rei” – wszystko płynie. I tutaj pojawia się nam Heraklit z Efezu. Oprócz tego znanego stwierdzenia, które przed chwilą przytoczyłam, Heraklit powiedział, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki. Często tłumaczymy, że nie można zrobić czegoś po prostu dwa razy. Nie możemy związać się drugi raz z tą samą osobą, bo przecież to już nie to samo, nie wprowadzimy się drugi raz do rodziców, jeśli raz się od nich wyprowadziliśmy.. Może to przyziemne przykłady, ale doskonale obrazują potoczne myślenie. Tak naprawdę chodzi jednak o to, że nie ma dwóch identycznych chwil. Ta rzeka, o której mówi Heraklit, ciągle płynie i chodź wejdziemy do niej jeszcze raz, to ona po prostu nie jest już taka sama. To inne kamyki pod stopami i inna woda, ponieważ tamte wcześniejsze poniósł już nurt gdzieś daleko. Nie ma dwóch identycznych chwil i nigdy nie będzie. Dlatego na zakończenie chciałabym przytoczyć fragment wiersza polskiej noblistki Wisławy Szymborskiej, która doskonale tłumaczy myśl Heraklita:
    „Nic dwa razy się nie zdarza
    i nie zdarzy.(…)
    Żaden dzień się nie powtórzy,
    nie ma dwóch podobnych nocy,
    dwóch tych samych pocałunków,
    dwóch jednakich spojrzeń w oczy”.

  23. W przeciwieństwie do moich przedmówców, jasno odpowiem na pytanie postawione w debacie. Rację ma Parmenides.

    Czym byłby świat, gdyby wszystko – jak mówi Heraklit – było w nim zmienne? Byłby wtedy absolutnie nieprzewidywalny , bo gdybyśmy znali wynik zmian znaczyłoby to, że występują one w jakimś ustalonym porządku, że ich skutki możemy przewidzieć, ale wtedy zmiany oznaczałyby sekwencję przemian dobrze nam znanych, czyli pewną stałość. Heraklit moim zdaniem myli się w swoim słynnym stwierdzeniu, że „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki”. Oczywiście woda w rzece będzie inna, jednak ciągle jej struktura będzie ta sama, woda ma niezmienne, stałe właściwości. Tak samo i koryto rzeki może się nieco zmienić, miejscami odchylić w inną stronę czy pogłębić ale to wciąż będzie ta sama rzeka. Można to odnieść do wszystkiego w przyrodzie jak i w historii ludzi. To okoliczności mogą się zmieniać, pewne cechy i przymioty, ale istota rzeczy pozostaje niezmienna. Dlatego, powtarzając za Parmenidesem, o wszystkim w przyrodzie można powiedzieć, że „staje się, a nie że jest”. To twierdzenie czerpię po części z Heraklita, bo zakłada pewną zmianę, ale tylko zmianę pewnych cech a nie samej istoty. Wspomniana rzeka STAJE się głębsza, płytsza, węższa, szersza, ale jednak to ciągle ta sama rzeka. Zgadzam się z Parmenidesem również w tym, że odrzucił doświadczenie i odczucia jako źródła poznania. Utożsamił byt z myślą a nie z postrzeżeniami i wyobrażeniami. Uważał więc, że idee są niezmienne i tożsame właśnie z myślą. Np. każdy na hasło „drzewo” wyobraża sobie inny obraz (gatunek, wielkość, kolor itd.) jednak idea „drzewa” jest niezmienna. Kiedy pokażemy komuś kilka obrazów różnych rzeczy a wśród nich będzie obraz drzewa, to każda osoba poproszona o to, wskaże obraz przedstawiający drzewo.

    Tak więc mimo różnych odmiennych obrazów idea pozostaje niezmienna.
    Heraklita nie mogę jednak do końca dyskredytować. W końcu uważał, że wszystko się zmienia i wszystko jest względne więc ta zasada powinna dotyczyć też i prawdziwości jego twierdzeń.

