Kwestia szacunku

Tegoroczne obchody wybuchu II wojny otwierał koncert w Teatrze Wielkim z udziałem najwyższych władz państwowych, którego mottem było „Zaczęło się w Polsce…”. Widownia wypełniona była przez przedstawicieli  walczącego pokolenia – żołnierzy i kombatantów II wojny. Trudno było nie być poruszonym widząc tych wiekowych już ludzi, których biografie w tak istotny sposób współtworzą najnowsze dzieje Polski. Premier Tusk dziękował temu pokoleniu wskazując jak bardzo ethos tych patriotów służył następnym pokoleniom i urzeczywistnił się w epoce „Solidarności”. Marszałek sejmu Bronisław Komorowski i marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wskazywali również na ciągłość polskich dziejów w tak trudnym powojennym okresie, która była możliwa, dzięki dziedzictwu wytworzonemu przez pokolenie wojenne. Przemawiający też Władysław Bartoszewski symbolizujący tę ciągłość działacz konspiracyjny zarazem uczestnik opozycji demokratycznej lat 70-tch i ruchu „Solidarności”.

1 września 1939 jest najbardziej polską z wszystkich dat historii. Uzupełnia ją data 17 września 1939. Polska postawa i polska polityka uniemożliwiła by niemiecka III Rzesza krok po  kroku podbijała Europę. II wojna nie była wojną tradycyjną o więcej władzy i panowania, ale walką o elementarne ludzkie wartości, walką o to by ludobójstwo nie stało się powszechną polityczną praktyką. Polska polityka rozpoznawała nie tylko znaczenie tego historycznego momentu, ale także była w niezwykle dla kraju trudnej sytuacji racjonalną i chłodną polityką. Nawiązane sojusze z Francją i Wielką Brytanią mogły przynieść owoce, gdyby nie postawa zachodnich aliantów Polski. W Wielkiej Brytanii była to „monachijska polityka” tamtejszego rządu. Premier Chamberlain wykrzykiwał w Londynie „przywiozłem pokój” w istocie przywiózł przyzwolenie dla Hitlera dla dalszej ekspansji. Dla Czechów i Słowaków wojna rozpoczęła się w istocie w 1938 roku. W Francji były to nastroje pacyfistyczne, podsycane przez partię komunistyczną, które doprowadziły nie do prawdziwej walki z Hitlerem, ale „śmiesznej wojny”.  Elita polityczna II RP rozpoznała pierwsza i wcześniej od innych, groźbę  zawisłą nad światem. Rekonstrukcja mowy Józefa Becka, którą organizował w sejmie, niestrudzony pielęgnator tradycji Jan była przypomnieniem tego.

Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.

Angielscy historycy pisząc o lotnikach polskich biorących udział w bitwie o Anglie zatytułowali swoją książkę „Sprawa honoru”. Trzeba jednak podkreślić, że ów duch walki był nie tylko umiłowaniem samego tylko honoru, Jakżesz często znaczenie polskiego wysiłku lekceważono lub relatywizowano przestawiając jako nadmierny idealizm i pozbawiony namysłu romantyzm. To, że II wojna nie zakończyła się dla Polski zwycięstwem nie oznacza, że polskiej polityce i polskiemu wysiłkowi podczas II wojny odebrać można wszelki inny sens poza walką o zachowanie honoru, odrzucić zaś polityczny rozsądek i realistyczną ocenę sytuacji, jako istotne motywy działania. Siedzący w Teatrze Wielkim kombatanci, choć mieli za sobą kilka dziesiątków lat spychania do drugiego szeregu, mogli mieć poczucie, że ich wysiłek nie poszedł na marne. Słuchając najwyższych przedstawicieli najwyższych władz państwa, mogli sobie powiedzieć, że ich wysiłek nie poszedł na marne, że ich walka nie była czczym romantyzmem, ale zbiorową decyzją polityczną, która dała narodowi niepodległość.

W istocie jednak historię II wojny należy zacząć pisać nie od 1 września, mimo fundamentalnego znaczenia tej daty, ale od 23 sierpnia, kiedy to Hitler zawarł ze Stalinem pakt dwóch totalitaryzmów. Uchwała parlamentu europejskiego nakazuje w szczególny sposób datę tę wspominać. W dniu tym zdecydowano się pogrzebać projekt,  jakim była wyłoniona po I wojnie Europa środkowa. Państwa takie Litwa, Łotwa, Estonia, a także Rumunia i Węgry miały dostać się dostać się pod dominację totalitarnych potęg. Europa środkowa w skutek tego haniebnego paktu na długo przestała być samodzielna. Wielkie osiągnięcia konferencji wersalskiej, na której obowiązywał wilsonowski duch samostanowienia  narodów, poszły w niwecz.

Rok 1945 nie był datą wyzwolenia. Polacy, którzy z tak niebywałym poświęceniem walczyli na tak wielu  frontach II wojny nie mogli traktować 8 maja jako dnia zwycięstwa. Zgodnie z tym co napisał poeta powstania warszawskiego „ czerwona zaraza” wyzwalała od „brunatnej śmierci”. Ponowne spotkanie z sowieckim kończyło się prześladowaniem wielu z tych, którzy walczyli z Hitlerem. Inni z zaciśniętymi zębami przystępowali do odbudowy kraju zmilczając to co czuli i myśleli. Pokolenia wojenne były pokoleniami tragicznymi, których trudny los nie skończył się wraz z rokiem 1945. Wymarzona niepodległość ojczyzny, o którą  rozpoczęli walkę w 1939 przyszła znowu w roku 1989.

