Przyszłość Rosji – rozbieżne scenariusze 2020-50

Przewidywania dotyczące  przyszłości Rosji są skrajnie rozbieżne. Jest to uderzające i winno wzbudzić pilną uwagę.

Z jednej strony są prognozy mówiące o możliwości terytorialnego rozpadu Federacji – jak przewidywał raport  CIA[1] –  z drugiej strony zaliczana ona zostaje do grupy wyłaniających nowych potęg (BRIC), jak prognozuje wybitny ekonomista, jakim jest Jeffrey Sachs.

Z oczywistych względów wszelki strategiczny namysł nad sytuacją geopolityczną Polski i Środkowej Europy musi uwzględniać rozwój sytuacji w Rosji i przewidywaną politykę Moskwy. Jest więc się nad czym zastanawiać.

Przesłanki pesymistycznych dla Rosji prognoz są dość oczywiste. Na pierwszym miejscu wymienia się najczęściej dane demograficzne. Zwraca się uwagę nie tylko na zmniejszanie się ilości ludności (z 148,6 mln w roku 1993 do 141,9 w roku 2010). Istotne jest też szybkie jej starzenie, niska oczekiwana długość życia i pogarszający się stan zdrowotny. Nieobojętne są też kwestie terytorialno-demograficzne – faktyczne wyludnienie terenów na Wschód od Uralu, procentowy wzrost ludności nierosyjskiej w całości populacji, w tym przede wszystkim wyznawców islamu.

Druga przesłanka pesymistycznych prognoz związana jest surowcowym charakterem rosyjskiej gospodarki. Zasoby surowcowe Rosji zdają się być ogromne, ale jej eksport opiera się w dużym stopniu na sprzedaży gazu i ropy. Ropy ma jednak Rosja, przy obecnym wydobyciu jedynie na 17 lat. Jest wprawdzie potentatem gazowym, to jednak koszty wydobycia wciąż rosną  i cała infrastruktura z tym związana wymaga coraz większych nakładów.

Istotnym czynnikiem okazać się może także światowy rozwój nowych technologii w przemyśle energetycznym (energia solarna itd.), ale także możliwość pozyskiwania gazu z łupków bitumicznych. Taki rozwój pozbawiłby Moskwę ogromnego atutu politycznego, z którego obecnie stara się korzystać Putin.

Wreszcie wśród pesymistycznych przesłanek przyszłości Rosji wymienia się niski potencjał modernizacyjny. Demografia wpływa na zmniejsza poważnie  ilość siły roboczej. Pogarsza się też wykształcenie, co m.in. związane z demografią. Wreszcie brak jest przesłanek, że w Rosji w przewidywalnym czasie wyłonić się może przywództwo gotowe do poprowadzenia głębszych reform.[2]  Trzeba jednak wspomnieć, że rządy Putina traktowane są przez niektórych obserwatorów  jako względnie reformatorskie, które doprowadzić mają – i już to robią – do przywrócenia imperialnej pozycji Rosji w dającej się przewidzieć perspektywie dwóch, trzech dekad.

Należy na zwrócić też uwagę na  porównania wielkości gospodarki rosyjskiej z gospodarką EU, USA i Chin. EU i US  to w obu przypadkach ok. 14 bln $, Chiny to już ok.10 bln natomiast gospodarka rosyjska to zaledwie ok. 2 bln $ dochodu narodowego. Zaliczana do BRIC jest w tej grupie państw gospodarką najmniej dynamiczną i o bez porównania mniejszych szansach rozwojowych niż gospodarka Chin, Indii czy Brazylii.

Pesymistyczne prognozy dla Rosji mogą być postrzegane nad Wisłą i w całej Europie Środkowej, jako prognozy wybawiające z zagrożenia od Wschodu,  jeśli trzymać się tradycyjnego  spojrzenia na geopolitykę całego regionu. Słabnięcie Rosji, jeśli przyjąć takie założenie, ugruntowane doświadczeniem historycznym, musiałoby  być postrzegane jako czynnik pozytywny.

Należy jednak także  rozważać, czy słabnięcie Rosji jako geopolitycznego kolosa oznacza również słabnięcie Rosji względem Polski i Europy Środkowej. Ogólnikowa teza o słabnięciu Rosji może być wyrazem „myślenia życzeniowego”, podobnie jak przesadne straszenie Rosją jest wyrazem tradycyjnych lęków.