  24. Gdyby rozstrzygnięcie, kto ma rację – Heraklit czy Parmenides – było obiektywnie możliwe, to ten filozoficzny spór nie toczyłby się przez tyle wieków. Mogę zatem tylko zastanowić się, który z poglądów na świat jest mi osobiście bliższy, z którym byłbym w stanie się utożsamić.
    Koncepcje Parmenidesa i Heraklita są skrajnie odmienne. Według pierwszej z nich wszystko co istnieje, jest stałe. Stwierdzenie Parmenidesa „byt jest, a niebytu nie ma”* najpełniej odzwierciedla tę stałość. Logiczne są również konsekwencje tego poglądu. „Byt nie ma początku: bo z czegóż miał powstać? Tylko z niebytu – a niebytu nie ma. Nie może tez mieć końca, dla tej samej racji, dla której nie ma początku, jest więc wieczny. (…) jest ciągły, (…) jest nieruchomy i w ogóle niezmienny (…).”
    W konfrontacji z dzisiejszą rzeczywistością taki pogląd wydaje się absolutnie nieracjonalny. Przecież każdy widzi, że świat zmienia się i to bardzo szybko, na pewno szybciej niż na przełomie VI i V wieku p.n.e. Jednak Parmenides również widział zmienność przyrody i wcale jej nie zaprzeczał. Uważał jednak, że nie można opierać się na poznaniu zmysłowym. Należy zawierzyć rozumowi, odróżniać zjawiska od bytu.
    Natomiast Heraklit uznał, że zasadniczą cechą rzeczywistości jest zmienność. „Nie ma rzeczy o stałych własnościach; nie ma bytu, jest tylko stawanie się”. Taką rzeczywistość możemy poznać zmysłami, obserwując przyrodę, ludzi, zjawiska. Uznanie wszystkiego za zmienne doprowadziło Heraklita do wniosku, że wszystko jest również względne. „ (…) dzień i noc w osnowie swej są jednym i tym samym, podobnie młodość i starość, a tak samo sen i jawa, życie i śmierć, dobro i zło (…)”.
    Właśnie poznanie zmysłowe wydaje się pozornie bliższe współczesnemu człowiekowi. Widzimy nie tylko to, co dzieje się w naszym otoczeniu, ale w całej „globalnej wiosce”. Przejmujemy się konfliktami w odległych miejscach, katastrofami w Japonii czy zamachami w Ameryce. Widzimy, słyszymy, odczuwamy, a więc musi być to prawdziwe. Szybko zmieniające się otoczenie jest naszą rzeczywistością.
    Zmienność i względność wszystkiego budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Konsekwencją wydaje się brak sensu takiego życia. Dlatego wybieram filozofię Parmenidesa i przekonanie, że musi być coś stałego. Czy nazwiemy to „bytem”, „Bogiem” czy „istotą świata”, nie ma to istotnego znaczenia. Każdy inaczej może sobie nazywać to, co podpowiada mu jego własny rozum.
    *Cytaty według: Tatarkiewicz, Władysław: Historia filozofii. Tom pierwszy.

  25. Na początku myślałem, że to dość prosta kwestia do rozstrzygnięcia – wybrać między opozycjami i opowiedzieć się za Heraklitem. Ale po lekturze Tatarkiewicza dochodzę do wniosku, że w zmienności Heraklita jest stałość a w stałości Parmenidesa jest zmienność. Zaryzykowałbym twierdzenie, że obaj panowie mają na myśli to samo (jasne, że to samo – Świat, chciałoby się powiedzieć), jednak przypisują pierwszorzędne znaczenie innemu szczegółowi. W obu tych koncepcjach istnieje część stała i niezmienna (u Heraklita zmienność i porządek rzeczy, u Parmenidesa – byt) i zmienna (u Heraklita wszelka rzeczywistość materialna bądź nie, przyroda, u Parmenidesa – zjawiska). Być może za pewną stałą w systemie Heraklita można by też uznać rozum, który rządzi Światem. Gdyby, (z pominięciem wielu ważnych lub mniej niuansów) za niezmienne idee bytu uznać zmienność i ład w jakim ta zmienność się objawia – to zarysowuje się pewna synteza i wspólna płaszczyzna tych, wydawałoby się opozycyjnych systemów myślenia. Podobnie, gdyby uznać (co całkiem naturalne), płynącą rzeczywistość i „mnogość naszych śmierci” za zjawiska będące emanacją stałej zmienności i jej porządku. Ciężko odpowiedzieć na tak zadane pytanie i mam wrażenie, że ocena raczej będzie polegała na tym, który z myślicieli w y da j e m i s i ę b l i ż s z y, niż który jest bliższy prawdzie. Niemniej jest kilka czynników, które każą mi opowiedzieć się raczej za Heraklitem. Pierwsze, co, mimo naiwności, nie wydaje mi się pozbawione znaczenia, to bezrefleksyjna predyspozycja we współczesnym myśleniu do postrzegania Świata jako ruchu. Świat zachodni jest, przynajmniej powierzchownym poziomie niejako predestynowany do myślenia raczej Heraklitem niż Parmenidesem (co dla mnie, jak już wcześniej napisałem, w dużym stopniu jest jedynie przesunięciem ciężaru znaczeniowego na jeden z aspektów rzeczywistości). Mnie także się to udziela. Bardzo ciekawa jest też dla mnie koncepcja „wielokrotnej śmierci” u Heraklita – ciągłego przeistaczania się. Współczesna nauka daje nam dowody, że, choć wydajemy się sobie tymi samymi ludźmi, to zestaw atomów, z których składa się nasze ciało w ciągu kilku lub kilkunastu lat „wymienia się” się prawie w całości. W Parmenidesie razi mnie natomiast jego bezdyskusyjna aprioryczność (zauważone u Tatarkiewicza), podporządkowanie rzeczywistości jednemu zdaniu. Może to naiwne, ale odnoszę wrażenie, że w odróżnieniu do Heraklita, który z obserwacji wyprowadza wnioski, u Parmenidesa to Świat „musi się dostosować” do wysuniętej przez niego tezy (choć oczywiście jest to jasna różnica epistemologiczna między obu myślicielami). Jednocześnie uważam za ciekawe pojawienie się u Eleaty dualizmu byt – zjawisko w jego filozofii jedności (co zresztą pomaga porównywać go z Heraklitem).
    Na pytanie o poszerzanie naszych obszarów wiedzy odpowiem wymijająco – w nauce trzeba posługiwać się ideami, ale bez żmudnego zbierania faktów nauka pozostanie jedynie domysłem. Pojęcia-idee pomagają nam rozumieć zgromadzony materiał (typ idealny Maxa Webera), ale na gruncie nauki powinny mieć swoje źródło w naszym poznaniu.