Z wielu względów jednym z punktów kulminacyjnych stał się  Światowy Zjazd Kombatantów jaki miał miejsce w Warszawie. Tym razem przybyli nań zaproszeni z całego świata. Skład tego zjazdu uzmysławiał  znakomicie komplikacje powojennych losów tego pokolenia. Zeszyt z biogramami członków Komitetu Honorowego Obchodów 70. Rocznicy Wybuchu II wojny  jest lekturą niezwykle ciekawą i nie bynajmniej nie odświętna. Wśród owych wybitnych postaci   wybitny historyk, żołnierz, jeden z najwybitniejszych polskich historyków  Piotr Wandycz autor książki o historii Europy środkowej pod jakże znamiennym tytułem „Cena wolności”. Inna biografia jakże odmienna to Ariadna Teleman mieszkająca dziś na Białorusi. (…)Zjazd był okazją do spotkania się z ludźmi, którzy nie tylko symbolizują zbiorową biografię pokolenia wojennego, ale też manifestacją wciąż trwającej siły tego pokolenia. Są w swojej większości osoby, które mimom podeszłego wielu są wciąż aktywne nie tylko w działalności kombatanckiej, ale w najrozmaitszej i bogatej działalności kulturalnej. W szczególności starania tych, którzy żyją na emigracji są nie do przecenienia dla kształtowania właściwego obrazu Polski w świecie. Zjazd dawał satysfakcję wszystkim tym zasłużonym ludziom. Zarazem jednak nie sposób wsłuchując się ich głosy odczuć rozżalenia  z powodu tragedii, z jakimi się zetknęli, jaka tkwi w ich własnych biografiach a tym bardziej w biografiach ich pokolenia przedwcześnie zakończonych. To, o co walczyli przyszło dla nich jakże późno.

Przekonanie, że młodzież nie docenia rozmów o przeszłości, jakoś ważnych dla siebie znajduje zaprzeczenie w jej nią zainteresowaniu. Nadzwyczaj liczne rekonstrukcje historyczne są tego świadectwem. Ten szeroki ruch społeczny zasługuje na uwagę i wsparcie przez wszystkich, którzy historię uważają za istotny element edukacji obywatelskiej. Podobnie zainteresowanie stroną internetową urzędu gdzie omawiane są uroczystości.  http://www.uroczystosci.udskior.gov.pl/. Hasło Poland first to fight to dziś w Internecie ponad 4 mln.

Ważną częścią obchodów rocznicowych jest też Zjazd byłych działaczy opozycji demokratycznej i dysydentów z niegdysiejszego bloku wschodniego „Drogi do wolności”. Jego uczestnikami są dzieci lub często wnuki pokolenia wojennego. W Polsce, która już w latach siedemdziesiątych powstała najszerszy w całym bloku wschodnim zorganizowany ruch opozycyjny, co zaowocowało też powstaniem „Solidarności”. Losy tego pokolenia nie są nawet w połowie tak trudne jak los pokolenia wojennego, choć i tu nie brak wielu tragedii. Jest to pokolenie też już nie najmłodsze, bowiem przekraczające sześćdziesiątki albo dobiegające do tego wieku. Dzięki niemu Polska stanęła w pierwszym szeregu tych, który uporali się z demontażem komunistycznego ustroju, niegdyś tworzącego „nieludzką ziemię”, następnie zacofanie i powszechną szarzyznę, odbierającego Polsce możliwości rozwoju i lepszej przyszłości.

Daty 1939 i 1989 łącza się ze sobą w sposób nader istotny. To co zaczęło się w 1939 roku konczy się w roku 1989. II wojna kończy się jako dzieje militarne w 1945 ale jej skutki trwają w Europie środkowej znacznie dłużej. Oznacza to, że pokolenie wojenne na moment prawdziwego zwycięstwa czekać będzie niemal przez całe swoje życie a wielu nie zdoła go doczekac. Oznacza też następne pokolenia podjąc musiały niełatwą walkę o niepodległość, choc już innymi środkami niż militarne.

Uroczystości organizowane przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób represjonowanych zamyka również koncert w Teatrze Wielkim.  Zamyka on też ten wyjątkowy rocznicowy rok. Wśród członków Komitetu Honorowego, jaki zawiązywał się na początku roku braknie już niektórych. W składzie Komitetu Honorowego Komitetu byli też Barbara Skarga i Marek Edelman a także Elżbieta Zawadzka. Smutny to znak, że pokolenie wojenne powoli odchodzi. Walczyło nie tylko dla honoru ale dzięki  ich sile i wysiłkom następne pokolenie mogło kontynuować starania o niepodległość.  W rocznicowym roku 2009 tym, którzy walczyli o honor własnej ojczyzny trzeba oddać szacunek. Dziś kwestia szacunku jaki należy się pokoleniu wojennemu jest też kwestią zarówno zrozumienia polskiej historii jak i umiejętnością kształtowania polskiej przyszłości w Europie, która przezwyciężyła w dużej części swoje dawne podziały i wrogości. Okazując ten szacunek budujemy też szacunek dla Polski, która z rozmysłem i uporem broniła swego honoru.

Dodaj komentarz