Trzeba też niezbędnie rozważać czy  pesymistyczne dla Rosji prognozy są najbardziej prawdopodobne i  czy gdyby się spełniały, jakie wywierało by to wpływ na sytuację Polski, czy bardziej pozytywne dla Rosji prognozy z konieczności oznaczałaby pogorszenie polskiej sytuacji geopolitycznej.

Trudno rozważać te kwestie inaczej, jak rozważając różne i nader odmienne scenariusze przyszłości Rosji i ich możliwe konsekwencje dla Polski.  Taki sposób analizy stroni od jakichkolwiek proroctw, pomagając zrozumieć już dziś ujawniające się tendencje. Przedstawione tutaj uwagi-skrótowe scenariusze mogą być jedynie wstępem do bardziej pogłębionych analiz.

(I)           Rozpad terytorialny Federacji Rosyjskiej i wyłonienie się narodowego państwa rosyjskiego

Rosja w skutek narastających trudności z administrowaniem tak wielkim terytorium i brakiem odpowiednich środków na inwestycje, powoli zaczyna rezygnować ze swojego dziedzictwa kolonialnego na wschód od Uralu oraz na Kaukazie. Z obszaru na wschód od Uralu narastałaby  migracja ludności rosyjskiej na tereny rdzennie rosyjskie. W Rosji zaczęłaby  się intensywna dyskusja na temat rosyjskiej tożsamości, w której przeważałaby głosy o potrzebie rosyjskiego państwa narodowego na wzór zachodni. Zwolennicy takich poglądów polemizowaliby zarówno ze zwolennikami idei imperialnych, jak skrajnie nacjonalistycznie nastawionych ugrupowań. Paradoksalnie zwolennicy rosyjskiego państwa narodowego wykorzystywać mogliby argument, że jeśli Rosja nie pozbędzie się swych „kolonii”, to Moskwa w skutek migracji zamieni się wielokulturową mega metropolię pozbawioną rosyjskiego charakteru.

Proces przyspiesza narastające trudności gospodarcze, a zarazem dążenie do samodzielności zauralskich prowincji. Sprzeczne wewnętrznie, niekonsekwentne i  nieśmiałe reformy, związane z próbami decentralizacji, mogą przyczyniać się do takiego rozwoju wypadków. W pewnym momencie, w drugiej połowie lat 20-tych, w Moskwie zaczęłyby dominować poglądy, że starania o utrzymanie tak wielkiego terytorium, przynosi  większe straty niż korzyści.

Rosja, jako państwo narodowe liczące około 70 mln ludności składa wniosek o członkostwo w EU koło roku 2050.[3]

(II)        FR dostaje pod wpływy Chin, które stają się  adwokatem integralności terytorialnej Federacji

Działoby  się tak mimo pretensji chińskich do Mandżurii. Inwestycje chińskie stają dominujące i eksport rosyjskiej ropy i gazu skierowany jest w przeważającej mierze do Chin. Nacjonalistyczna retoryka wewnątrz Rosji jest podtrzymywana i skierowuje się przede wszystkim islamowi a po części przeciw Zachodowi  z coraz silniejszą wizją Rosji jako cywilizacji euroazjatyckiej (np.: na podobieństwo rozważań rosyjskiego historyka Gumilowa). Rosyjscy nacjonaliści nie zauważaliby  rosnącego uzależnienia Pekinu, podkreślając chińsko-rosyjski sojusz skierowany w ich oczach przeciw Ameryce i Europie, podkreślając odzyskaną pozycję wobec Zachodu. Sojusz z Chinami zdawałby się też chronić Rosję przed niebezpieczeństwem z południa, jakim jest islam.

Mitologia euroazjatyckiej potęgi może pozwalać rosyjskim nacjonalistom nie dostrzegać słabości własnego kraju. Taka sytuacja w Rosji może być wygodna dla Chin, bowiem nie zagraża chińskim elitom, mówieniem o demokratyzacji. Zachód jest w istocie pozbawiony politycznego oddziaływania na ogromnym terytorium, jakim Rosja dysponuje, co stwarza duże korzyści geopolityczne dla Pekinu.