  26. Porównując obie, przeciwstawne koncepcje Heraklita i Parmenidesa łatwo można znaleźć argumenty przemawiające za każdą z nich. Po dłuższej refleksji bliższa mi wydaje się jednak teoria wariabilizmu, którą głosił właśnie Heraklit. W mojej opinii to właśnie jej założenia wydają się logiczniejsze i mniej ‚odrealnione’ dla przeciętnego człowieka.
    Heraklit głosił, że rzeczywistość możemy zobrazować za pomocą rzeki, która nigdy nie jest taka sama gdyż prąd posyła w jej koryto inne wody. Uważam, że jest to koncepcja bardzo przekonująca. Wszystko co nas otacza wciąż się zmienia, choć nie zawsze muszą być to zmiany możliwe do dostrzeżenia przez nasze zmysły. Przywołajmy obraz kropli drążącej skałę – gdy kropla uderza o kamień pozornie nic w jego strukturze się nie zmienia. Za Heraklitem powiemy jednak, że nie jest to już ten sam kamień – jego trwałość została nadwyrężona i w jakiejś minimalnej części jest on już inny. Wariabilizm wydaje się również logiczny w kontekście zmian niefizycznych. My, jako ludzie, poza oczywistymi zmianami wynikającymi ze starzenia się, z wpływu różnych czynników materialnych, każdego dnia kształtowani jesteśmy też na polu psychiki. Każdy dzień przynosi nam nowe doświadczenia, które w mojej opinii zawsze odciskają na człowieku swoje piętno. Chcąc nie chcąc przeszłość warunkuje nas i nasze zachowanie.
    Odpowiada mi również obecna w teorii Heraklita myśl, że zmiany w świecie dokonują się płynnie i ciągle, a „natura jest ciągłą śmiercią i rodzeniem się”. Tak jak dzień stopniowo przechodzi w noc, a dziecko w młodzieńca, tak samo płynnie zachodzą inne przemiany. Założenie to według mnie sprawia, że teoria Heraklita jest spójna z otaczającym nas światem, a może raczej z tym, jak postrzegamy go naszymi zmysłami.
    W opozycji do Heraklita stoi koncepcja Parmenidesa – wychodząc od założenia, że „byt jest, a niebytu nie ma” stwierdził, że byt jest jeden, jest ciągły i niezmienny, gdyż musiałby zmienić się w niebyt. Można powiedzieć, że dla Parmenidesa życie to gra o sumie zerowej.
    Z jednej strony teorię tę można przyjąć empirycznie: czyż krążąca w świecie woda, mimo zmian swej postaci, nie jest wciąż tą samą wodą? Z drugiej strony zmienia się jej stan i jej właściwości – podlega ciągłym przemianom.
    Mimo, że bliższa mi koncepcja wariabilizmu i aspekt bardziej empiryczny niż dedukcyjny, nie sposób odmówić słuszności również Parmenidesowi. Dopóki będziemy oba te spojrzenia utożsamiać z tak samo rozumianym bytem, niemożliwym będzie dokonać jednoznacznej oceny. Musząc jednak opowiedzieć się za jedną opcją, odpowiadam: panta rhei!

  27. Parmenides czy Heraklit?
    Kiedy tylko przeczytałam pytanie, pomyślałam, że dla mnie bliżej jest koncepcja Parmenidesa. Ale kiedy poczytałam o nich, pomyślałam więcej, to zrozumiałam, że zgadzam się z Heraklitem i rozumiem go lepiej.
    „Nie możemy powiedzieć, że jesteśmy, bo „jesteśmy i nie jesteśmy zarazem”. Prawdą jest tylko, że się zmieniamy”. I moim zdaniem, tak naprawdę jest, to jest stwierdzenie tego, co widzimy i jak żyjemy. Heraklit uważał, że wszystko jest zmienne, oprócz dwóch rzeczy: zmienności i porządku, wedle którego dokonywa się przemiana. A tak naprawdę, co można powiedzieć, by kwestionować to, co on powiedział? Tak widzę świat. Wszystko się zmienia: ludzie, polądy, klimat, przyroda, nastrój, rzeczy, myśli, uczucia… Wsystko! I tylko ta zmienność jest stała, i nie mogę nawet znaleźć coś, co pozwoliłoby z tym się nie zgadzać. Chociaż nie mogę powiedzieć, że jestem zwolenniczką heraklityzmu, jest on dla mnie bliższy, niż poglądy Parmenidesa.
    Parmenides uważał, że „Trzeba z konieczności powiedzieć i myśleć, że tylko to, co jest, istnieje. Bo byt jest, a niebyti nie ma”. Był on przekonany, że „Byt jest stały i jeden, jest przeciwieństwem stawiania się i mnogości. Słowami jest tylko to, co śmiertelni ustanowili w swym języku w przekonaniu, że mówią prawdę: stawanie się i ginęcie, byt i niebyt, zmiana miejsca i świecącej barwy”.
    Przecież myślę, że zmiana jest kluczem do progresu, do rozwijęcia się. Jej rezultatem jest ewolucja, wszystko ciągle się zmienia”.
    Zgadza się z tą koncepcją i Jonathan Swift, który powiedział, że „W świecie nie ma nic stałego, oprócz zmienności”. Niccolò di Bernardo dei Machiavelli też uważał, że “Każda zmiana otwiera drogę do innych zmian”.
    Metafora rzeki, stworzona przez Heraklita, też brzmi dość przekonująco. Nigdy nie można wejść do tej samej rzeki, a jeśli i można, to już woda nie będzie taka sama. Tylko nazwa te rzeki się zostanie. Tak i w naszym życiu: możma cokolwiek mówić o zmianach, jakkolwiek je nazywać, ale nigdy nie można ich zatrzymać. Dlaczego?
    “Panta rhei!”

  28. W obu tych koncepcjach dostrzegam wiele racji, ale zakładam, że wymogiem debaty jest stanowcze opowiedzenie się po jednej ze stron. Idąc zatem nieco pod prąd, wybiorę wizję świata Parmenidesa, powołując się na kilka przykładów.
    Zajmując się historią człowieka od samego początku mamy do czynienia z wojną. Walka o byt, o zwiększenie swoich wpływów – cele pozostają niezmienne. Niezmienne pozostają również efekty: śmierć, spustoszenie, zapaść gospodarcza, upadek moralny. Jedyne, co w perspektywie tych kilku tysięcy lat ewoluowało, to środki, którymi ludzkość się posługuje wszczynając kolejny konflikt. Albert Einstein kiedy mówił: „Nie wiem czym będzie się walczyć w trzeciej wojnie światowej, ale mogę powiedzieć, czym będą walczyć w czwartej – kijami i kamieniami”, nie miał wątpliwości, że po ewentualnym atomowym starciu, wojna i tak nie zniknie.
    Drugim przykładem, którym chciałbym się posłużyć jest koncepcja monarchii w epoce średniowiecza. Przechodziła ona różne stadia rozwoju: od monarchii plemiennej, przez monarchię starotestamentową i nowotestamentową, do monarchii opartej na prawie. Problemem z którym zmagali się ówcześni filozofowie, doktorzy teologii oraz prawa była osoba króla. Lecz nie mieli na myśli króla jako człowieka z krwi i kości, ale idei Króla jako urzędu. Musieli znaleźć odpowiedź na pytanie, czy wraz ze śmiercią króla jako człowieka, umiera również Król jako urząd. Z pomocą przyszedł im feniks i jego symbolika odrodzenia. Stąd ukuli maksymę „dignitas non moritur” (godność nie umiera), co automatycznie implikowało wniosek, że Król również nie umiera. Nie sposób się oprzeć wrażeniu, że coś, co dla nas jest dzisiaj oczywiste, tj. śmierć jakiegokolwiek urzędnika nie powoduje, iż sam urząd również umiera, znajduje swoje korzenie w właśnie w ówczesnych debatach (w których zasięgano, rzecz jasna, opinii starożytnych). Zmieniły się prerogatywy, zmieniły się nazwy jak i same piastowane godności, lecz sama idea „dignitas non moritur” pozostała, choć nikt dzisiaj, zwracając się do prezydenta nie powie, że jako człowiek jest śmiertelny, lecz ze względu na swą Godność nosi znamiona nieśmiertelności.
    Podsumowując zatem, w mojej opinii nie sposób odmówić całkowicie racji Parmenidesowi. Idee, pojęcia tworzy i realizuje człowiek, które mogą być złudnie postrzegane jako zmienne, jeśli patrzymy na nie poprzez pryzmat środków, które używa ludzkość do ich realizacji. To one ewoluują i to pod ich wpływem człowiek dodaje przymiotniki do starych, ukształtowanych od zarania dziejów pojęć, jak np. zimna wojna, wojna informatyczna/cyfrowa.