(III)     Rosja silnie słabnie, ale wspierana jest z wielu stron, bowiem każdy z wielkich światowych graczy  (Chiny, EU,  USA, jak i rosnąca w siłę Turcja) obawia by Moskwa nie dostała się pod wpływy ich  antagonistów

W tym scenariuszu Moskwa w subtelny sposób stara się o zachowanie trudnej równowagi. Wszyscy  obawiają się, że  Moskwy dostanie się pod obce wpływy. Amerykanie, że Moskwa dostanie się wpływy Pekinu.  Chińczycy odwrotnie, że możliwe rosyjskie vacuum polityczne wypełni Unia i USA. Wszyscy też będą bać się niewiadomej, jak przebiegałby proces terytorialnego  rozpadu  FR.  Paradoksalnie integralność Federacji Rosyjskiej będzie postrzegana jako czynnik stabilizacji polityki światowej. Moskwa będzie zręcznie korzystać z tej sytuacji, starając się odzyskiwać swoje wpływ na Ukrainie, Białorusi, i coraz silniej szantażując bronią energetyczną EU a przede wszystkim zapóźnioną technologicznie Europę Środkowa.

Zarazem byłby  to nieustanny taniec na linie, bowiem Rosja nie będzie zdolna odzyskać równorzędnej pozycji z Unią Europejską. Polityka rosyjska mogłaby jednak  realizować swoje interesy  jakimś  stopniu wobec mniejszych partnerów (a więc i niektórych państw w Europie Środkowej), zwłaszcza takich którzy uzależnieni są od Rosji energetycznie.

Warto też wspomnieć, że scenariusz nowej euroazjatyckiej potęgi, jednak nie uwzględniający rosnącego wpływu Chin, wydaje się być bliski planom Putina.

(IV)      Rosja z pomocą wysokich cen ropy i gazu,  odzyskuje  swoją mocarstwową pozycję

Wydaje się, że jest to scenariusz, który najbliższy jest obecnej polityce Kremla.

Realizacja takiego scenariusza może być tym bardziej prawdopodobna im poważniejszego osłabienia dozna USA i Unia. W przypadku osłabienia USA, po pierwsze wzrosnąć tam mogą  tendencje izolacjonistyczne, po drugie Stany mogą zwrócić się w stronę Pacyfiku (co już się w jakimś stopniu dzieje). Podobnie EU okazuje się niezdolna do prowadzania wspólnie polityki zagranicznej i pojedyncze państwa Europejskie podejmują współpracę z Rosją usiłując poprawić swoją sytuację gospodarczą.

Moskwa, pozbawiona silnych nacisków ze strony Zachodu, podejmowałaby współpracę z Chinami w Azji Centralnej. Stawia też na współpracę w grupie BRIC. Przy spełnianiu się takiego scenariusza zakładać by należało, że Moskwa będzie dążyła do odbudowy swojej sfery wpływów na terenie Europy Wschodniej (Kaukaz, Ukraina, Białoruś, Mołdowa), a nawet dążyć do odzyskania części wpływów na terenie Europy Środkowej.

Scenariusz ten wiązać się może z pewnymi próbami modernizacji. Wobec rosnącego procentu ludności nierosyjskiej podejmowane byłyby  kwestie ogólnorosyjskiego obywatelstwa, przy tłumieniu  objawów wielkoruskiego szowinizmu. Moskwa usilnie stararaby się o syberyjską gospodarkę wykorzystując wszelkie nadwyżki w handlu zagranicznym do inwestycji na tym terenie.[4]

Również i w tym  wypadku można dopatrywać się prób realizacji tego scenariusza przez Kreml już dzisiaj i jest to scenariusz zbliżony do koncepcji euroazjatyckiej potęgi.

(V)         Moskwa dokonuje „modernizacji”,  zachowując dzisiejszą pozycję w globalnej polityce mocarstwa drugiej klasy

Modernizacja prowadzona jest w oparciu o współpracę z Zachodem, który udziela Rosji poparciu, przeciągając Rosję na swoją stronę, gdy po drugiej stronie są wciąż coraz potężniejsze Chiny. Rosyjskie elity dochodzą do wniosku, że pomysły typu „grupa Szanghajska” mogą przyczynić się jedynie do uzależnienia Rosji od Chin. Rosja zaczyna przeprowadzać powolne  ale systematyczne reformy demokratyczne, dopuszczając na swoje terytorium, zwłaszcza na wschód od Uralu, coraz więcej inwestycji zachodnich. EU współpracuje z Rosją nie tylko ze względu na korzyści gospodarcze, ale także ze względów geopolitycznych (blokowania wpływów chińskich). Najwięcej z takiej współpracy korzystają wielcy inwestorzy z Niemiec i Francji wspierani przez swoje rządy.