  29. Bez wgłębiania się w poglądy obu filozofów mogłabym stwierdzić, że w „sporze o powszechniki: rację miał Heraklit. Znane mi jest bowiem z codziennego życia jego powiedzenie: „nigdy po raz drugi nie można wstąpić do tej samej rzeki. Zdecydowanie się z tym zgadzam, lecz porównując Heraklita z Parmenidesem, nie potrafię już tak zdecydowanie poprzeć Heraklita.
    Rozważał on zmienność rzeczy odnosząc ją do wielu przykładów. Najbardziej powszechnym jest już wymieniona przeze mnie rzeka i jej nieustannie płynące wody. Także natura, która według filozofa jest „ciągłą śmiercią i ciągłym rodzeniem się; ta sama natura jest ciągle inna”. Odnosił się także do śmierci, zajmując stanowisko: „obawiamy się jednej śmierci, a już wielu śmierciom ulegliśmy”. I choć wariabilizm zakładał nieustanną zmienność rzeczy, to przyjmował jedną stałą własność przyrody- zmienność. Także stały pozostawał porządek, według którego zachodziły przemiany. I w tym momencie właśnie zaczynają się moje wątpliwości, przez które nie mogę całkowicie opowiedzieć się za Heraklitem. Uważam, że skoro rzeczy ulegają ciągłym zmianom, to zmieniają się każde we własnym rytmie, każde w innym stopniu i nie ma określonego porządku, wedle którego by się to odbywało. I choć mogłoby nam się wydawać, że wszystko dzieje się w pewnych określonych ramach, w rzeczywistości tak nie jest. Posłużę się tutaj przykładem zmienności pór roku. Choć istnieje z góry określony porządek, to zmieniają się one niezależnie od niego. Nie oznacza to, że zmianie ulega ich kolejność, lecz czas w którym one trwają, w jakim tempie przechodzą jedna w drugą itp. Dlatego pod tym względem nie można mówić o stałym porządku.
    Parmenides zaś nie do końca zgadzał się z Heraklitem (bo nie można stwierdzić, że całkowicie negował jego poglądy) w kwestii przeciwieństw zawartych w zjawiskach. Heraklit twierdził, że przeciwieństwa tkwią w naturze samego bytu, zaś Parmenides, że wykluczają się one nawzajem. Przyznawał rację Heraklitowi w nieustanną zmianę własności, lecz wyciągał własne wnioski: „o niczym w przyrodzie nie można rzec, że jest, lecz tylko, że staje się”. Oparł swą działalność na rozważaniu teorii bytu i dochodził do wielu wniosków, m.in. że byt jest nieruchomy, niepodzielny i przede wszystkim „niezmienny, bo mógłby się zmienić tylko na niebyt”. Stąd też wydaje mi się, że podszedł do kwestii zmienności w bardziej ogólny, powszechny sposób. Nie zagłębiał się we własności bytu, lecz potraktował to w sposób: „ byt jest, a niebytu nie ma”. Zaś Heraklit uwzględniał szczegóły, właściwości ludzkiego życia, które składają się na byt i zauważał zmienność w ich obrębie (jak np. ciągłe przejścia między dniem a nocą, młodością a starością).

    Władysław Tatarkiewicz „Historia filozofii. Filozofia starożytna i średniowieczna.” tom 1, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1983 r.

  30. Żeby opowiedzieć się po którejś ze stron trzeba przyjąć założenie z jakiej perspektywy obserwujemy świat: społeczeństwa czy jednostki. Jeżeli założymy, że to społeczeństwo jest naczelnym podmiotem dziejów, wówczas jasne staje się, że to Parmenides ma rację, w końcu problemy ludzkości są takie same zmieniają się jedynie sposoby ich nazwania i środki w jakich się wyrażają. Człowiek zawsze dążył do poprawy jakości swojego bytu zarówno w sferze materialnej jak i duchowej. Jeżeli chodzi o świat materialny problemy wyzwolenia, niezależności, równouprawnienia czy zwalczania dyskryminacji istniały zawsze a jedynie dotyczyły różnych grup społecznych w różnych okresach, jednak nie zależnie czy mówimy o idei uwłaszczenia chłopów, równouprawnienia kobiet, czy zniesienia niewolnictwa mówimy o tej samej idei nazwanej na różne sposoby, idei poprawy czyjegoś bytu, idei lepszego życia w lepszym świecie. Bagaż doświadczeń ludzkości również jest niezmienny, od zawsze doświadcza głodu, prześladowań, przemocy, ubóstwa, bogactwa, smutku i radości, ludzkość nie jest w stanie odczuć już czegoś nowego, a ni wypracować nowego, oryginalnego pragnienia, wydaje się jedynie, że czas pozwala ludziom dojrzewać i pojmować wcześniej nie do końca rozumiane sprawy, co skutkuje tworzeniem nowych zasad wspólnego życia jakimi były humanitaryzm, równość czy demokracja.
    Przeciw Parmenidesowi może przemawiać pozorna acz dostrzegalna zmiana świata, przecież świat czasów starożytnej Grecji a świat współczesny, w którym ludzie latają w kosmos a nauka i technologia dają co raz to większe możliwości wydaje się być nieporównywalnie inny od tego z przed tysięcy lat. Jednak człowiek wciąż ma te same cele i pragnienia: mieć spokojne życie, nie być głodnym, żyć na jakimś poziomie, a wszystkie dary nowoczesności mogą mu to jedynie ułatwić a nie dać. Świat wraz ze swoim rozwojem cywilizacyjnym wyznaczył nowe, wyższe standardy, ale człowiek ciągle chce tego samego: osiągnąć te standardy albo nawet i więcej. Pragnienie ludzkie i cel jest niezmienny.
    Również nie mogę zgodzić się z Heraklitem, że nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. Nawet jeżeli już nie płynie w niej ta sama woda wciąż jest to ten sam punkt na mapie, miejsce we wszechświecie. Nie ma znaczenia czy trwa I, II czy III wojna światowa każdą przynosi cierpienie i śmierć wielu ludzi. Można dwa razy popełniać identyczne błędy, czy wtedy nie będzie to ta sama rzeka?
    Z koeli przyjmując punkt widzenia człowieka jako jednostki, nie co łatwiej jest przyjąć pogląd Heraklita, w końcu każdego człowieka pewne rzeczy spotykają tylko raz: narodziny, pierwsze słowo, pierwsza miłość, czy w końcu śmierć. Są to dla każdego człowieka chwile i doświadczenia unikatowe, które już się nie powtórzą niezależnie od naszych starań, jednakże dla ludzkości nie będą one niczym nowym. Jesteśmy tylko kroplą historii w strumieniu dziejów.

  31. Zapoznając się z filozofią Heraklita i Paramenidesa muszę przyznać, że bliższe jest mi stanowisko pierwszego z wymienionych przeze mnie myślicieli. Heraklit uważał, że zasadniczą własnością przyrody jest zmienność. Jako obraz rzeczywistości przedstawiał rzekę, twierdząc że wszystko płynie, nic nie trwa. Od zawsze fascynowała mnie słynna sentencja Heraklita, w której stwierdza, że „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”. W pełni zgadzam się z tą tezą. Nasze życie przekształca się. Nigdy nie będziemy tak samo młodzi jak wczoraj, na ulicy nigdy nie miniemy naraz tych samych przechodniów i samochodów. Każdy dzień jest inny. Czy znasz efekt motyla? Polega on na fenomenie trzepotu skrzydeł motyla np. w Ohio, który może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową, a więc najdrobniejszy szczegół zaburza trwałość. Nie ma bowiem rzeczy o stałych własnościach. Jak twierdził Heraklit nie ma bytu, a jest tylko stawanie się. Teoria ta, zwana teorią powszechnej zmienności to w języku naukowym wariabilizm. Na uwagę zasługuje również spostrzeżenie Heraklita, że nie ma wyraźnej granicy, a wszędzie są ciągłe przejścia, np. między dniem a nocą, między młodością a starością. Nie stajemy się starzy z dnia na dzień. Tym samym między nocą a dniem jest jeszcze świt, zmierzch. Życie ma wiele barw i nie należy przylepiać wszystkiemu łatek, jako że coś jest przysłowiowo czarne lub białe. Filozofia Heraklita uczy nas jak mieć zdrowe podejście do życia i świata, jak być bardziej wyrozumiałym i tolerancyjnym. Przekonanie filozofa o zmienności i ciągłości zjawisk doprowadziło go do relatywizmu, twierdzenia że nic nie posiada cech stałych. Wszystko zmienia własności i przechodzi z przeciwieństwa w przeciwieństwo. Koncepcja Paremenidesa jest jakby sprzeczna z filozofią Heraklita. Pojawia się w niej myśl, że byt ma cechy trwałości. Trwałość natomiast zdaniem Paremenidesa wyklucza zmianę. Nie zgadzam się z takim podejściem, ponieważ moim zdaniem niekoniecznie zagraża ona trwałości. Zmiana jest isotnym elementem w życiu człowieka, ponieważ pozwala nam zacząć coś od nowa, spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy, coś usprawnić, polepszyć. Zmiana jest nieodłącznym elementem w prociesie rozwoju i postępu. Nie bójmy się jej zatem!