Moskwa świadoma swego politycznego znaczenia nie rezygnuje jednak z realizacji swoich interesów i buduje sferę wpływów, w którą usiłuje wciągnąć kraje Europy wschodniej i środkowej.

(VI)      Federacja Rosyjska rozpada się w stopniowy  lecz pokojowy sposób, a poszczególne jej częścią dostają się pod wpływ jej sąsiadów

Powolne słabnięcie Rosji może powodować stopniowe tracenie przez Moskwę kontroli nad poszczególnymi obszarami. Zjawisko to wystąpiło już w jakimś stopniu pod koniec prezydentury Borysa Jelcyna. Poszczególne regiony mogą usamodzielniać się wraz z uświadamianiem sobie odmiennych od centrali w Moskwie interesów. Budować też mogą odmienną tożsamość opartą o rdzennie etniczną ludność np. w Jakucji lub kształtowania się nowej świadomości Rosjan-Sybiraków.

Trudno wyobrazić spełnianie się takiego scenariusza bez przynajmniej częściowej demokratyzacji struktur władzy.  Demokratyzacyjne reformy w pewnej ich wersji mogą wprost sprowokować taki właśnie rozwój wypadków.

Trzeba jednak podkreślić, że jak dotychczas procesy te zostały zatrzymane  w końcu lat 90-tych wraz z przywróceniem centralnej władzy  w Rosji.

(VII)   Rozpad Federacji Rosyjskiej prowadzi do bałkanizacji ogromnego terytorium, wywołując napięcia w polityce światowej o charakterze globalnym.

Przebieg wydarzeń w przypadku spełniania się takiego scenariusza jest najmniej przewidywalny. Zarazem jest o tyle prawdopodobny, że tak wielkie terytorium z taką ilością bogactw naturalnych nie może pozostać bezpańskie. Nie wydaje się też, że w przypadku przyspieszonego procesu rozpadu Federacji znajdą się miejscowe elity (a więc nie rosyjskie) zdolne do opanowania sytuacji w poszczególnych regionach.

Ten niepokojący scenariusz łączy się łączyć się może z narastającymi konfliktami na terenie Azji i wojnami na tym kontynencie.

+++

Należy zwrócić uwagę, że te scenariusze nie wyłączają się wzajemnie i może się zdarzyć, że jeden przechodzić będzie w drugi. Realizacja scenariusza Rosji w chwiejnej równowadze (III) może przeobrazić się w rozwój sytuacji opisywanym w  scenariuszu  V „Moskwy modernizującej się” , jak i zmienić się w scenariusz zależności od Chin czy nawet scenariusz rosyjskiego państwa narodowego (I). Scenariusz Rosji w chwiejnej równowadze najbardziej przypomina stan obecny choć pewnie wielu obserwatorów,  jak i obecne rosyjskie elity zaprzeczyły by, że owa równowaga jest aż tak chwiejna. Zależność Moskwy od Pekinu nie jest dzisiaj postrzegana jako istotna.[5]

Inna refleksja nasuwająca się przy budowie takich scenariuszy dotyczy dystansu czasowego. Wydaje się, że ogólne makroprzesłanki (np.demografia, kapitał ludzki) wskazują na bardziej pesymistyczne dla Rosji scenariusze. Nawet jeśli to właśnie one miałyby się spełniać, nie oznacza to, że w krótszym, średnim okresie Moskwa nie odniesie jeszcze poważnych politycznych sukcesów. Jest krajem dostatecznie potężnym, by nawet słabnąc, centrala w Moskwie mogła realizować z powodzeniem swoje najróżniejsze projekty, łącznie z odzyskiwaniem wpływów na jakimś ograniczonym obszarze.

Refleksja ta jest, jak się wydaje, istotna dla polskiego planowania politycznego. Warszawa może mieć jedynie minimalny (jeśli nie praktycznie żaden)  wpływ na postępowanie Moskwy w sprawach strategicznych a także dość trudno Warszawie kształtować stosunki polsko-rosyjskie podług własnych zamiarów. Moskwa, zależnie od swych potrzeb, może stosunki te „pogarszać” lub „polepszać”,  manipulując nimi na swój sposób. Polska postawa wyczekiwania i do pewnego stopnia pasywność wydaje się najwłaściwsza. Nie wyklucza to oczywiście najrozmaitszych działań a nawet inicjatywy ze strony polskiej, chodzi jednak o to, by nie przeradzało się to w nadmierny aktywizm i nie prowokowało złudzeń.[6] Tym bardziej nie wyklucza współpracy gospodarczej na najrozmaitszych obszarach. Wydaje się, że utrzymywanie nawet tylko pozorów dobrych stosunków jest czymś pożądanym, tym bardziej jeśli chce się prowadzić bardziej aktywną politykę w obszarze wschodniego sąsiedztwa.