  32. Przeczytawszy wstęp do debaty zrozumiałem, iż opowiadając się za Heraklitem, bądź Parmenidesem automatycznie zgadzam się z rozwojem danej koncepcji w historii filozofii. Szczerze mówiąc to ma większy sens niż odosobnione poparcie dla jednego starożytnego filozofa, którego poglądy traktowane powinny być jako otwarcie dyskusji i wyartykułowanie archetypu poglądów (np. ów idealizm i wariabilizm). W takim ujęciu, oddaje swój głos na Parmenidesa. Bardziej przekonuje mnie rozwój jego poglądów niż twórczość kontynuatorów Heraklita, w której odnajduję sporo sprzeczności.
    Archaiczny wariabilizm (heraklityzm) głosił, że żaden byt nie posiada własności stałych. Najlepiej pokazywano to na metaforze rzeki. Jest tu logika, ale pogląd nie został odpowiednio obroniony nawet przez samego twórcę, bo jak to możliwe, że bytom przyporządkowano stałą własność zmienności, a co w takim razie z ogniem, który stanowi arche u Heraklita. Czy wiele zmiennych bytów może powstać z jednej (stricte) idei. Czy nie dziedziczy właściwości idei? Rozwój sporu, w średniowieczu, to dyskusja o powszechnikach. Założenie, że wszelkie idee to uproszczenie i niepotrzebne wyrażanie nazw jednostkowych (niepotrzebne grupowanie w zbiory), niesie za sobą poważne reperkusje. Po pierwsze: wszelka nauka nie ma sensu (jest tylko językową zabawą), bo teorie i wnioski oddalają od prawdy. Rozumiem, że mogę mówić o spadającym jabłku, ale „grawitacja” to schemat który nic nie wnosi. Powiem o konkretnej liczbie ludzi, bo termin „społeczeństwo” będzie nieuzasadniony. Inna kwestia, czy te idee naprawdę istnieją, są realne. Tutaj dojdziemy do: skrajnego/ umiarkowanego realizmu, ( tu barykada) konceptualizmu, lub nominalizmu. Dwa ostatnie to pośrednia kontynuacja Heraklita. Bliżej mi do realizmu. Uważam, że matematyka bada realne problemy, a owe idee istnieją od zawsze. Pierwotnie jako „wiedza wrodzona”, ale nie ludzi a świata, a następnie (po odkryciu/ zbadaniu) w społecznej świadomości- jako nauka. Problem jest taki, że pojawia się wiele pojęć, które są błędne, ale czas je zweryfikuje. Nie chodzi o to, że zmienią nazwę np. „eter kosmiczny” zamieni się w skomplikowany wzór chemiczny, ale raczej o istnienie, bądź nieistnienie czegoś takiego (vide teoria atomów Demokryta).
    Ostatnim argumentem przeciw przyjmowaniu twierdzeń Heraklita jest fakt iż wiek XIX i XX zaadoptował specyficznie te poglądy. Skoro byty się zmieniają to trwa ciągły rozwój i zmienia się ich jakość (np. za Heglem). Coś musi napędzać ten rozwój- być może konflikt np. walka klas. Dalsze wnioski dopisał pewien rosyjski polityk.

  33. Parmenides uważał, że zróżnicowanie i zmienność implikują sprzeczność. Uznał, iż istnieje tylko byt, a niebytu nie ma, zatem jakakolwiek zmiana jest niemożliwa, bowiem polegałaby ona na przejściu bytu w niebyt, co jest logicznie niemożliwe, zatem nie jest też możliwe faktycznie. Wszystko, co jest, jest bytem, bowiem nie-bytu nie ma. Zatem arche w ujęciu Parmenidesa to Byt, niezróżnicowany i niezmienny.
    Heraklit uznał, iż świat jest systemem bytów podlegających ciągłym zmianom. Każda zmiana jest sprzecznością, zatem sprzeczność jest esencją rzeczywistości, natomiast doświadczalna trwałość rzeczy jest subiektywnym złudzeniem. Do koncepcji Heraklita nawiązał m.in. Hegel głosząc ideę Ducha Absolutnego, który w procesie historycznym dochodzi do samoświadomości siebie.
    W tradycji filozoficznej dominuje pogląd głoszący, iż byt winien być opisany w kategoriach tego, co niezmienne jak i tego, co zmienne. Platon np dzielił rzeczywistość na dwie różne sfery ontyczne (idee poznajemy rozumowo, rzeczywistość materialną zmysłowo), Arystoteles natomiast uznał istnienie przedmiotów ogólnych pozbawionych istnienia niezależnego, idee istnieją w rzeczach i w pojęciach, jednak pozbawione są istnienia autonomicznego. Ponadto u Arystotelesa wyróżnić można cztery znaczenia pojęcia byt, m.in. byt jako ruch, czyli przejście z możności do aktu oraz byt jako substancja, czyli byt znajdujący w samym sobie podstawę swej bytowości.
    W średniowieczu realiści uznawali, iż byty różnią się tylko przypadłościowo, natomiast esencja pozostaje ta sama. Nominaliści zanegowali tę tezę stwierdzając, iż treści ogólne nie istnieją, są tylko pojęcia, nazwy będące pochodnymi aktów umysłowych; powszechniki w takiej interpretacji także są tylko słowami; nazwy i rzeczy istnieją w ten sam sposób, zatem mają ten sam byt. Nazwy ponadto mogą przyczyniać się do błędnych przekonań związanych z naturą powszechników, ponieważ mogą desygnować więcej niż jedną rzecz. Zatem mówimy o ogólności, która jest własnością słowa. Antyrealizm musiał odpowiedzieć na pytanie dlaczego używając jednej nazwy odnosimy się do wielu przedmiotów, stąd sermonizm; tym, co jest orzekanie nie są innego rodzaju rzeczy, a nazwy, zatem staje się to problemem semiotycznym; dodatkowo dokonano rozróżnienia na znaczące i znaczone.
    Mnie osobiście tezy realizmu nie przekonują (gdzie istnieją uniwersalne byty?), dlatego skłaniam się ku postawie antyrealistycznej w wersji umiarkowanej, która współcześnie określana jest mianem intuicjonizmu (w filozofii matematyki) lub konceptualizmu; pogląd ten głosi, iż przedmioty abstrakcyjne i pojęcia są konstrukcjami umysłowymi i istnieją tylko w umysłach.

  34. Analizując poglądy Heraklita oraz Parmenidesa muszę stwierdzić, że zdecydowanie zgadzam się z przekonaniami prezentowanymi przez pierwszego ze wspomnianych przeze mnie filozofów. Sądzę, że słynne heraklitejskie „panta rhei”, najlepiej odzwierciedlające ideologię efeskiego mędrca, sprawdziło się na przestrzeni wieków.

    Uważam, że codziennie doświadczamy w naszym życiu zmienności rzeczy, o której mówił Heraklit. Wyrazem tego jest w mojej ocenie upływający czas, którego symbolicznym obrazem może być heraklitejska rzeka. Tak samo jak nie jesteśmy w stanie zatrzymać nurtu rzeki, tak samo nie zatrzymamy czasu, pod wpływem którego przecież wszystko ulega zmianom.
    Władysław Tatarkiewicz, opisując poglądy Heraklita, odniósł się do kwestii natury: „Natura jest ciągłą śmiercią i ciągłym rodzeniem się; ta sama natura jest ciągle inna”. Czytając ten cytat od razu przychodzi mi na myśl cykliczność pór roku, wynikająca z tego zmienność natury i otaczającej nas rzeczywistości; warto także pamiętać, że nie ma co roku takiej samej wiosny czy zimy, nawet jeśli zostały wyznaczone pewne stałe prawa natury. Zawsze coś nas zaskakuje.

    Cytowany przeze mnie historyk filozofii, analizując przemyślenia Heraklita, napisał także: „Obrazem rzeczywistości jest również śmierć (…) wielu śmierciom ulegliśmy”. Warto zatrzymać się nad tym fragmentem. Sądzę, że świadectwem na zmienność rzeczy jest także zmienność człowieka. Każdy z nas, pod wpływem wieku, ulega przemianom fizycznym i psychicznym. Z każdym dniem przeobrażeniom podlega nasze ciało: rodzimy się, dorastamy, dojrzewamy, starzejemy się, umieramy. Jest to proces, którego nikt nie może zatrzymać. Pod wpływem zróżnicowanych doświadczeń o charakterze społecznym, historycznym czy politycznym, zmieniamy niejednokrotnie nasz światopogląd i indywidualne spojrzenie na świat. Ewolucjom ulega psychika: każde zdarzenie nacechowane emocjonalnie może nas odmienić. Na pewno każdy z nas miał choć raz w życiu taką sytuację, która spowodowała jego „śmierć” i konieczność podniesienia się.

    Być może, w całej zmienności świata można dostrzec dwie stabilności: sam fakt istnienia zmienności oraz to, że na zawsze niezmienna pozostanie dla nas przeszłość.

    Uważam, że rację w swoich poglądach miał Heraklit. Opowiadam się za jego teorią powszechnej zmienności. Owy wariabilizm trwa w mojej opinii od wieków i raczej nie zapowiada się, aby nagle szeroko rozumiana rzeczywistość zatrzymała się w miejscu.

    Tatarkiewicz, Władysław: Historia filozofii. Tom pierwszy. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011. s. 31-38.

  35. Muszę jednoznacznie stwierdzić, iż bliżej jest mi do Heraklita niż do Parmenidesa, ponieważ w pełni zgadzam się z koncepcją zmiany, która jest naturalną częścią świata i bytu jako takiego.
    Poglądy Heraklita doskonale obrazuje doskonale znane zdanie „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”. I moim zdaniem tak właśnie jest. Rzeka może zmienić swój bieg, nurt i dalej istnieć, lecz już w innej formie. A nawet jeżeli pozostanie taka jak jest, to przecież jej wody nieustannie upływają, co samo w sobie jest procesem nieustannych zmian, bez których rzeka nie byłaby rzeką. Podobnie jest z naszym życiem – nigdy nie będziemy w stanie przeżyć drugi raz tej samej chwili – nigdy nie odtworzymy wszystkim elementów jakie się na nią składały, bo tych kluczowych nie możemy opanować (np. czasu).
    Zgoła inaczej wygląda to według Parmenidesa, co jednak nie odpowiada mojemu wyobrażeniu. Parmenides twierdzi że byt jest niezmienny, gdyż niebyt nie istnieje, więc byt nie może zmienić się w niebyt i odwrotnie. Ale jak wówczas odnieść się do ludzkiego życia? Przecież nasz czas jest ograniczony, i w końcu tak się dzieje, że popadamy w niebyt poprzez śmierć. A jeżeliby przyjąć, iż jednak istnieje jakaś forma życia po śmierci, to i tak jest to zmiana, niebyt naszego życia ziemskiego, niebyt pewnego etapu.
    Uważam że tak delikatna kwestia zawsze będzie przedmiotem dyskursu i nie da się wypracować jednolitego stanowiska, które mogłoby usatysfakcjonować i pogodzić zarówno Heraklita jak i Parmenidesa. Ja sam jednak zdecydowanie opowiadam się za Heraklitem, uważając że zmiana jest kluczowym elementem istnienia i kończę słowami „Panta rhei”!.

Dodaj komentarz