[1] Przewidywania CIA z roku 2004 rozpadu Federacji Rosyjskiej na 6-7 jednostek terytorialnych. Sprawa zróżnicowania terytorialnego Federacji a nawet jej rozpadu wciąż powraca również w rosyjskich opracowniach patrz m.in.: http://www.opendemocracy.net/od-russia/natalia-zubarevich/four-russias-rethinking-post-soviet-map (dostęp 20.04.12)

[2] Nocholas Eberstadt, The Dying Bear FA Nov./Dec. 2011

[3] W roku 2050 cała FR liczyć będzie wg szacunków demograficznych ok. 100 mln.

[5] Hélène Carrère d’Encausse, La Russie entre deux mondes, Paris 2011.

[6] Z tego punktu widzenia polsko-rosyjska grupa ds. trudnych jest znakomitym narzędziem politycznym, pozwalającym na monitorowanie stanu wzajemnych stosunków.



Kategorie:Geopolityka;, Polityka polska;, polityka wschodnia, Polityka zagraniczna i stosunki międzynarodowe;

Tagi: ,

1 replies

  1. The presented scenarios include a scenario in which the disintegration of the Russian Federation in its present form would be caused by the collective victory of Russian elite’s tendency to build a state based on the Russian national idea. However, one may ask: what if this national idea becomes stronger among non-Russian elites within the Federation? Have you taken into account such a possibility? What is your opinion on the subject?

    In this particular context I see the contemporary version of the problem Russia – Ukraine. I don’t think that the incorporation of Ukraine is Russia’s main pursuit. It would mean incorporating huge problems Soviet Russia has been grappling with from the beginning and felt forced to employ drastic measures against them. Today employing such measures seems impossible, at least on such scale. Over twenty years of Ukraine’s independence undoubtedly multiplies those anticipated problems. Meanwhile – in my opinion – Russia’s vital goal is to keep Ukraine in economic and political dependence. This would automatically halt the country’s and society’s development (economic growth) as well as the progress of Ukraine’s political system.

    What would happen if Russia’s plan succeeded? If Ukraine ‘sailed’ towards the West, building economic prosperity and a democratic state? Non-Russian ethnic groups that are part of the Russian Federation would get a strong signal that even such a relation between the Russians and Ukrainians – mythologised throughout the ages – might be questioned or even broken off. Moreover, that breaking off those ties might stimulate progress and prosperity. I think this issue is Russian federalists’ worst nightmare.

    I agree with the opinion that in current circumstances Russia’s status – also as a presumptive superstate – has nothing to do with its relation with Ukraine. Then why the distinguished Russian intellectuals (like Mr. Czernomyrdin in ambassador’s Ciosek’s account) on the one hand fiercely defend Russia’s ties with Ukraine, on the other don’t give any rational arguments that would justify them? Mr. Ciosek asks ironically: “Are there some big deposits of gold hidden somewhere in Ukraine?”. In my opinion yes. However, this ‘gold’ is something that is difficult to give up or give away. The question lies in the fundamental issue of Russian false identity and imperial mythology practised for over 500 years.

    What would become of the official ‘Russian national idea’ if it hadn’t been traditionally deeply entrenched in Ukraine through reference to Kievan Rus? Such reference has been used in Russia for centuries. Are Russians (and their country), unable to renounce the imperial idea in the XXI century, are able to accept the consequences of such a break-off? This situation would rise questions clearly against such an idea, but most of all they would be against deep feelings of national identity among Russians, especially in the moment when Ukrainians tell them: ‘We are not your brothers, we are different, apart’. ‚We have different ideas for our independent development’. Moreover, they drift towards the direction chosen by goddam Poles at the begin of the previous millennium. Renegades and traitors of the Slavs’ cause, by their choices for centuries questioning the righteousness of the path leading to the prosperity and growth of the Russian Empire.

    Jerzy Darowski
    Member of Executive Directorate of Ukrainian NARDA
    4 Khreshchatyk Street; office 17; 5th floor;
    01001 Kiev
    Polish mobile: +48502513784
    Ukrainian mobile: +380964735959
    e-mail: jdarowski@narda.org.ua
    http://www.narda.org.ua

Dodaj komentarz